Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Rivfader

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Rivfader's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Zdarzyło mi się zahaczyć o tych panów. Ale kurczę, mi zależy na prawdziwej relacji międzyludzkiej. A nie jakieś gry pozorów – bo tak odczytuję te ichniejsze "metody" na budowanie relacji z kobietami. Tutaj, na forum psychologicznym, miałem nadzieję na podpowiedzi na takim właśnie wyższym poziomie. A te rzeczy mnie naprawdę gryzą. Myślenie praktycznie bez przerwy, problemy ze snem. Chciałbym zidiocieć, ale to ciężka sztuka.
  2. Dzień dobry, sprawa jest taka. W telegraficznym skrócie. Ja ją kocham. Ona mnie nie (tak mówi). Mamy po 42 lata na karku. Kiedyś byliśmy razem. Potem nie byliśmy. Ona była jakiś czas z kimś. Parę miesięcy temu zerwali (dodam, że on już ma inną partnerkę). Problem również w tym, że pracują w jednym miejscu, przez co jej trudniej zapomnieć. Obecnie się z nią spotykam od czasu do czasu (platonicznie, póki co...) i mamy prawie codzienny kontakt mailowy. Ogólnie dobrze nam się rozmawia i spędza czas, a przynajmniej takie odbieram wrażenie. I chyba jednak lubi moje towarzystwo, bo przybywa na spotkania nawet w srogą ulewę ;) Nie odmawia ogólnie spotkań. Jednak wciąż tęskni za tamtym. Ja ciągle chcę być przy niej, wspierać i w ogóle. Boli mnie, że ona tak ma, że cierpi. Boli też oczywiście, że za mną tak nie tęskni. Chciałbym ją odzyskać, albo raczej zbudować nową i lepszą relację. Ona nie chce dawać mi nadziei. Ja zabujany jestem od 6 lat jak młodzian... Jak żyć? Co robić? Czy czekać? Czy rzeczywiście cierpliwa woda wydrąży każdą skałę? Czy to ślepy trop? Gubię się w tym. I jak ją na nowo "zdobyć"? To również ważne pytanie... Jaki obrać kierunek? Za parę dni wyjeżdżam na tydzień i chcę jej napisać list o tych swoich emocjach i intencjach. Juz spać przez to nie mogę. Napisać, że chciałbym z nią wejść znów w bliższą relację. I nie wiem. Czy to dobrze, powiedzieć kobiecie wprost o swoich intencjach? Czy to jej nie zniechęci? Podobno kobiety gardzą słabością u mężczyzn, a taki list, że czuję, co czuję, ale nie wiem co z tym dalej robić może być odczytany jako słabość. Czy też grać "na czas" i czekać co życie przyniesie? Czekać aż będzie mniej rozpamiętywać byłego? Tyle lat na karku i takie rozkminy… Pierwszy raz zgłaszam swój prywatny problem w internecie. Ciekaw jestem, co z tego wyniknie Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów!
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.