Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Multi Mama

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Multi Mama

  1. Mam 38 lat. Jestem (póki co) szczęśliwą żoną i mamą. Mając już 2 wspaniałych synków w wieku 5 i prawie 2 lat, tuż przed powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim w maju ubiegłego roku, zaszłam w kolejną, tym razem kompletnie nieplanowaną, przynajmniej w tamtym momencie, ciążę. Był to dla mnie szok, pierwszy szok, choć doskonale przecież wiem skąd się biorą dzieci... Miałam już wszystko poukładane. Młodszy synek miał zostać pod opieką babci, mojej mamy, starszy syn chodził do przedszkola. Powrót do pracy na nowe, ciekawe stanowisko, w niepełnym wymiarze, aby spędzać jednak więcej czasu z dziećmi i odciążyć babcię. Nowy rodzinny, tylko 5-cio os. samochód, pięknie urządzony pokój dla chłopców i odzyskanie naszej sypialni... I wtedy widzę 2 kreski na teście ciążowym... cóż, myślę sobie, to przecież nie koniec świata, mając głęboką nadzieję na wymarzoną córeczkę... Okazało się jednak, że córeczki nie będzie, będą, są 2 chłopcy, bliźniaki... To był kolejny szok, z którego nie mogę otrząsnąć się do dnia dzisiejszego, choć chłopcy mają już 2 miesiące. Cała ciąża była jednym wielkim stresem. Groził mi poród przedwczesny, od połowy ciązy nakaz ciągłego leżenia, czułam się jak więzień we własnym domu, ale wizja chorego dzieciątka tzn. dzieci przerażała mnie więc stosowałam się do zaleceń lekarza. Był też tydzień w szpitalu. Ogólnie ciągły strach przed wcześniactwem dzieci i konsekwencjami zdrowotnymi dla nich. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mimo iż dzieci urodziły się w 34 tyg. ciązy i musiały spędzić 2 tygodnie w szpitalu, rozwijają się prawidłowo. Są zdrowe. Najważniejsze zeby były zdrowe - słyszałam to zdanie i sama powtarzałam je sobie bez końca... Nieważne że to znowu chłopcy, że jest ich dwoch, a w sumie czterech, ważne że są zdrowi... Problem jednak tkwił i tkwi do tej pory w tym, ze ja nie potrafię cieszyć się ich istnieniem tak jak to było w przypadku poprzednich dzieci.... Widzac matki z podwójnymi wózkami, zawsze powtarzalam sobie w myslach "jak ja im wspolczuje; oby mnie to nigdy nie spotkalo" ale spotkalo. Od poczatku bylam nastawiona wrogo do tej sytuacji, wiedzac ile trzeba wysilku w wychowywaniu takich dwoch maluchow na raz... od poczatku ciazy slyszalam, ze taka ciaza traktowana jest jako patologia, a to slowo nie kojarzy sie dobrze... mialam nadzieje, ze jak tylko zobacze te dwie boga ducha winne istotki, moje nastawienie diametralnie sie zmieni... Przeciez nie moge ich winic za swoj brak odpowiedzialnosci.. Nie zmienił się... Winie natomiast siebie, meza i mam pretensje niewiadomo do kogo, o to ze to dwojaczki, bo z jednym mam wrazenie, byloby latwiej zaakceptowac cala ta sytuacje... Obawiam sie ze moje negatywne odczucia odbija sie bardzo zle na moich relacjach z mezem. On jest bardzo cierpliwy z stosunku do moich fochow, czarnowidztwa i braku humoru. Jednak kazdy ma swoje granice... Ja juz jestem na skraju... wszystko mnie denerwuje: placzace dzieci, brak snu, brak czasu na cokolwiek poza opieka nad dziecmi... Boje sie ze nie bede w stanie pokochac tych dzieci taka sama miloscia jak te pierwsze, chciane... nie chce ich skrzywdzic emocjonalnie, ale juz widze, ze ja je tylko obsluguje - przewijam,karmie, usypiam, szczepie itd. itp. jednak nie mam ochoty sie nad nimi pochylac, tulić, zachwycac kazda stopka czy kupka. Mało tego... czasami mam ochotę ich rzucic na łóżko, zamknąć w pokoju, nie słyszeć ich płaczu i poudawać, że znowu tworzymy standardowy model 2+ 2.... Sama sie zle z tym wszystkim czuje i chcialabym przezywac to macierzynstwo podobnie jak poprzednie... Kupiłam sobie tabletki na uspokojenie, za namowa meza probuje wyrwac sie z domu choc na chwile, do glupiego sklepu za rogiem, na krotki spacer... nie działa... Czy to juz depresja poporodowa?? Jak zmienić swoje nastawienie i tok myślenia? W końcu duża rodzina to nie tragedia! Jak samą siebie o tym przekonać??
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.