Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Carla Carola

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Carla Carola

  1. Dodam jeszcze że jestem bardzo uczuciowa po każdej aferze płaczę. Czasami już mi łzy nie chce lecieć. Dziś też miałam fatalny dzień i coś pękło we mnie miałam ochotę coś rozwalić z żalu i złości. I właśnie dziś uświadomiłam sobie ze potrzebuje pomocy. Ciągle mi powtarza że jest ze mną coś nie tak może ma rację.
  2. Mam 31 lat, jestem w związku partnerskim od 7 lat z tego związku mam córkę 2,5 roku oraz córkę 11 lat z poprzedniego. W moim życiu bardzo wiele przeszłam. Już od dziecka byłam źle traktowana i to przez najbliższą mi osobę moja mame. Biła mnie, wyzywawla ogólnie znęcała się. Awantury między rodzicami przy których się bili, tata często stawał w mojej obronie. Ale dziś między mną a mama się układa, jesteśmy w dobrych relacjach. Wybaczyłam jej. Z ojcem mojej 11-letniej córki też mi się nie układał za dużo pill alkoholu. Nie chciałam żeby córka na tatusia patrzyła jak śpi prawie nieprzytomny. Wyjechał za granicę i nasze drogi się rozeszły. Też teraz mam z nim dobry kontakt. Na córkę płaci mi alimenty dobrowolnie. Mój terazniejszy związek, jesteśmy razem 7 lat. Urodziła nam się córka, przed córką poroniłam 2 ciąże obie w 7 tc. Na początku było fajnie, a teraz to jest dramat. Napiszę tylko w skórcie bo dużo by pisać. Mojego partnera jest łatwo wyprowadzić z równowagi byle co potrafi go zdenerwować. Jak już wybuchnie, zacznie na mnie krzyczeć to od razu zamykam się w sobie, jestem obecna ciałem ale moja dusza gdzieś odleciała i wszystko wokół mnie nie istnieje. Czesto mam tak że boję się mu co kolwiek powiedzieć bo aż się trzęsę w środku bo nie wiem jak zaraguje, a później ma pretensje czemu mu nie powiedziałam. Jak już wiem że będzie krzyczeć zamiast normalnie porozmawiać to wolę milczeć. Ale podczas jak na mnie się drze to nie patrzę na niego siedzę cicho bo myślę że zaraz się uspokoi ale nic z tego jeszcze bardziej się nakręca. Jak mu nie odpowiadam i on to wymusza na mnie żebym się odezwała to potrafi mnie szczypać, kopnąć, w ramię z pieści uderzyć . Raz nawet mi w twarz naplul. W tej swojej złości potrafi mnie szantażować ze nie będę mieć dostępu do jego finansów. Ja obecnie nie pracuje. On od początku naszego zwiazku chciał żebym nie pracowała tylko się zajęła domem. I to właśnie robię tylko przez jakiś czas wmawiał mi że nie gotuję obiadów, nie sprzątam a ja to robię codziennie każdego dnia. I porównuję mnie do innych że inni wstają o 7 rano że już obiad gutuje itp. Napewno jakieś tam bledy popelniam ale czy to jest powód do takiego traktowania mnie.. Najlepsze jego słowa jak rozmwaimy żeby się pogodzić żeby było lepiej "będziesz robić to co chce albo się wyprowadź" Najgorsze że ja wszystko robię pod niego z nikim się nie spotykam ze znajomych, 24h siedzę w domu z dziećmi ja już nie pamiętam kiedy z koleżanką się spotkałam na kawę. Na imprezy nie chodzę choć mam czasmi pójść wyszaleć się ale wiem że mnie pości to jzu taki typ. Jak jest w domu to ja już nigdzie wyjść nie mogę nawet z dziećmi na rowery bo jemu się podoba że młodszą wożę w foteliku na rower, muszę to robić jak on jest w pracy ale kiedy jak się domem zajmuje i mam czas dopiero popołudniu. Ja nawet 5 minut dla siebie nie mam. Masę jest takich rzeczy gdzie bym mogła wymieniać. On bazuje na tym że jak bym chciała się wyprowadzić to nie mam dokąd. Na wynajem mnie nie stać. Ale coraz częściej myślę żeby odejść..
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.