Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

milyfacet

Użytkownik
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez milyfacet

  1. Witaj. Dzięki za wypowiedź. Jak rozmawialiśmy z żoną zaraz po przyznaniu się (oczywiście jak mi emocje opadły) tłumaczyłem że jeśli poradzę sobie z tym i będziemy dalej rodziną to tylko dlatego że mi to sama powiedziała. Dodałem że jeśli jeszcze coś miałbym się dowiedzieć takiego lub podobnego z przeszłości to lepiej niech od razu powie sama bo jeśli sam się dowiem nie będzie z mojej strony wybaczenia. Jednak ona idzie w zaparte że tamtej nocy nocowała w pracy, płacze jak to mi tłumaczy (chociaż już doszła do etapu w którym denerwuje się i mówi że nie będzie setny raz mnie przekonywać o czymś czego nie zrobiła i strzela focha). Tak naprawdę chciałbym potwierdzić jej wersję ale nie wiem jak... Jest kilka pomysłów, ale normalnie boję się że zrobię z siebie wariata u ludzi od których coś może bym się dowiedział, chociaż prawie ich nie znam. Nie wiem czy by na taki temat chcieli ze mną rozmawiać. P.S. Jeszcze dodam że z tą taryfą ulgową to nie jest tak prosto.... Jest dwójka dzieci, małych - serce mi się kroi jakbym ich tak jak do tej pory codziennie nie widywać.
  2. Witaj. Bardzo dziękuje Ci za opinie i czas poświęcony na wypowiedzenie się w temacie. Prawdopodobnie masz rację ale jeszcze się łudzę że może ta lokalizacja google może świrować. Ciężko mi - ciągłe myśli. Najgorzej jest myśleć o czymś co niby zaszło a nie wiadomo co... Jakby wiedział dokładnie - wtedy mógłbym postanowić czy koniec, czy budujemy relację od początku... A tak wiszę między jedna decyzją a drugą.
  3. Witaj. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Powiedz mi skąd masz teraz jakieś podejrzenia odnośnie dalszego zdradzania? Mam takie same myśli, ale opieram je na jakiś faktach i pół dowodach. Jeśli ty masz tylko same myśli to nie jest z Tobą dobrze...
  4. Witaj. Jak dla mnie obiektywnie sprawa jest prosta. Męska decyzja albo jedna albo druga. Nie bądź jak Twoja była żona. Te kobiety też mają uczucia, co im dzisiaj pasuje za pół roku może przestać. Tam gdzie są dwie kobiety wcześniej czy później dojdzie do pełnej rywalizacji. Wpakowujesz się w nowe kłopoty. Jak chcesz mieć poukładane życie wybierz jedną. Pozdrawiam P.S. Zdrady to zdrady, mniejsze, większe, średnie - ale to zawsze zło które do nas wróci nawet po latach kiedy nie będziemy się tego wcale spodziewać .....
  5. Witam. Znam się z żoną od prawie 10 lat. Teraz jesteśmy w wieku żona 35, ja 38. Początek naszego związku jak u każdego głównie związany był z "chemią". Wtedy niestety a teraz już to nie ma znaczenia bo stworzyliśmy fajną rodzinę moja żona po miesiącu spotykania się zaszła w ciążę. Ja stanąłem przed wyborem być mężczyzną i spróbować założyć rodzinę lub małym chłopcem i uciec. Jak się domyślacie postanowiłem założyć rodzinę z nadzieją że wszystko się jakoś ułoży. Przez okres 4 lat tworzyliśmy związek partnerski. Mieszkaliśmy razem, wychowywaliśmy dziecko, ja pracowałem wybudowałem dom. Żona zawsze pragnęła ślubu ja byłem wiecznie nie zdecydowany. Po 4 latach postanowiłem że weźmiemy ślub cywilny. Żona jednak chciał także uregulowania Kościelnego więc 3 lata później wzięliśmy ślub Kościelny. Zaraz po ślubie bardzo chcieliśmy mieć drugie dziecko więc już po dwóch miesiącach byliśmy w ciąży. Aktualnie nasza druga pociecha ma ponad dwa latka. Nasz staż Kościelny wynosi ponad 3 lata. Dwa miesiące temu żona po babskiej sobotniej wizycie u sióstr w niedzielę oznajmiła mi że musi coś mi powiedzieć. Od wielu lat twierdziła że coś jej leży na sercu i w końcu mi powie. Jak pierwsze nasze dziecko miało około 8 miesięcy mieliśmy spięcie po którym pojechała do mamy na kilka dni (ogólnie to był okres kiedy różnie nam się układało). Jednej nocy pojechała się spotkać z byłym kolegą którym dawno temu pracowała (przed naszym związkiem) ale także sypiała. Jak się domyślacie całą noc uprawiali seks. Mówi że bardzo tego od razu żałowała i ten seks dla niej nie był taki jak sprzed laty pamiętała. Twierdzi że powiedziała mi bo od lat ją sumienie gryzło. Jednak po naszych rozmowach wiem że naszego dziecka pilnowała szwagierka, która za każdym razem jak się z żoną pokłóciła groziła że mi powie. A po ostatnim babskim spotkaniu i kolejnej sprzeczce żony i jej siostry, dowiedziała się druga siostra i jej mąż. Podejrzewam że czynnikiem motywującym były obie rzeczy - wyrzuty sumienia i strach że dowiem od kogoś innego. Nie mogłem w to uwierzyć - może początkowe lata były różne ale ostatnie kilka były naprawdę piękne. W pierwszej chwili załamałem się ale po 2-3 dniach poczułem większa chęć bliskości żony. Rozmawialiśmy wieczorami jak dzieci poszły spać i kochaliśmy się przez co najmniej dwa tygodnie codziennie. Teraz tak myślę że był to dla mnie rodzaj terapii. Żona bardzo żałuje tego, chciałaby to cofnąć, wtedy nie sądziła że stworzymy razem taką świetną rodzinę. Postanowiłem wybaczyć żonie i się z tym pogodzić zwłaszcza że zapewniała mnie że tylko wtedy i nigdy więcej mnie nie zdradziła. Zawsze wierzyłem że mogę w 100 procentach ufać żonie. Jednak postanowiłem w jakiś sposób coś sprawdzić by być pewnym. Po tylu latach małżeństwa korzystamy wzajemnie ze swoich telefonów i mojego laptopa. Tak jakbyśmy nie mieli tajemnic przed sobą. Moja żona jest zawodu kelnerką. Kiedyś sprawdziłem naszą oś czasu google (narzędzie google do lokalizacji naszych telefonów rzekomo działające z dokładnością do 20 metrów przez gps). Zaniepokoiła mnie jedna rzecz a raczej kilka, ale najbardziej mnie zastanawia ta: Gdy pracowała (a było to 2 miesiące przed naszym ślubem Kościelnym - na który się cieszyła i nie mogła się doczekać)w weekend powinna nocować w miejscu pracy a oś czasu pokazuje że z soboty na niedzielę od 2:30 do 5:50 była w domu oddalonym o 23 km od jej miejsca pracy. Kiedy jej to pokazałem stanowczo zaprzeczyła że ona nigdzie jeździła i poza tą zdradą co mi powiedziała nigdy nie zrobiła nic innego. Na drugi dzień gdy znowu poruszyłem temat by mi powiedziała bo skoro jedną zdradę jej wybaczyłem to jestem więcej w stanie znieść tylko chcę już nas związek opierać tylko na szczerości i prawdomówności. Znowu zaczęła mnie zapewniać że to jakaś nie prawda i nie będzie ponosić odpowiedzialności za coś co nie zrobiła, poza tym przyznała się do seksu z kimś już wcześniej, więc jakby naprawdę gdzieś była to czemu miałaby mi nie powiedzieć, bardzo się rozpłakała i wybiegła z imepetem z domu. Długo ją szukałem bo bałem się że sobie coś zrobi, ale jakoś przekonałem żeby wróciła do domu i głupot nie robiła bo mamy rodzinę i dla kogo żyć. Powiedziałem że jej wierzę (zrobiłem to chyba tylko dla jej dobra, ale to moje kłamstwo zdaję sobie z tego sprawę). Z doświadczenia wiem że oś czasu google pomimo podróży osoby z telefonem może nic nie pokazać, ale jeśli już coś pokazuje to prawie się to zgadza z rzeczywistością, czasami o te 50 metrów się myli. Poza tym oś czasu jakiś rok wcześniej też wskazuje kilka odwiedzin w dzień w jakimś domu w miejscowości oddalonej o 15m od nas - gdzie nie mamy rodziny ani żadnych znajomych - oczywiście żona też twierdzi że tam nigdy nie była. Nie wiem co mam o tym myśleć - między nami jest teraz super bo oboje się staramy. Ale nie ma dnia i godziny w której bym nie myślał o tym czy przez te lata nie oszukiwała mnie bardziej, a gryzące sumienie kazało jej w końcu powiedzieć to najstarsze bo jej głównym tłumaczeniem było że się kłóciliśmy mało się kochaliśmy. A do rzeczy które wynikły w małżeństwie cywilnym i tuż przed ślubem Kościelny już nie ma za bardzo jak się tłumaczyć - bo mógłbym już tego jej nie wybaczyć. Proszę o jakieś słowa wsparcia jest mi bardzo ciężko. "Ludzie boją się tego co nie znają" Ja się właśnie boję tego że ma więcej tajemnic dotyczących naszego związku, mam coś w rodzaju jakiegoś dowodu (oś czasu) ale nie wiem co się tam stało i czy naprawdę to się wydarzyło.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.