Witam mam 24 lata jestem po rozwodzie i jestem przyszła mamą . Jestem z moim narzeczonym rok . Był alkoholikiem poszedł na terapię . ,Wszyszedl z terapii było dobrze aż do czerwca . po tem po kilku tygodniach zaczął od nowa po pijać chociaż jego rodzina twierdziła że nie mogę go zamknąć w klatce i na piwo 0% mogę się zgodzić . Oczywiście dla świętego spokoju mu pozwolilam ale długo czekać nie musialam by sięgnol po normalne a po tem setki. Po każdym siegnieciu była awantura oczywiście przyznawał się ale do czasu ostatnio zaczął stosować swoje stare metody czyli guma do żucia lub otwarcie piwa zero na schodach itp . Jestem po przejściach o których on wie ( próba gwałtu , rozwód itp) stalam się osobą malo ufna względem do osób . A jak zaufam i mnie ktoś zrani bardzo bardzo ciężko jest mi tej samej osobie zaufać . Tak jak pisałam. Jestem rok z z narzeczonym który siegnol po alkohol . Ostatnio przegiol ,,Pale" była interwencja policji ponieważ zaczął mi zagradzac drogę. robić z siebie idiote sam się prosił o kłopoty . poczułam strach ,lęk do tego człowieka odkąt zaczął pić moje uczucia, zaufanie jakość znikły czuje ze może odrobinke cos mnie ciągnie do niego ale czy to uczucie ? Może strach ze z dzieckiem mnie nikt nie będzie chaial ? Nie wiem zawiodlam się on pisze, dzwoni żebym wrociala do domu . Mowi mi ze był się zapisać na terapie itp powiedziałam z rana ze to koniec teraz juz sama nie wiem czy to tylko słowa . czy jestem wstanie to zrobic Zawsze twierdzi ze on sie stara najwięcej a ja nie albo za malo . ze ja to anioł i nie widzę w sobie błędu on zawsze jest ten zły. I tak ciągle gada . Dość często robi sam problem nie wiadomo skąd ja czasem sama nie wiem o co mu naprawdę chodzi ciężko mi odpowiedzieć na jego pytania bo powiecmy ze zadaje pytanie na które nie mam zielonego pojęcia odpowiedzieć bo poruszył ze 3 tematy. I wraca raz do pierwszego albo ostatniego i robi mi siano w głowie . Nie potrafię się z nim dogadać . Kiedyś może nie zwracalam na to uwagi albo było dużo tematów i jakoś to było . Teraz wole być w ciszy czadem nie mam chęci rozmawiać z nim bo jestem przewrażliwiona przynajmniej tak uważam . Proszę o pomoc co mam robić ? Dac mu którąś z kolei szanse czy po cierpieć i dac sobie spokój.? Zależy mi na tym żeby dziecko miało obu rodziców ale czy warto być z kimś do kogo poczułam lęk? Mam mieszane uczucia i brak zaufania ?