Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

kwojcik49

Użytkownik
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

kwojcik49's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • Jest tu ponad rok Rare
  • Jest tu ponad miesiąc
  • 7 dni z rzędu Rare
  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzien dobry. Mam nadzieję że ktoś pomoże mi zrozumieć pewną dziwną sytuację w jakiej się ostatnio znalazłem. Pracuje w międzynarodowej firmie z wieloma osobami zarówno z Polski jak i zagranicy. Zostałem kiedyś poproszony o pomoc jednej z koleżanek na jej rynku. Zaczęliśmy ze sobą współpracować i rozmawiać. Z czasem rozmowy stawały się coraz luźniejsze. Nawet pojawiały się żarty i tematy niekoniecznie związane z pracą. Od tego momentu ona pisała do mnie w pracy codziennie. W weekendy kontaktu nie było. Chodziliśmy razem na kawę czy obiad jak pracowaliśmy z biura. Pewnego dnia wybuchła afera bo ktos doniósł szefowej że moje poczucie humoru ją uraziło. Wtedy ta koleżanka z pracy jako jedyna zaoferowała mi wsparcie. Nie odwróciła się ode mnie i od początku dawała mi do zrozumienia że dla niej nic się nie zmienia. Poprosiła jedynie żeby komunikować się na Messengerze a w pracy tylko o pracy. Zaczęliśmy rozmawiać więcej ze sobą. Aż nadszedł czas mojego urlopu podczas którego pisała do mnie codziennie przez 2 tygodnie. Sama inicjowała kontakt. W pierwszym tygodniu urlopu bardzo jej zależało byśmy byli w stałym kontakcie nie tylko 8-16. Padały stwierdzenia o potrzebie kontaktu ze mną i uzależnieniu od rozmów ze mną. I dość mocnym naciskom by dać szansę na relacje koleżeńska. Kiedy już na to przystałem to forma kontaktu się zmieniła. Nie jest tak intensywna jak wcześniej ale jest taka że np wysyła mi np to co robi na kolację albo zdjęcia z planów na weekend. Komunikacja jest codziennie ale w innych ramach czasowych i też innego typu są to rzeczy. Tak naprawdę teraz mam wrażenie że rozmawiamy jak koledzy. Moim kłopotem jest to że nie potrafię tej relacji zdefiniować. Kiedy próbowałem się dowiedzieć u źródła dostawałem komunikat że po co to analizuje. Zaakceptuj to i przejdź do porządku dziennego z tym i po prostu bądź. Niewiele mi to mówi i szczerze mówiąc zastanawia skąd u kogoś potrzeba takiego kontaktu codziennego
  2. Relacja z rodzicami W sierpniu 2019 narodzil nam sie syn.Bylismy bardzo szczesliwi. Moi rodzice zostali dziadkami w wieku 51 lat. Pierwszy wnuk w rodzinie. Fascynacja. Moja mama nawet przyjechala w sierpniu by pomoc Zonie jak byla po porodzie. Zona miala dobry kontakt z moimi rodzicami. Do grudnia 2019. Pojechalismy na swieta. Wigilia przebiegla spokojnie i bez nerwow. Bomba wybuchla w 1 dzien swiat. Nasz syn zrobil dwojke podczas rodzinnego obiadu. A ze ulokowani bylismy na dole wiec w tym samym pokoju co jedlismy to chcielismy go przebrac. Na co moja siostra powiedziala ze idzcie na gore bo nie bedziecie zaklocac mi jedzenia. Stanalem na swoim i przebralem go na dole. Rozpetala sie sztuczna klotnia. Do tego stopnia ze sie do nas juz nie odzywali. Smii sie z zony i nabijali. Zona blagala by wrocic do domu. Pojechalismy do Warszawy. Konflikt trwal. Bylo szarpanie sie i proba sil. I tak sie utrzymywalo. Raz kontakt byl raz go nie bylo. W styczniu 2021 roku moi rodzice zaproponowali ze po nas przyjada na zgode. Robili nam ciagle na zlosc. Umawiali po kryjomu lekarzy. Kwestionowali kazde zdanie zony. Tlukli sie jak syn spal. I telsty w kuchni w stylu: uwazaj bo jeszcze jej sie cos nie spodoba. Zona przelknela ta pigulke wrocilismy ale zaczelismy sie klociv. Zona do tego stopnia stracila panowanie ze dala ultimatum oni lub ona. Nie chcialem jednak tutaj podejmowac krokow zbyt pochopnie. Napisalem do siostry. Podczas dlugiej wymiany zdan gdzie niestety w przyplywie frustracji krytykowalem zone moja siostra wkrecila sie w jej obrazanie. I gdy pewnego dnia poszedlem sie myc zostawilem telefon do ladowania. Cos zawibrowalo. Zona podswietlila i zobaczyla wiadomosc. Jak tam dzisiaj potwor? Kazala mi sie wynosic. Spakowalem sie i pojechalem do siostry. Siostra otworzyla zrobila kawe i poszla na impreze zostawiajac mnie samego. Wrocilem do domu budujac znow relacje z zona. W lutym mojej zonie zmarla mama. Byla w slabej kondycji. Poprosila moicj rodzicow o pomoc w pierwszych tygodniach. Nie pomogli. Po 2 dniach od pogrzebu na zone spadl dom i dziecko a ja musialem wrocic do pracy. Podjelismy jednak decyzje ze od wrzesnia czas na zlobek. Kiedy poslalismy malucha tam okazalo sie ze zachowuje sie dziwnie. Ciagle biega stoi przy szybie. Nie interesuje sie czlowiekiem i szuka twardego kontaktu. Zaczelismy go badac. Diagnoza autyzm. Swiat sie nam rozpadl.Z desperacji jak odbieralem jego diagnoze zadzwonilem do matki. Na co uslyszalem ze bedzie dobrze. Czulem sie osamotniony i jak sierota. Ja nie potrafilem sie skupic a ojciec dzwonil czy bilet na mecz Polski nam nie kupie. Prosilem ich o pomoc, ze nie daje rady, psy hicznie i fizycznie. Nie przyjechali ani razu by pomoc. Jedynie kawa ciastko i nara. Teraz wysylaja tylko kase i prezenty.nawet 2 kwietnia pojechalem do nich na powazna rozmowe. To mialo byc przelomowe. Zbyli mnir twierdzac ze mam klopot z tym ze mam dziecko. Nie rozumieli mnie. Udalo mj sie ublagac ich o przyjazd w maju. Wyszedlem wtedy z zona jedyny raz na kawe sam. Myslalrm ze to bedzie poczatek odbudowy. Nic bardziej mylnego. Odzywali sie rzadko. A jak juz to tylko ojciec. Jak mowilem ze syn ma katar ja mam prace i wyjazd do biura to konczyl rozmowe.do kuriozum doszlo w maju. Zona pojechala na grob mamy. Zostalem sam z dzieckiem. Moi rodzice byli tego dnia w Warszawie. Jak dowiedzieli sie ze zony nie bedzie to przyjechali oboje. Docelowo mjal jechac tylko ojciec. Weszli i od progu: odwiedzilismy Cie. Ani do dziecka tylko od razu siedli. Dziecko zaczelo sciagac talerze, kubki oni siedza. Ja grxalem im obiad. Pytam ich: po co przyjechaliscie zeby siedziec? Wtedy zaatakowal mnie ojciec ze ode mnie bije zla aura. Powinienem sie leczyc i nie dziwne ze dziecko takie jest jak ja jestem psychiczny. Poczulem jakby mnie uderzyli z liscia. I podduszaja mnie swoimi telefonami. Robia mi tylko krzywde psychiczna. Mowiac inni maja gorzej lub czego spodziewales sie od zycia. Mama siedzi codziennie na liveach sprzedazowych, kupuje codziennie ubrania. A ja nie wiem jak sie nazywam. Praca dom terapia dom sen praca i wkolo macieju. A oni tylko transfer Lewego i ciuchy i na okraglo. Czy jestem w stanie z tego wyjsc by nie czuc takiej bezradnosci i takiego upokorzenia?
  3. Hej Nie wiem na ile znasz przeszlosc swojego partnera. Ja na jednej terapii dowiedzialem sie ze nic nie dzieje sie ot tak. Zwiazek buduje sie wlasnie podczas rozwiazywania problemow. I wtedy poznaje sie partnera.
  4. Zbieram sie mentalnie do tej rozmowy z mama ale porobilo sie z nia cos zlego. Siedzi ciagle na live sprzedazowym dla nastek i kupuje tone ubran. Odchudzila sie do maksimum i odciela od rodziny. Ciezki to temat.
  5. A co z relacja oni vs ona. Jaki ja mam na nia wplyw?
  6. Dobry wieczor Postanowilem opisac moja historie ze Swiat Bozego Narodzenia 2019. Pojechalismy na nie z pierwszym wnukiem w rodzinie. Wyjazd okazal sie tragiczny. Synek podczas rodzinnego obiadu zrobil kupke co skomentowala moja siostra ze przy obiedzie jest to nieodpowiednie i zeby przebrac go na gorze bo nie moze zjesc. Rozpetala sie wojna na slowa i gesty. Do tego stopnia ze zona chciala taksowka wracac do domu. Obie strony moi rodzice i zona staneli w okopach i nie byli sklonni do zgody. Ja probowalem mediowac bo zalezalo mi na tym by to uspokoic ale zadna ze stron nie ustepowala az nagle moi rodzice przyjechali w maju na zgode. Zgoda jednak nie nastapila. Zjedli dwudaniowy obiad i wyszli. I tak czerwiec 2020 chrzciny i wreszcie jakies przelamanie. Listopad przyjazd rodzocoe z noclegoem i fsjny czas. Po czym znow grudzien i temat swiat. Strach przed dejavu. Poprosilem tate by w tym roku odpuscic swieta a spotkamy sie w styczniu 2021. Nie bylo latwo bo namawialem zone na wyjazd tam caly miesiac. W koncu sie zgodzila. Ale mama moja ciagle ja krytykowala i jej dogryzala. Zona byla zaskoczona. Ale i poczula sie oszukana. Przyjechala na przekor ale mimo to dostala w drugi policzek. Miesiac pozniej zonie zmarla mama. Ojciec bierze nas do domu. Jest normalnie. Rozmawiaja i znow jest lekka nadzieja na odbudowe. Nic bardziej mylnego. Zona bez obojga rodzicow zostaje znow sama. W koncu w maju moj tata postanawia mediowac. Dzwoni do zony i przyjezdzaja w cserwcu. Mama tylko czeka zeby wyjsc a ojcu szkoda. Po przyjezdzie dalej jest kontakt. Nagle sierpien 2021 drugie urodziny syna. Zona chce spedzic je ttlko ze mn+a. Nie ma sily na gosci. Lekki zgrzyt. Wrzesien dziecko idzie pierwszy raz do zlobka zona po dwoch latach do pracy. I na dzien dobry dziecko chore. Ja nie moge brac zwolnienia zona zaczuna prace. Prosi mnie by moi rodzice ponogli. Nie nastepuje to. Konflikt sie zazebia. Tak oni sie nawzajem obijaja. Czy jest szansa by z tego wyjsc? Kamil
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.