Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

patka4201

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez patka4201

  1. Może i nie jestem wykwalifikowana osoba która mogłaby udzielić ci profesjonalnej pomocy ale.. mam 19 lat,pewnie zobaczę zaraz „co tu wiesz o życiu” ale może nie popatrzysz na moj wiek nie znając mojej historii mam młodsza siostrę która była chora na białaczkę w wieku 3 lat,przeszła przeszczep,wiem jak to wyglada,nie miałam w tedy nikogo,mama ciagle w szpitalu,zrozumiałe ale widziałam ze mimo tego ze jest silna potrzebuje na chwile słabości,byłam z niej w tedy dumna ze umie się do tego przyznać.Nie wiem jakie jest Twoje nastawienie do religii ale wiem ze moja mama poprostu wymodliła zdrowie mojej siostry,tez było źle ale ja również tylko kiedy się pomodliłam odczuwałam spokój ulgę i wiarę ze się uda,i się udało siostra ma już 13 lat,ma się świetnie a ja wiem ze nie należy wątpić nigdy i w nic
  2. Dzien dobry, Zaczne od tego ze mam 19 lat i jestem w klasie maturalnej.Moje dzieciństwo nie było latwe ponewaz kiedy miałam 10 lat rodzice się rozstali,nie umiałam sobie z tym poradzić,mlodsza siostra zachorowala,mama znalazła partnera którego na początku nienawidziłam. Mieszkam z mama,ojczymem mlodsza siostra i od niedawana z rok młodszym przyrodnim bratem (synem ojczyma).Odkad pamiętam mama od zawsze dużo ode mnie wymagala,bylam objeta strasznym rygorem i niedocenieniem.Nic się nie zmienilo.Na 18-ste urodziny dostałam od mamy i ojczyma jej stary samochod ponieważ mama kupila nowy,ja się o niego nie prosiłam nie blagalam po prostu uznali ze mi go dadza bo zdałam prawo jazdy i „chcieli i ulatwic zycie”,niestety po kolejnym pol roku czyli jakos w marcu mama z ojczymem zaczeli mi mowic ze jeśli nie znajde pracy wezma mi samochod,wysylali mi pare ofert dziennie i naciskali abym w weekendy kiedy nie ide do szkoły chodzila do pracy,po prostu mnie szantażowali.Nie umieli tego uzasadnić bo nie brałam od nich zadnych pieniędzy,zresztą nigdy ich nie dostawałam ponieważ co miesiąc tata przelewa mi 500zl,mi pieniędzy nie brakowało ale zdaniem mojej mamy i mojego ojczyma musiałam isc do pracy.Prace weekendowa znalazłam,cieszyli się bardziej niż ja.W tygodniu kiedy mama z ojczymem sa w pracy i wracam ze szkoły codziennie sprzątam dom i gotuje obiady,w weekendy chodze do pracy wiec spotkania z chłopakiem i znajomymi w te dni odpadają,zostaje jedynie spotkanie w tygodniu,jednak kiedy chce wyjść z domu mojej mamie to nie odpowiada bo jestem w klasie maturalnej i mam się uczyc,moje wychodzenie z domu określa jako „szwędanie się” i nie raz mówi ze musi się z tego powodu mnie wstydzić bo „ciagle mnie nie ma”(zazwyczaj wychodzę z domu jeden dzień w tygodniu i widuje się w tedy z chłopakiem,dla mojej mamy najlepiej by było gdybym z pracy chodzila do szkoły i ze szkoły do pracy.Od kiedy wprowadzil się mój przyrodni brat zaczelam zauwazac zalezna roznice miedzy traktowaniem nas.moj brat nie musi chodzic do pracy,daja mu pieniądze na jego potrzeby,ja w jego wieku musialakm kupować sobie swoje szampony i srodki higieniczne z pieniędzy które przelewal mi tata,jednak on na nic nie ma nacisku,każdy skacze tak jak on chce.Wysiadam psychicznie,robie wszystko,sprztam gotuje ucze się bo przecież chodze do szkoły,chodze do pracy a i tak jestem niewystarczająco dobra corka,nie chce mi się wracac do domu,placze jak mam wracac bo wiem ze i tak uslysze narzekanie na moja osobe.Chcialam porozmawiać z mama jednak kiedy tylko poruszam temat zaczynam plakac i moja mama z ojczymem komentują ze rozmawiać nie umiem,ze sobie nie poradzę,ze z takich powodow się nie placze ze jeszcze dużo gorsze rzeczy mnie w zyciu spotkają wiec o rozmowie z nimi nie ma mowy.Od jakiegoś czasu kłuje mnie w klatce piersiowej co jakiś czas do takiego stopnia ze zginam się w pol bądź musze wstrzymać oddech,mam tez uderzenia duszności i ciepla,boje się odzywac w jakikolwiek sposób do rodzicow wole zrobić swoje „obowiązki „ i zamknąć się w pokoju.Dzisiaj powiedziałam mamie ze chce zapisac się do lekarza ale uslyszalam ze co znowu wymyślam,powiedziałam ze mam take a nie inne problemy i ze może to nerwica bądź po prostu jakies stadium innej choroby na co odpowiedziala ze musze zwolnic tempo zycia bo mam szkole prace i zamiast odpoczywać wole wyjść spotkać się ze znajomymi i to tego wina .Nie zdaje sobie sprawy ze to z powodow rodzinnych i domowych się tak czuje,jestem niezrozumiana,niedoceniona,ciagle czuje się zle i slabo psychicznie kiedy znajduje się w domu,wszystko po prostu robie zle,mam dość nie wiem co mam robic. co zrobić zeby poczuć ulgę?chciec wracać do domu i poczuć ze jestem potrzebna?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.