Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Szczurek

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Szczurek

  1. Własnie problem polega na tym, że dostałam wiadomość przed odcięciem się typu: "Jeśli się będziesz chciała spotkać w przyszłości chętnie spędzę z Tobą czas..." i " do zobaczenia w przyszłości". Zwariowałam po nich. Choć chciałabym się na dobre odciąć, mam nadzieję, że mój mózg w końcu dojdzie do stanu, że nie chce go raczej już spotkać, ale póki co jest ta myśl w głowie: wow, kiedyś się znowu spotkacie. No i insynuacje... Najgorszy jest ten czas. Zaciśnięcie pięsci i wzięcie się w garść.
  2. Witam serdecznie, szukam dość desperacko pomocy w zrozumieniu swojego procesu rozstania z chłopakiem. Dość może błache, ale byliśmy razem przez 2 lata. Dość mocno się związaliśmy ze sobą. Mieliśmy okazję pomieszkać razem przez rok. Doszliśmy w końcu do wniosku, że nasze cele życiowe się drastycznie róznią i nie uda nam się zbudować szczęśliwej i zdrowej relacji. Mój chłopak szuka przygody, podąża za marzeniami które są podróżami i szukaniem nowych wrażeń - ja raczej szukam kogoś przez kogo poczuję się kochana, dzięki komu poczuję się bezpiecznie, nie zależy mi na małżeństwie ani potomstwie, szukam kogoś kto będzie mnie rozumiał i kim będę mogła się również zaopiekować. Koniec końców podjeliśmy decyzję o rozstaniu. Minął już miesiąc od rozstania. Myślałam, że idzie mi dość gładko, ponieważ byłam cały czas zapracowana i zajęta swoją pracą (którą kocham). Teraz rozpoczęły mi się również studia weekendowe więc to dodatkowe zajęcia mojej głowy. On uczęszczał na terapię do psychologa, mimo to miewał wahania nastojów i strasznie nalegał na kontakt z tęsknoty. Popęłniłam błąd dając mu to pole do spotkań i tak straciłam swoją twardą część siebie. Zamieszał mi mocno w głowie i dałam sobie nadzieje na fakt, że do siebie wrócimy. Czułam się nieco manipulowana przez swoje i jego emocje które bywały bardzo zmienne, raz nie chcieliśmy mieć ze sobą cokolwiek wspólnego, raz brakowało nam siebie wzajemnie. Na dodatek dostałam pod koniec ewentualną propozycję otwartego związku, przez co wpadłam w szał z rozpaczy. Rozumiem, że rozstania bywają ciężkie, ale jest to mój któryś partner z kolei i pierwszy raz nie radzę sobie ze swoimi emocjami. Jestem w pełnej rozsypce, nie wiem gdzie szukać wsparcia, wstydzę się pokazywać, że jestem słaba i boję się otworzyć przed własnymi rodzicami by pokazać, że jest mi ciężko. Wspiera mnie przyjaciel, ale on ma własne życie i nie chcę go obciążać swoimi żalami, byłoby to bardzo niezdrowe. Potrzebuję pomocy jak radzić sobie z tymi nieokiełznanymi emocjami które we mnie buzują, nienawiść przeplataną miłością i kompletną pustką. Nie jestem w stanie już zajmować swojego umysłu pracą. Nie mam na nią siły. Czuję się strasznie słaba. Miewam ataki paniki, agresji i nieokiełznanego smutku. Nie radzę sobie sama ze sobą. Mam siebie dość. Nie wiem gdzie szukać pomocy i jak zrozumieć proces który we mnie zachodzi. Nigdy się tak nie czułam. Proszę o pomoc.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.