Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Dizor

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dizor

  1. Witam, Nie wiem już sam co mam robić, gubię się, nie umiem nam pomóc. Zacznę od tego, że mam 26 lat, a moja dziewczyna ma 19, znamy się tak naprawdę całe życie. Mieszkała ona z matką i ojczymem oraz siostrą. Była to, że tak ujmę dysfunkcyjna rodzina, ojczym pił dosyć często i nierzadko wszczynał awantury, był agresywny. Matka trochę taka "wyrachowana matka przyszłej miss zabiegająca o względy ludzi". W znajomości i związku wszystko układało się dobrze do czasu kiedy moja ukochana zmieniła szkołę. Od września ja jej nie poznaje. Sam odnoszę wrażenie, że to wpływ nowych koleżanek, jednak ona zaprzecza mocno ich broniąc. One tego nie wykluczają, jednak nie zauważają niczego takiego. Od tego września zaczęła mnie jakby olewać. Były tygodnie gdzie odzywała się jakby za kare, potrafiła po tydzień-dwa nie spytać jak się czuje, czy wszystko ok. Tak było mniej więcej do grudnia/stycznia, a od tej pory jest jeszcze boleśniej. Zaczęła mnie strasznie okłamywać, nie mówić całej prawdy czy zatajać pewne sprawy. Takie najświeższe wydarzenia: Kiedy gdzieś wychodziła bardzo często i jej nie było, a przebywała z koleżankami z klasy poprosiłem o tydzień bez jej koleżanek - chciałem w tym tygodniu zaplanować niespodziankę, wyjść gdzieś i kupiłem kosztowny prezent - a ona się zgodziła. To była niedziela, w poniedziałek znów sytuacja z koleżankami się powtórzyła, we wtorek to samo. W rezultacie przechodziłem ponad dwa tygodnie z prezentem zanim w końcu była okazja gdyż cały czas byłem drugi. To cholernie bolało, czułem się jak śmieć. W tym tygodniu miała jechać w piątek do jednej koleżanki z innymi poza miasto, wszystko spoko jednak pozostałe dni tygodnia miały być dla nas, a tu co? 6/7 dni zajęła jej koleżanka "Natalia" (gdyż jutro jest niedziela, więc jeszcze okazji nie było). W czwartek okłamywała mnie, że nocuje u siebie w domu, a po chwili wyszło, że jednak jest u koleżanki na noc. Zdenerwowany tymi wydarzeniami napisałem do jej przyjaciółki Natalii, wyjaśniłem kulturalnie sytuacji jak ona wygląda z mojej perspektywy. Ona przeprosiła i powiedziała, że nie miała pojęcia, moja dziewczyna nigdy nic nie wspominała, a sama Natalia jej proponowała, żeby więcej czasu poświęciła mi, nie wiedząc czemu moja dziewczyna odmówiła... W między czasie moja ukochana zaczęła wypisywać do swojej przyjaciółki ze złością, że zabrania jej do mnie pisać (mniej więcej o coś takiego chodziło) oraz zaczęła pisać na moją osobę do niej teksty typu: "Nie pisz z nim bo to bezcelowe, a tylko pogorszysz zamiast pomóc", "On wszystko zwala na was i mówi, że to przez was" i generalnie obsmarowywała mnie, że taki zły jestem. Cały czas wypomina mi, że jestem taki zły i ona tak się źle czuje z tym, że ja nie pozwalam jej latać jak i kiedy chce. Dziś po tym jak zrobiła aferę o to, że pisze z jej przyjaciółką ona nie pomyślała pierwsze, żeby jutro porozmawiać w najpierw ze mną tylko zaczęła mi mówić, że musi jutro porozmawiać z Natalią. O prezencie na moje urodziny nie pomyślała nawet, a słuchałem jej ekscytacji jaki to musi na urodziny Natalii dobry prezent znaleźć. To boli, bardzo, bardzo boli, czuje się jak nikt, jak śmieć, jak rzecz. Dodam też, że nic nie konsultuje ze mną, jest to na zasadzie "dziś śpię u tej i tej", "wtedy i wtedy wyjeżdżam do xyz". Czuje się cały czas pomijany i odstawiany za jej koleżanki. Nawet Natalia przyznała mi w tym rację. Dodała też, że widzi, że moja dziewczyna się zmieniła i dziwnie się zachowuje, podobno nie tylko ona. Ja już zacząłem odnosić wrażenie jakby ona zakochała się w Natalii. Moja piękna mówi, że przesadzam, że ją ograniczam i że ona tego potrzebuje. Jednak według mnie tak nie zachowuje się kobieta w związku. Ostatnio szybko wybucham, niepotrzebnie krzyczę i to wiem jednak nie umiem do niej dotrzeć. Wszyscy do około przyznają mi rację i uważają, że faktycznie mnie pomija kosztem koleżanek (nawet one) poza moją dziewczyną. Co ja mam robić? Czy ja faktycznie przesadzam, a może to nie jest normalne zachowanie? Ja już dłużej tak nie mogę, czuje, że nie umiem żyć z nią, jednak też nie umiem bez niej. Ta cała relacja zaczyna przypominać toksyczną, a ja nie wiem czy jeszcze coś dla niej znaczę i ciągle cierpię. Ona sama nie chce ze mną zerwać (kilka razy mówiłem, że skoro jestem taki zły to niech zerwie poprostu) i twierdzi, że mnie kocha i jestem najważniejszy. Jednak to są tylko słowa, a czyny, zachowanie mówi coś innego. Nie olewa się, nie okazuje się braku szacunku, nie okłamuje się i nie myśli się o kimś innym kiedy się kocha prawdziwie tą drugą osobę, proszę pomóżcie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.