Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Monniq80

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Monniq80

  1. Witam Piszę z takim problemem. W lipcu mąż poznał inną kobietę, Pod koniec sierpnia wyprowadził się do niej. Mamy dwójkę dzieci, 4,5 letnie bliźniaki. Dzieciom na początku nie mówiliśmy o wyprowadzce męża. Myślały że tata jeździ dużo do pracy (mąż miał często prace wyjazdowe). Pod koniec września powiedzieliśmy dzieciom że tata się wyprowadził, że tak się czasami zdarza, że rodzice się często kłócą i nie mogą już razem mieszkać. Że mama i tata cały czas je bardzo kochają. Ustaliliśmy, że mąż będzie spędzał czas z dziećmi w każdy wtorek i czwartek (tj. odbiera je z przedszkola i przyjeżdża do mnie ) oraz co drugi weekend. Spotkania odbywają się w miejscu zamieszkania dzieci (i moim). Mąż od początku nalegał, że chce zabierać dzieci do siebie i że to jest nienormalne że musi tu przyjeżdżać. Powiedziałam mu że za jakiś czas możemy o tym porozmawiać, ale na razie wystarczy im rewolucji że tata odszedł i moim zdaniem trzeba jeszcze poczekać. Syn nawet spokojnie przyjął wyprowadzkę taty. Z córką zaczęły się problemy. Ciężko mi wyjść gdziekolwiek (głównie w dni kiedy odwiedza je tata), pyta się czy wrócę, czy jak z tatą wrócą z przedszkola to czy bede w domu, albo czy muszę wychodzić. Stała się drażliwa, nie mogę jej zwrócić uwagi bo odrazu płacze i pyta czy ją jeszcze lubię. Często mówi jak dzidzius. W przedszkolu jest już lepiej ale jeszcze ze dwa tyg temu mówiła że nie ma się z kim bawić bo jej nikt nie lubi. Panie przedszkolanki mówiły mi, że wprawdzie jest trochę wycofana i częściej płacze ale ma koleżanki i bawi się z nimi. Widać że tęskni za tatą, wieczorem przed snem płacze bo chce "do tati". Nie wiem co mam robić. Na początku na czas kiedy mąż był u mnie z dziećmi wychodziłam z domu, ale odkąd Kalinka zaczęła tak reagować stwierdziłam że w miarę możliwości będę zostawała w domu. Sama nie wiem co mam robić, ta sytuacja jest trochę nie do zniesienia, mąż za każdym razem robi mi awanturę że ograniczam mu widzenia z dziećmi i że to nienormalna sytuacja, że musi robić wszystko co chcę (chociaż kontakt z dziećmi uzgadnialiśmy razem). Mi też niełatwo jest przebywać z mężem w jednym domu (który przecież do niedawna była nasz). Ale najważniejsze są dzieci. Czy mąż może zabierać dzieci do siebie w takiej sytuacji. Czy nie jest za wcześnie żeby poznawały nową ciocię. Myślę, że gdyby mieszkał sam to pewnie mógłby je niebawem zabierać do siebie. Kiedy mu mówię o zmianie zachowania córki to mówi że mi nie wierzy bo "jeżdżę Po jego sumieniu". Bardzo proszę o poradę. Jestem trochę bezradna Monniq
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.