Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kng

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kng

  1. Witam, jestem 27 letnią kobietą w ciąży w stałym związku po przebytej depresji. Półtora roku temu zgłosiłam się do psychiatry i psychologa, przez pół roku brałam antydepresanty i przeszłam roczną psychoterapię. W tym momencie jestem w dobrej kondycji psychicznej, jednak mój problem z jakim się tu zwracam to toksyczna bratowa. Przerabiałam to z psychologiem, jednak nadal nie mogę sobie z tą relacją poradzić. Moja bratowa wg mnie spełnia niemal wszystkie warunki toksycznej osoby. Co najgorsze wcześniej tego nie dostrzegałam. Moje siostry wcześniej ją wyczuły i mają z nią minimalny kontakt, jest 12 lat ode mnie starsza, odkąd 5 lat temu zgodziłam się zostać chrzestną jej córki jest coraz gorzej. Ona cały czas szuka kontaktu, wysyła tygodniowo mnóstwo zdjęć swoich dzieci. Często daje mi do zrozumienia, że nie wywiązuję się z jej oczekiwań co do bycia "idealną ciocią" z ciągłymi odwiedzinami i prezentami. Gdy jeszcze nie wiedziałam,że z nią jest coś nie tak powiedziałam jej kilka osobistych rzeczy o mnie czy o moich planach, a teraz ona to wykorzystuje aby mi dogryść. Odnoszę wrażenie,że liczy się tylko ona i jej dzieci, cały czas narzeka na swojego męża - mojego brata - jaki on beznadziejny. Już miałam z nią stracie o to, bo wprost jej powiedziałam, że nie życzę sobie słuchania i czytania jej ciągłych narzekań na niego. Przeprosiła mnie a teraz robi to samo. Z resztą cała moja rodzina jest wg niej beznadziejna, nie spełnia jej oczekiwań, nie interesuje się jej dziećmi i nie pomaga przy nich tak jak ona sobie tego życzy. Sama jestem teraz w ciąży, ona wysyła mi zdjęcia jej dzieci jakie one są słodkie, super wymaga ciągłego zainteresowania, a mnie od 4 miesięcy ani razu się nie zapytała jak się czuje, czy wszystko z dzieckiem ok. Cały świat się kręci wokół niej. Uwielbia oceniać, wydawać opinię, a jak się z czymś nie zgodzę, próbuję postawić granicę i napiszę np. "nie pouczajmy się nawzajem" to wg niej jestem przewrażliwiona. Przerabiałam jej temat na psychoterapii, wiem, że jest trudnym człowiekiem i wręcz agresywnym wobec mnie (słowa psychologa), jednak gdy chce się zachować jakikolwiek kontakt to nie da się uniknąć jej zachowania. Z bratem nie jestem i nigdy nie byłam blisko, jest 12 lat ode mnie starszy, gdy byłam dzieckiem zrobił coś czego nie powinien zrobić, jednorazowo, wiem, że to nie była moja wina, nigdy nie rozmawiałam o tym z rodzicami i bratem, jednak to pamiętam. Rozmawiałam o tym z psychologiem. Brata szanuje, ale nie chcę mieć z nim bliskich relacji. Ich dzieci są fajne nic mi nie zawiniły. Jeszcze trzy lata temu częściej ich odwiedzałam (mieszkają w innym mieście), wtedy miałam na to czas, teraz sama zakładam swoją rodzinę i mam mniej czasu, a przede wszystkim nie mam ochoty ich odwiedzać i jej spotykać. Ostatnio dochodzę do wniosku, że to mnie zbyt męczy, nie umiem zachować dystansu i nie przejmować się nią i jej pisaniną.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.