Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Natalia1989

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Natalia1989

  1. Jestem kobietą, mam 28 lat. Od 4 lat jestem w związku, mamy 3-letnią córkę. Na początku naszej znajomości nie byłam szczególnie zauroczona moim partnerem, bardziej traktowałam to jako koleżeństwo, jednak on bardzo się o mnie starał. Zostaliśmy parą, po pół roku zaszłam w ciążę. Gdy się o mnie starał traktował mnie bardzo dobrze, zabiegał,był miły. Gdy byłam w ciąży zdarzały się sytuacje, że mój partner imprezował, wracał nad ranem, dochodziło do tego, że gdy miałam o to pretensje po pijaku mnie wyzywał. Później przepraszał, tłumaczył, że nie pamięta nawet tego co mówił, że nie kontroluje tego itd. Od tamtej pory powtarza się to co jakiś czas, zawsze jak popije. Jednak wczoraj był trzeźwy, nie miałam ochoty na zbliżenia to mnie nazwał "łachem". Mam tego dosyć. Od jakiegoś czasu nie okazuje mi uczuć, jedynie jak chce się kochać, nie ma do mnie szacunku, traktuje mnie jak śmiecia. Gdy jesteśmy w zgodzie jest w porządku, spędzamy razem czas, ale wystarczy mu chwila, coś pójdzie nie po jego myśli i od razu się awanturuje, krzyczy. Nie potrafi normalnie rozmawiać. Nie ma jak z nim dyskutować, bo od razu się unosi i poniża. Po którejś kłótni przewinął się temat terapii, jednak on miał to załatwić i do niczego nie doszło. Twierdzi, że zapominał o tym, a ja nie chciałam przypominać, bo powinno to wyjść z jego inicjatywy. Ciężko podjąć mi decyzję o rozstaniu, ponieważ mamy dziecko i są dni, kiedy jest naprawdę fajnie między nami. Mimo to od jakiegoś czasu już nie potrafimy normalnie rozmawiać, on przy każdej sprzeczce mnie wyzywa i krzyczy. Nie wiem co mam dalej robić, czy jest szansa na uratowanie takiego związku? Czy jeśli na daną chwilę nie ma do mnie szacunku to już nigdy go nie będzie miał?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.