Dobry wieczór,
proszę o poradę w kwestii mojego partnera. Jesteśmy razem prawie 5 lat, jesteśmy rozwodnikami, każdy ma swoje dziecko, po krótce.
Syn mojego partnera ma 13 lat i przykro mi to stwierdzić, ale nie dostrzega różnic w relacjach syn-ojciec, kobieta-mężczyzna. Jest jedynakiem, który ma wszystko o czym nawet nie zdąży pomyśleć. A mój partner ma jakies (moim zdaniem, i chyba uzasadnionym) dziwne obawy przed tym, żeby coś mu wytłumaczyć, żeby czegoś nie zanegować (uważam ze boi się jego focha i tego, ze młody napisze matce, mój partner nie lubi słuchać krytyki na swój temat, zawiłe, przepraszam).
Moze inaczej mnie rodzice wychowali, ale nie podoba mi się, kiedy syn całuje mojego partnera po szyi, kiedy chodzą za rękę, kiedy leżą na kanapie jak kochankowie „na łyżeczkę” mocno wtuleni, kiedy chodzą objęci za biodra na spacerze, kiedy syn głaszcze ojca po klacie idąc w dół brzucha - pisze naprawdę skrótowo, ale 13-latkowi chyba wydaje się, ze jeśli ja - dziewczyna, partnerka dotykam w taki sposób faceta, to on tez powinien. Dla mnie są to niezdrowe zachowania, on ma 13 lat, wchodzi w wiek dojrzewania, proszę o jakieś informacje. Pomijam fakt, ze to często psuje relacje moje z partnerem, ale chciałabym mi to jakoś wyjaśnić, tak żeby on zrozumiał, ze istnieją pewne granice w relacjach ojciec-syn. Przepraszam, jeśli zostanie to odebrane krytycznie. Jestem osobą bardzo tolerancyjną, ale zdecydowanie uważam, ze w związku „macać” i przytulać w „taki” sposób powinni jednak kobieta i mężczyzna.
Z góry dziękuję i czekam z niecierpliwością na odpowiedz.
Pozdrawiam