Hej, nie jestem psychologiem i z tego co widzę odpowiedzi psychologów tutaj są rzadkie i bardzo krótkie. Ciekawo czy komukolwiek pomogły
Miałam zakładać tutaj temat ale widząc, że nie ma tu zbyt wiele pomocnych odpowiedzi i natrafiając po drodze na Twoją sprawę postanowiłam się na tym zatrzymać.
Mam nieco podobną sytuację do Twojej, odrobinę. Mam 32 lata, od roku mieszkam w obcym mieście u mojego chłopaka i razem z nim w jego firmie pracuję. Praca mnie męczy, on wywiera na mnie presję, ciągłe napięcie. Nie mam tam znajomych, nikogo, do rodzinnego domu mam niemal 400km więc rzadko widuję swoją rodzinę i przyjaciół.
Przychodzę z pracy i śpię. Tak w kółko. Nie mam siły na moje zainteresowania. W lipcu po raz pierwszy dostałam ataku paniki. Od tego czasu byłam wiecznie chora, raz gardło - laryngolog nic nie widzi, raz zatoki - na tomografii czyste, raz szyja - na usg nic nie ma. Duszności w nocy, ataki płaczu, derealizacji. To najprawdopodobniej nerwica. Nie byłam jeszcze u psychologa. Przespałam moment w którym Ty teraz jesteś. Ty go nie prześpij, zrób coś z tym, nie pozwól żeby było gorzej.