Cześć, przeczytałam wszystko z uwagą, kojarzy mi się ta sytuacja z pewnym kilkuletnim okresem w moim życiu, kiedy byłam bardzo nieszczęśliwa. Mówiłam do chłopaka bardzo wprost, czego mi brakuje, a on nie odzywał się. I też źle reagował na mój płacz. Z kolei on wtedy czuł się niezadowolony, że ja nie realizuję jego potrzeb (w Twojej sytuacji może być zupełnie inaczej). A z trzeciej strony bardzo się potrzebowaliśmy. Ten związek się rozpadł, bo nie dałam rady, gdy w końcu powiedział, że jestem głupia. Nie mam Twojej perspektywy, nie wiem, jak to jest mieć dziecko, ale myślę, że dobrze, że nie chciałaś na siłę być z ojcem dziewczynki.
Jedyne, co mogę poradzić w takiej sytuacji, to szukanie terapii na NFZ. W Warszawie np. szpital na Wołoskiej ostatnio dał mi krótki termin. Bez terapii może być mega ciężko to przetrwać, a sama świadomość, że czeka na Ciebie profesjonalna opieka, może być bardzo pomocna ❤️ Łatwiej chyba się dostać do psychiatry. Mogłyby może Ci pomóc doraźnie jakieś leki na depresję, no i może poleci jakieś bezpłatne miejsca z choćby chwilową pomocą.
A poza tym radzę:
- o nic, totalnie o nic się nie obwiniać (bo po prostu jesteś w trudnej sytuacji i potrzebujesz wyrozumiałości i pomocy, naprawdę),
- odnowić ewentualnie kontakt z jakąś życzliwą koleżanką albo z rodziną, nawet tylko do popisania albo pogadania przez telefon, jeśli masz na to siłę,
- postarać się robić jak najwięcej rzeczy, które poprawią ci humor, niezależnie od partnera.
PS Czy potrzebujesz listy miejsc, które dają pomoc w kryzysie psychicznym? Z jakiego jesteś miasta?