Pisze dość niechętnie, ale nie wiem co zrobić ze swoim życiem, które tak umiejętnie spartoliłam. Mianowice mam 26 lat. Za sobą 9letni związek dość szczęśliwy. Zwięczony związkiem małżeńskim, a następnie głośnym rozwodem. Główny i oficjalny powód rozejścia się to moja zdrada. Nie będę opisywać sprawy ze szczegółami, ale mąż mnie zaniedbywał, straciłam prace i nie potrafiłam się dogadać z jego rodzina u której mieszkalismy. Bardzo żałuje tego co zrobiłam. Niestety nie jestem w stanie odwrócić czasu. Zanim zapadł wyrok i rozwiązali nasze małżeństwo weszliśmy z mężem w układ. Postanowił dać mi szanse po rozwodzie na wspólne zamieszkanie. Jesteśmy już 2 miesiące po rozstaniu a z jego obietnic nici... dodam, że spotykamy się regularnie ze sobą, u mnie w domu ponieważ on nikomu nie powiedział o tym ze się spotykamy... codziennie płacze, nie potrafię znaleźć sobie miejsca, strasznie mi go brakuje... on twierdzi ze potrzebuje czasu i tez mu mnie brakuje... jednak dowiedziałam się ze międzyczasie spotykał się z kimś i pisze do niego pare kobiet. Czuje ogromny niepokój, lęk. On nie jest ze mną szczery... a ja mam już dość wszystkiego ... co począć ?