Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Radosław

Użytkownik
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez Radosław

  1. https://michalxl600.blogspot.com/2018/01/sztuka-bycia-zona-olga-waliajewa.html https://michalxl600.blogspot.com/2017/12/zapomniaysmy-moje-drogie-zapomniaysmy.html https://michalxl600.blogspot.com/2017/12/10-przykazan-harmonijnego-mazenstwa.html https://michalxl600.blogspot.com/2017/12/co-sprawia-ze-mezczyzna-staje-sie.html https://michalxl600.blogspot.com/2017/12/wielki-czowiek-w-zyciu-kobiety.html
  2. Zibi, pokochaj siebie! Naucz się akceptować siebie, taką jaką jesteś. Popełniłaś błędy, ale to właśnie błędy kształtują nas, nasz charakter. Wybacz sobie, wyciągnij wnioski. Nikt nie przekreśla Cię za to jaka jesteś, na pewno jesteś świadomą i dzielną istotą, tylko trochę się pogubiłaś w życiu jak każdy. Masz przynajmniej świadomość, że jest coś nie tak, że chcesz zmian. Inni mają swoje problemy, które też chcieli by zrzucić, ale nie potrafią, przywdziewają maski i żyją oszukując siebie i innych. Mój wujek był kryptogejem miał rodzinę, dzieci i kochanka na boku, tzw dobry kolega ze szkoły. Wiesz jak on się męczył? Wiesz jak on wszystkich oszukiwał? Dopiero po śmierci, jego kochanek uświadomił ciocię. Chorobą tego świata jest brak miłości, a wręcz odrzucenie jej na rzecz innych wartości. Wszystko i tak przemija, a miłość co najwyżej rośnie w siłę, umacnia się. Wiem, że to trudne zrzucić maskę, ale tak trzeba. Masz męża, możesz go nie lubieć, ale on widzi w Tobie tą Zibi prawdziwą i pewnie wierzy w Twoją przemianę, wierzy, że się zmienisz. Może i chłop nie wie co ma zrobić, ale jest przy Tobie, chce byście spróbowali. Kurde sama nie dasz rady, ale może właśnie Twój mąż Cię przytuli, pocieszy wyrwie z marazmu. Facetowi trzeba dać jasny komunikat, powiedz mu: mężu proszę Cię zorganizuj jakiś wypad w niedzielę, pomóż mi poczuć się lepiej itd. mężczyzna potrzebuje zadań, facet spełnia się w działaniu. Możecie iść na spacer, lody gdziekolwiek. I nie dąsaj się. Jak Ci się nie podoba miejsce to mu zasugeruje zmianę, ale bez krytyki. Powiedz mężowi, że na razie nie masz ochoty z Nim na seks, ale potrzebujesz jego obecności, jego inicjatywy, żeby poczuć się lepiej samej ze sobą. Z kochankiem może i jest moc, ale to mąż jest przy Tobie i angażuje się w pomoc, daje wsparcie. Kochanków to przerasta, wiem, bo mam brata, który bajerzy mężatki. Spróbuj napisać do niego list, myślę o Twoim mężu i napisz mu wszysko o tym co się z Tobą dzieję, co przeżywasz, co było w domu itd o zdradzie też. Tak jak tu nam, plus to,o czym my nie wiemy, jak mu powiesz, to raz, że w emocjach połowe zapomnisz, a dwa, że on tego nie ogarnie, a tak to będzie sobie czytał i rozmyślał, może nawet pójdzie do specjalisty, żeby mu ktoś to dosadnie wyjaśnił. Jeżeli wasze małżeństwo oparte jest na miłości, to przez to przejdziecie, razem! i to jest właśnie kwintesencja bycia z kimś: wielkie wyzwanie i wspólne ciągnięcie się za uszy. Poszukam co mówią Wedy słowiańskie o roli kobiety i mężczyzny i tutaj wkleje. Nie trzeba w takie rzeczy wierzyć, ale warto się zastanowić, czy aby nie ma w tym sensu.
  3. Nagły rozpad rodziny- powiedzmy, że Twój uporządkowany świat się w jednej chwili poprostu rozpadł na kawałki i wytrącił Cię z równowagi. Rodzina jest ważna, szczególnie dla młodego człowieka, tam się kształtują wzorce zachowań i inne mechanizmy. Powiedzmy, że było wszystko poukładane i nagle okazało się iluzją i właśnie zrozumiałeś, że Cię oszukano. Tak, właśnie oszukano, więc pora na znalezienie stabilnego fundamentu, a jest nim Twoje ja. Ja i mój świat, kiedy nadciągnie kataklizm i mój świat zniknie, pozostanę Ja i stworzę nowy świat, ale inny niż poprzedni. Dobrym fundamentem jest miłość do siebie samego, akceptacja własnych błędów, zaufanie do swoich możliwości itd. piszesz o innych studiach, a skąd wiesz czy za x lat twoje kompetencje nie będą akurat porządane? 20 lat temu robiłem studia techniczne i nie żałuje, bo dały mi większe spektrum możliwości.
  4. Zostałaś skrzywdzona przez silnego mężczyznę, więc jak się trafił, ktoś słabszy tj. bardziej empatyczny to całą złošć wyładowywałaś na nim, druga sprawa, że miłość z dzieciństwa kojarzy Ci się z czymś przykrym, więc zadziałał mechanizm obronny w postaci agresji. Odwiedź specjalistę i poproś o pracę z wew. dzieckiem.
  5. Małgorzato bardzo pięknie to napisałaś. Zibi twój mąż musi Cię naprawdę kochać. Chyba warto zaryzykować terapie, skoro On jest przy Tobie, to musi mu zależeć i na Tobie i na dziecku i na rodzinie, myślę, że i te zdradę Ci wybaczy jak mu wyłożysz kawę na ławę, czyli podasz argumenty dla których to zrobiłaś. Na początek praca z wewnętrznym dzieckiem, potem reszta wyprostuje się sama z pomocą specjalisty. Życzę wytrwałości i sukcesu.
  6. Tym razem ja przyznaje rację Małgorzacie- celna uwaga, przedstawia Ci żeński pkt widzenia, a ja męski. Pytanie zacznijmyod tego, co się stało, że mąż zaczął zdradzać? Nie ważne czy flirt internetowy, czy fizycznie. Pytanie czego mu brakowało w związku? Jak już wspomniałem mężczyzna potrzebuje kogoś, kto nim delikatnie pokieruje. Przykład: żona mówi: kochanie załóż tę koszule w paski, tak ładnie w niej wyglądasz. I facet nosi z dumą koszule, bo żona mu powiedziała, że w niej ładnie wygląda. Drobna sprawa, a podnosi męską samoocene itd. Najgorsze co może być w związku to gdy żona zaczyna gderać: sąsiad ma nowe auto, a ty co? Itd. tak zaczyna się kastracja. Skoro oboje macie coś na sumieniu, to szczera spowiedź między sobą powinna rozpocząć zmiany. Mąż opowie o swoich zdradach, a ty o swoich, a potem wybierzecie drogę. Nie widzę innego sensownego rozwiązania. Pewnie oboje lepiej się podczas spowiedzi poznacie. Ucinanie, to dobre przed ślubem, gdy zaczyna się nowy rozdział, a nie w trakcie.
  7. Zibi jest taki blog "Słowiańska kultura" pomijając ezobajki znajdziesz tam informacje o roli kobiety i mężczyzny oraz co to jest związek. Warto poczytać, bo nikt Ameryki nie odkrył, ale tak było i jest. Mężczyzna włada energią i odpowiada za działanie, a kobieta jest tą co go wspiera, przytuli, pocieszy, poradzi jak matka, kobieta tworzy dom, a raczej atmosferę. Facet jak mu dobrze to nie szuka gdzie indziej, nie stołuje się na mieście i nie zagląda do cudzych łóżek. Odpychanie męża spowoduje katastrofę, poprostu przestanie się starać, polecą finanse, pojawią się choroby itd. a dzieci dostaną rykoszetem. Warto mieć to na uwadze. Bądz dobrą żoną, a mąż Ci świat do stup przyniesie. Zacznij doceniać małe gesty, facet nie będzie pisał poematów, wierszy w uniesieniu, chociaż się zdarza, ale naoliwi drzwi, naprawi coś w domu, zmieni pracę, samochód itd. taki jest facet, a po to by jego bogini czuła się lepiej. Na zachodzie Niemcy szukają kobiet ze wschodu na żony, bo nie są tak próżne i pyskate jak Niemki.
  8. Zibi, spotkań się że specjalistą, który pomoże Ci się otworzyć, a potem porozmawiaj z mężem, albo napisz do niego list i powiedz mu o wszystkim, a przede wszystkim o uczuciach. Jeżeli Cię zrozumie to znaczy, że coś dla niego znaczysz i podejmie wyzwanie i to będzie początek waszej drogi. Mężczyźni lubią wyzwania. Rolą kobiety jest wspieranie mężczyzny, dawanie mu poczucia bezpieczeństwa, wówczas mężczyzna podejmuje się potężnych wyzwań. Relacje damsko-męskie to trudny temat, dlatego mięczaki są singlami, albo idą w kapłaństwo gdzie słabości przypisuje się magicznemu działaniu Szatana. To, że byliście młodzi nie ma znaczenia, czasem ten pierdołowaty mąż potrafi zadziwić swoją żonę postawą niż kochanek, który łowi mężatki, bo się boi odpowiedzialności za kogoś itd. Mój brat jest singlem, który czuje się wolnym człowiekiem, a tak naprawdę boi się wziąść odpowiedzialność za kogoś i za swoje życie. Zapoznaj się z tematem wewnętrznego dziecka, bo jego krzywda jest odpowiedzią na twoje frustrację.
  9. Droga Małgorzato, zastanawiam się co chce Zibi osiągnąć na forum, wydaje mi się,że szuka usprawiedliwienia i męczy ją to, że zdradziła. Kochanek był cudowny a idylla trwała np godzinę, a potem powrót do rzeczywistości i wyrzuty sumienia. Czasem w stresie zjem całą czekoladę, aż mnie zamuli. Jest chwilą ulgi w cierpieniu, wiadomo czekolada to narkotyk, a potem są wyrzuty sumienia, że uległem, że się źle czuje itd. ale to utrzymujący się stres spowodował, że zapomniałem się na chwilę i chciałem wejść choć na chwilę w inną rzeczywistość, złamać schemat. I na tym przykładzie tak działa ten mechanizm, a to tylko ucieczka przed stresem. Gdybam, że Zibi uciekła przed sytuacją domową w ramiona kochanka, poprostu chciała spróbować złamać schemat. Jeżeli mam wyrazić swoje zdanie to: spróbować podjąć wyzwanie, a jak przerośnie to się rozejść. U mnie w rodzinie było podobnie i żadne nie chciało rozwiązać tego problemu, aż w końcu nie wytrzymałem i jako dorosły wyraziłem swoje zdanie. Efekt: ojciec się obraził i kazał wynosić z domu, a matka stwierdziła, że mi ktoś w głowie namieszał. Od 20 lat się nie widzimy i każdy żyje po swojemu, ja naprawiam ich błedy, a oni siedzą w gównie i udają, że nie śmierdzi.
  10. Małgorzato, nie krytykuje Zibi, że jest matką jaką jest. Chodzi mi o to, że jako dorosła osoba bierze odpowiedzialność za własne decyzje. Zibi napisała, że dała się namówić do małżeństwa, więc na jakiejś podstawie przekonała się do swojego męża. Weszła w rolę żony, matki i kochanki. Więc skąd, to rozczarowanie? Mam pewien trop, a mianowicie Zibi pragnęła z kimś być, więc jest, a że jest niezadowolona to znaczy, że wzorce są nie określone czego tak naprawdę chce, albo wyniosła z domu nieprawidłowe wzorce zachowań te od rodziców. Jest jednak wyjście z sytuacji, a mianowicie rozmowa z mężem. Duży plus,że on chce zacząć od początku, ale każde musi określić czego oczekuje. Tak jak w umowie biznesowej. Dobrze by było gdyby obydwoje opowiedzieli sobie dlaczego się pogubili w życiu. To ważne. Dlaczego mąż oszukiwał i dlaczego, czego się bał, jakie ma kompleksy itd. Zibi też musi opowiedzieć dlaczego był kochanek, czego jej brakowało w związku itd. jak na spowiedzi. Podczas takiej terapii zobaczycie jak w lustrze własne cienie, a potem zacznijcie pomalutku usuwać błędy, może nawet przy pomocy specjalisty. Zapewniam, że po trudach, płaczach, gniewach, oczyścicie się z tego co was gnębi od środka, a będą to rany zadane przez własnych rodziców. U męża Zibi podejrzewam zachwiany wzorzec męskości stąd próba dowiedzenia sobie, że jest się facetem np. nacisk na technikę w seksie itd. a u Zibi podejrzewam brak poczucia bycia kobietą stąd pojawia się kochanek. Z drugiej strony zawsze można zaplanować urlop lub wypad we dwoje i cieszyć się sobą, a dzieci podrzucić do dziadków. Kiedy poznałem moją żonę na którymś spotkaniu porozmawialiśmy szczerze o nas jako nas. Odciągając emocje, jasno ustaliliśmy cel dalszej wędrówki, a potem poszliśmy do urzędu po papier. Dzisiaj mierzymy się z własnymi problemami, o których wiemy tylko my i uczymy cieszyć się właśnie tym, że jak trzeba przytulić i pocieszyć to to robimy, a jak zwrócić uwagę, to zwracamy itd. Łatwo nie jest, ale warto, bo jest postęp. Dzieci nie mamy, żeby nie powieliły naszych niedoskonałości.
  11. Ciekawa dyskusja, jest jedno ale, a mianowicie Wasze dzieci, które są świadkami dziwnej sytuacji w domu. Wcześniej czy później przyjdzie im się zmierzyć z podobnym problemem, no chyba, że rodzice dadzą im przykład jak wyjść z kryzysu. Po męsku mogę doradzić tak: dzieci do dziadków i robicie z mężem: "kominek szczerości" czyli siadacie przy stole i szczerze rozmawiacie o wszystkim, o zdradach, uczuciach itd, potem każde z Was rzuca propozycje jak ten problem rozwiązać. Chyba, że wolicie udawać, że wszystko jest ok. Małżeństwo, to ciężka praca nad sobą, tutaj się widzi swoje wady i zalety, tutaj się uczy kochać i nie ranić.
  12. Czy warto być dobrym? Kwestia i wybór osobisty. Każda istota ma zapisane: co? ile komu? i dlaczego? A potem jeden dostaje wszystko, a inny nie ma nic. Zauważ, że ten co pomaga z serca nie szuka poklasku, taki kolekcjonuje doświadczenia. Jak to mówią tyle jesteśmy warci w oczach innych, na ile nas sprawdzono. A kotek, opowie w schronisku, że zna takiego szlachetnego człowieka, co pomógł w potrzebie i jak ty będziesz w potrzebie to też Ci ktoś pomoże. I tak to działa.
  13. Z Twojego opisu wynika, że kontakt matka dziecko jest zaburzony, dziecko nie czuje się bezpieczne w twojej obecności. A jaka jest relacja między ojciec-mama i ojciec-dziecko? A jak wygląda komunikacja z dzieckiem? Czy podnosisz na niego głos? Czy nakrzyczałaś na syna? itd. Proszę porozmawiać ze specjalistą. Dzieci czują więcej niż dorośli, to, że nie potrafią nazwać rzeczy po imieniu, nie oznacza, że nie czują co się dzieje. Dzieci znają tylko dwa pojęcia: bezpiecznie oraz zagrożenie i dopasowują się do sytuacji.
  14. Proponuję badania pod kątem zawartości witamin, pierwiastków oraz badanie hormonów, pasożytów. Zrobisz to w laboratorium, trochę kosztuje, ale to warto, bo może się okazać, że niedobory wpływają na procesy biologiczne mózgu. Jeżeli były problemy natury emocjonalnej w dzieciństwie to najlepiej porozmawiać, że specjalistą od psychiki.
  15. Odpowiadając na Twoje pytanie, proszę przyjrzyj się tematowi: Wewnętrzne dziecko, bo wydaje mi się, że tam jest źròdło Twojego cierpienia. Malutkie dziecko, któremu poskąpiono uczuć. Kiedy uzdrowisz małego siebie poczujesz, że źródłem szczęścia jesteś ty sam. Kot jest bardzo dobrym terapeutą, bo on poprostu kocha i nic nie chce w zamian, są takie koty, które też chcą być kochane, ale nie manipulują tak jak ludzie. Kot wie kiedy ma rozładować Twoje wewnętrzne napięcia, taki ma radar i mu w tym nie należy przeszkadzać. Sam miałem kotkę, która pomogła mi zagłębić się w sobie i uzdrowić zranione emocjonalnie wew. Dziecko. A relacje, to poprostu deale na zasadzie, będziemy razem i ja Ci pomogę osiągnąć Twoje życiowe cele, a Ty mi. A miłość,to stan wewnętrznej równowagi, czysta energia. Kiedy jesteś w równowadze,czyli wierzysz w swoją moc sprawczą i siłę, która pokonuje przeszkody, poszukujesz osób z którymi wspólnie będziesz cieszył się chwilą. Jest jeszcze taka zasada: zasada lustra, chodzi w niej o to, że nasze otoczenie jest odwzorowaniem naszego wnętrza, czyli świat w którym egzystujemy to suma składowych naszych pragnień, marzeń, doświadczeń, lęków itd. każda osoba z która współtworzymy nasz świat posiada pewne cechy, często nieuświadomione, które i my posiadamy. My ludzie lubimy coś co znamy i gdzie potrafimy się poruszać, a to co nieznane budzi w nas lęk i niechętnie wyskakujemy ze strefy komfortu. Życze pomyślności w podróży w głąb siebie.
  16. Nie mogłem edytować postu, więc taki mały update, może się przyda. Nie wiem, czy Cie to zainteresuje, ale Twój pierwszy post do mnie wygląda jak kłótnia: "Czyli przez 3 lata zwiazku, moja ex byla przeze mnie odpychana i dlatego ze mna byla? Trudno pojac mi te logike. Pragne uwagi, poniewaz po kilunastu (!) latach bezsilnosci, napisalem post na forum? (dodaj prosze, ze jestem atakowany :D). Na co dzien nikogo nie gnebie, oprocz samego siebie , "gnebie" tylko i wylacznie w czasie klotni, kiedy odcina mi prad." "gnębię" tylko i wylacznie w czasie klotni, kiedy odcina mi prad. - brzmi to zdanie jakby male dziecko sie wyłączało gdy rodzice się kłócą Następny post: "Udowadnial juz wiecej nic nie bede, bo juz nie musze" - da się wyczuć jakieś rozgoryczenie i tak jakby ktoś nie mógł głową przebić muru. Tak właśnie działa efekt lustra, uderzyłem w Twój czuły punkt, a podświadomość sama zareagowała, w końcu mam podobny problem w swoim życiu.
  17. dziękuję za link, zapoznałem się z treścią, muszę stwierdzić, że bardzo interesująca konwersacja i pouczająca. Nie chcę, żebyś mi cokolwiek udowadniał. Jeżeli słyszałeś o efekcie lustra, to właśnie zostało Ci ono zaprezentowane, jak się pewnie domyślisz, agresja pochodzi od linii męskiej w Twojej rodzinie, może to być ojciec, dziadek, itd. Teraz ty postanowiłeś się z tym skonfrontować. Trudno wskazać jednoznacznie, co się mogło wydarzyć, że wzbudziło w Twojej rodzinie taką agresję. Energia jaka jest obecna w Twoim otoczeniu powoduje, że dostajesz szał i nie możesz sobie z nią poradzić. Ta energia jest nieuświadomiona przez Ciebie. Zaobserwuj proszę w jakich okolicznościach lub jakie sytuacje wyprowadzają Cie z równowagi i zapisuj to. Postaraj się wywołać, to zdarzenie w Twoim otoczeniu, możesz być świadkiem/obserwatorem lub bezpośrednim uczestnikiem. Awantura zawsze ma jakiś powód i ten powód zaprowadzi Cię do zdarzenia jakie odbyło się w Twojej rodzinie. Twoim zadaniem jest uświadomienie sobie mechanizmu powstania problemu i jego przemodelowanie, wybranie takiego rozwiązania, które nie powoduje agresji. Często zdarza się, że powodem agresji jest poczucie doznanej krzywdy. Jako małe dzieci lub osoby nie znające zagadnienia, nie wiemy jak zareagować i stosujemy tylko sprawdzone metody, które nie zawsze są skuteczne. Każda krzywda lub zadany ból wynikają z braku miłości i lęku. Tyle mogę podpowiedzieć od siebie, nie znamy się, więc nie mogę bawić się w szczegółowe analizy Twojego życia, myślę, że większą frajdę sprawisz sobie samemu rozdrapując rany i szukając rozwiązania. A 2 zasada mówi nam o tym, że taką energią jaką zadziałamy na dane ciało, tak to ciało zadziała na nas taką samą energia tylko w przeciwnym kierunku. Dziękuję za konwersacje i życzę powodzenia
  18. No widzisz jak latwo Cie podejsc... Zamiast zapytac grzecznie o wyjasnienie co autor posta mial na mysli i rozwazenie mojej odpowiedzi, to wolisz strzelic focha i sie obruszyc. Pewnie poczules sie zaatakowany, bo nie otrzymales tego co chcesz? Twoja eks najwidoczniej w skrzywdzonym dziecku zobaczyla kogos interesujacego i dlatego z Toba wytrzymala 3 lata, poprostu Cie kochala i wierzyla, ze sie zmienisz, ale najwidoczniej, lubisz gotowe rozwiazania, a nie lamiglowki, dlatego sie wszystko posypalo i odeszla. Bycie singlem jest latwe i przyjemne, a zwiazek to praca nad soba.
  19. Wyglada na to, ze na sile walczysz o uwage. Ludzie chca z kims przebywac, bo ten ktos ma cos w sobie interesujacego, a u Ciebie jest sporo wewnetrznej agresji, ktora odpycha. Agresja wynika z niezaspokajania potrzeb emocjonalnych we wczesnym dziecinstwie, sila i przemoca probujesz wymuszac to na innych, nawet w Twoim wpisie pragniesz uwagi, ale zaznaczasz, ze jak bedzie jej za malo to przy....olisz slowem. Zamiast te mloda dame, ktora byla z Toba, gnebic, nalezalo otworzyc swoje serducho na jej milosc i uleczyc swoje rany. Pracuj nad soba, otworz sie na nowe doswiadczenia i pamietaj, ze tyle dostaniesz ile sam od siebie dasz. Juz o tym wspominal Newton w 2 zasadzie dynamiki.
  20. W tym przypadku pomoze separacja, az do uspokojenia emocji. Wyglada na to, ze facet to jakis wampir emocjonalny, stad manipulacja. Jak najszybciej zastopuj z nim kontakt, Jak sie rozstaliscie, to po co do tego wracac? Kazde idzie w swoja strone.
  21. Proponuje zacząć pisać pamiętnik, tak dla siebie samej, co jakiś czas do niego wracać i sprawdzać co się zmieniło, nad czym można popracować i nie chwalić się nim. Taki pamiętnik może o nas więcej powiedzieć niż wszystko inne. Co do zwierzeń to zalecam ostrożność, nie jeden przyjaciel wykorzystał nasze tajemnice do własnych celów.
  22. Witaj, co do cytatu, to chodziło mi o to, że realizując jakiś projekt, zdarza się, że popełniamy błędy i nie ma w tym nic złego, bo na błędach się człowiek uczy. Czasami te błędy prowadzą do całkowitej klapy i właśnie straty czegoś nad czym pracowaliśmy bardzo długo, ale, że nasz własny projekt jest naszym i tylko naszym, to gdy popełniamy jakiś błąd, wynika on tylko i wyłącznie z naszej niewiedzy i braku doświadczenia, ale, że na błędach się uczymy, to dwa razy tego samego błędu już nie popełnimy. Jeżeli natomiast projekt nie jest naszym konceptem, tylko udoskonalamy czyjąś wizję, to jeżeli nam coś nie wyjdzie, to nie możemy się za to winić, bo niby dlaczego, skoro do końca nie wiemy co autor miał na myśli. A myśli, z których rodzą się projekty, ewoluują podczas procesu tworzenia i jedyną istotą jaka ma na cokolwiek wpływ w procesie tworzenia/ realizownia projektu ma jego twórca. Z Twojego wpisu nie wiemy czy stworzyłaś swój własny projekt zawodowy i popełniłaś jakiś błąd i wszystko się posypało i teraz doświadczasz porażki, obwiniasz się, wytykasz błędy itd, czy też ktoś zlecił Ci projekt na zadany temat i po prostu nie spełniłaś jego oczekiwań, nie zrealizowałaś tego tak jak ta osoba to widziała itd. Rozważę dwie opcje: 1) pomysł nie należał do Ciebie. Nie wyszło, nie, że jesteś beznadziejna, a dla Tego, że nie potrafisz czytać w czyichś myślach Jeżeli ktoś coś wymyśli, da jakiś pomysł, to on widzi efekt końcowy i jedynym jego zmartwieniem jest zastosowanie wszystkich dostępnych środków, żeby osiągnąć cel. Więc skąd masz mieć obraz końcowy danego przedsięwzięcia, skoro wszystko jest zmienne i ewoluuje, myśli i wizje również. Może przez 2 lata zleceniodawca stwierdził, że pomysł nie ma sensu i go po prostu uwalił. Mogło jeszcze tak, być, że Twoje Ja uznało, że jesteś tak bardzo zajebista, że na Twojej pracy, ktoś się dorobi kariery, a Tobie zostanie marny ochłap. Czasami tak bywa, że sabotujemy swoje działanie, bo nie jest ono zgodne z naszymi oczekiwaniami. 2) Pomysł był Twój, popełniłaś jakiś błąd i wszystko się popsuło. Skoro coś wymyśliłaś, stworzyłaś, to wystarczy dokonać korekty, dopasować do warunków itd i projekt reaktywować w zmienionej formie. Przy pkt.1 Obstawiam, że byłaś za dobra w tym co robiłaś i albo nie chciałaś, żeby ktoś osiągnął sukces Twoim kosztem i dokonałaś sabotażu, albo nie wpasowałaś się w wizję zleceniodawcy. Nic strasznego się nie stało. Przy pkt 2. Małe porażki, są tylko szlifowaniem umiejętności. Kończąc mój wywód, stwierdzam, że nie warto wkładać swoje serce w cudze projekty, bo tylko na tym się straci. Może w ramach leczenia ran, zamiast sypać na nie sól i cierpieć, warto pomyśleć nad własnym projektem? Wierze w to, że coś wymyślisz i jeszcze będziesz się śmiała z tego co się wydarzyło w Twoim życiu, większość traum się tak kończy, że przychodzi nam do głowy nowa myśl i oddajemy się jej w całości. Co do porażki, to mam takie powiedzenie: Cel poświęca środki. Dzisiaj się zamartwiasz i przeżywasz stratę, a jutro z tej gorzkiej lekcji wyciągniesz wnioski i stwierdzisz, że czasem warto się potknąć i przewrócić, bo można jeszcze na tym wiele zyskać. Pozdrawiam
  23. W takim razie postaw sprawę jasno: "Albo idziemy razem i walczymy razem, albo JA odchodzę" Przykro mi, ale czasami trzeba komuś pozwolić się rozpieprzyć, bo inaczej sobie nie pomoże. miłość potrafi zdziałać cuda, ale trzeba się na nią otworzyć, a z tego co piszesz to jak na razie tylko Ty chcesz ratować ten związek. Proponuję odejść od partnera i postawić sprawę jasno, albo walczy o związek, albo zatraca się w hazardzie. Jeżeli jego miłość do Ciebie jest głęboka i szczera, to zrobi wszystko, żeby się podnieść. Tak ja to widzę i wydaje mi się to logiczne. Tym bardziej, że już Cię zawiódł, okradł i postawił w niezręcznej sytuacji. Można wiele wybaczyć, ale ktoś musi mieć świadomość tego, że źle zrobił. Myślę, że jak zostawisz go teraz, ale dasz mu furtkę, że jak będą postępy, to wrócisz i jeśli bardzo mu na Tobie zależy, to da się to naprawić. Wiesz, w życiu musimy wybierać między wzniesieniem a upadkiem. Rozważ w sercu co jest dla Ciebie najlepsze i podejmij decyzję. Życzę powodzenia.
  24. Skoro masz dyplomy i ukończone szkoły, to głupi nie jesteś 🙂 jedynie zagubiony w chaosie własnych myśli. Proponuje tak: Usiądź w spokoju, weź dyktafon, włącz go i wyobraź sobie, że rozmawiasz z super psychoterapeutą. Wyrzuć z siebie wszystko, daj się ponieść słowotokowi, potem sobie zrób przerwę i odsłuchaj to co nagrałeś, zanotuj najważniejsze informacje i poddaj je analizie. Jedyną osobą, która Cię oceni będziesz Ty. Możesz także przygotować sobie pytania pomocnicze. Nagrań nie kasuj, wracaj do nich. Za każdym razem zapisuj wnioski i przemyślenia. Jeżeli masz chaos myśli, to nagraj ten chaos i postaraj się go uporządkować po przez połączenie myśli w jeden ciąg lub jedną wspólną myśl i po jakimś czasie dowiesz się co jest Twoim problemem. Potem zdecydujesz o formie terapii. pozdrawiam
  25. Stare przysłowie mówi: Swoje choćby źle, niż cudze perfekt!!! I to jest sedno Twoich problemów....
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.