Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Mamalyga

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Mamalyga's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Nie mam męża, dzieci, nie jestem w związku i nic takiego się nie zapowiada. Jestem w okolicy trzydziestki i mam za sobą nieudane związki i bardzo gorzkie rozstania. Mieszkam w innym mieście niż rodzina, ale i tak nigdy nie mieliśmy bardzo bliskich relacji. Stan który opisałam trwa już kilka lat i okresowo się nasila
  2. Nie wiem do kogo zwrócić się po poradę, a czuję, że potrzebuję pomocy. Czuje się przytłoczona, odliczam czas do momentu kiedy dni się skończą. Przestałam odczuwać radość nawet z tych rzeczy, których inni mi gratulują bo wiem że to że tak się stało to przypadek i mogłam zrobić więcej. Znalazłam sobie hobby, które pomogło na pewien czas, ale teraz często bywa tak, że przez nie płaczę - bo nie jestem tak dobra jak powinnam być, nie poprawia już nastroju. Codzienne obowiązki to dla mnie ogromne wyzwanie, zabieram się do nich kilka godzin lub nawet dni, bo coś mnie wewnętrznie ściska i blokuje jak tylko pomyślę, że coś musi zostać zrobione - to tylko powoduje wyrzuty sumienia, że jestem leniwa i jeszcze gorszy nastrój. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka. Czuję się bardzo samotna, nie widzę szansy na zmianę, bo między ludźmi mam problem z mówieniem. Mimo, że kiedyś wydawałam się sobie elokwentną osoba, teraz kiedy muszę z kimś porozmawiać zamykam się, mam chaos albo pustkę w głowie, strasznie się stresuje, wykręcam paluchy i ostatecznie kiedy już coś powiem, to bardziej jakby jakieś przypadkowe, nieskładne zdanie ze mnie "wypadło", przez co czuję się jeszcze gorzej. Nie wiem czy rzeczywiście jestem leniwa i aspołeczna i wymyślam, ale mam wrażenie, że nie powinnam się tak czuć. Raz byłam u psychologa, ale po godzinnej sesji zostało mi powiedziane, że nie ma potrzeby spotkań, jeśli bardzo chce to tylko doraznie. Dano mi do zrozumienia ze nie ma problemu. Czy rzeczywiście tak jest? Czy jeśli powinnam udać się do psychologa to może wybrałam zły nurt? Który nurt byłby polecany w takich sytuacjach? A może psychiatra? Lub żaden z nich i wzięcie się w garść? Bardzo proszę o poradę i będę niesamowicie wdzięczna za każde słowo.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.