Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

vr00mer

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez vr00mer

  1. Witam, Piszę w może trochę nietypowej sprawie, bo nie chodzi tutaj o mnie, a o mojego kolegę. Mianowicie kolega ten miewa na prawdę duże problemy z koncentracją, bardzo często się rozkojarza. Do tego stopnia, że ostatnio np. pomimo że kilka minut wcześniej powiedział mi że zostawi tylko jedną rzecz w domu i zejdzie z powrotem na dół, zostawiając SWÓJ rower, natomiast po kilku minutach okazało się że zapomniał że w ogóle na niego czekam, bo się "rozkojarzył". Nie jest to jedyna podobna sytuacja, natomiast najświeższa. Kiedy próbowaliśmy z nim o tym porozmawiać, w czasie rozmowy wyszło coś bardziej niepokojącego. Przyznał się on, że pozornie błahe sytuacje, jak na przykład zwrócenie uwagi przez mamę, powoduja u niego zaburzenie rytmu kilku kolejnych dni poprzez przygnębiony/zdenerwowany nastrój. Powoduje to u niego odkładanie na później często ważniejszych rzeczy, jak na przykład zapisanie się do psychologa, do którego wciąż, po kilku nieudanych godzinach rozmowy, nie udało nam się przekonać. Twierdzi on, że "nawet jeśli pójdzie do psychologa, to to i tak nic nie da, bo nawet jeśli on tam pójdzie i będzie go słuchał, to potem nie będzie się stosować do zaleceń, bo musi załatwić to sam". Wiem że może nie powinienem pisać o tym na forum bez jego wiedzy, natomiast robię to dla jego dobra. Moje pytania są takie: Czy ktoś z Państwa zidentyfikował to jako jakąś chorobę bądź cokolwiek co sugerowałoby konieczność leczenia psychologicznego/psychiatrycznego? A jeśli tak to w jaki sposób przekonać go do udania się do psychologa? Pozdrawiam
  2. Witam, Piszę w może trochę nietypowej sprawie, bo nie chodzi tutaj o mnie, a o mojego kolegę. Mianowicie kolega ten miewa na prawdę duże problemy z koncentracją, bardzo często się rozkojarza. Do tego stopnia, że ostatnio np. pomimo że kilka minut wcześniej powiedział mi że zostawi tylko jedną rzecz w domu i zejdzie z powrotem na dół, zostawiając SWÓJ rower, natomiast po kilku minutach okazało się że zapomniał że w ogóle na niego czekam, bo się "rozkojarzył". Nie jest to jedyna podobna sytuacja, natomiast najświeższa. Kiedy próbowaliśmy z nim o tym porozmawiać, w czasie rozmowy wyszło coś bardziej niepokojącego. Przyznał się on, że pozornie błahe sytuacje, jak na przykład zwrócenie uwagi przez mamę, powoduja u niego zaburzenie rytmu kilku kolejnych dni poprzez przygnębiony/zdenerwowany nastrój. Powoduje to u niego odkładanie na później często ważniejszych rzeczy, jak na przykład zapisanie się do psychologa, do którego wciąż, po kilku nieudanych godzinach rozmowy, nie udało nam się przekonać. Twierdzi on, że "nawet jeśli pójdzie do psychologa, to to i tak nic nie da, bo nawet jeśli on tam pójdzie i będzie go słuchał, to potem nie będzie się stosować do zaleceń, bo musi załatwić to sam". Wiem że może nie powinienem pisać o tym na forum bez jego wiedzy, natomiast robię to dla jego dobra. Moje pytania są takie: Czy ktoś z Państwa zidentyfikował to jako jakąś chorobę bądź cokolwiek co sugerowałoby konieczność leczenia psychologicznego/psychiatrycznego? A jeśli tak to w jaki sposób przekonać go do udania się do psychologa? Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.