Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Iwa

Użytkownik
  • Zawartość

    33
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Iwa

  1. Widać wyraźnie, że jakiekolwiek chęci ujawniła tylko na udział w imprezach. Trudno nazwać to odbudową związku, przynajmniej z jej strony. Osobiście odradzam naloty u niej, natomiast poszukałabym innej towarzyszki na te wesela 🙂
  2. Skąd pewność, że z Wami jest inaczej niż z poprzednimi kobietami? Powiedział otwarcie, że nie chce ślubu. Powiedział też, że nic dla Ciebie nie zrobi, nie zadbał, żebyś się dobrze poczuła u niego, nie użyczył miejsca, nie usunął zdjęć, często się kłócicie. Mało? Powodzenia
  3. Owszem, możesz. On powinien znaleźć rozwiązanie, albo wpłynąć na matkę, albo się wyprowadzić ze swoją rodziną.
  4. Przyjaciółce imponuje zainteresowanie przyjaciela. Skupiła się na sprawdzaniu czy to zakochanie czy zauroczenie zamiast dać wyraźny sygnał, że nie interesują jej takie ,,zaloty", bo ma męża. Nawiasem mówiąc mogłaby się zastanowić czy chciałaby być na miejscu swojego męża....Twoja rola jest żadna, co najwyżej wyrazić to co powyżej.
  5. Dać chłopakowi wybór, albo ja albo matka.
  6. Dzień dobry. Jestem ,,świeżą" emerytką, borykającą się z nerwicą lękową ( od około 13 lat), której przyczynę uświadomiłam sobie niedawno, partner aleksytymik. Niestety, to nie jedyny mój problem. Moja mama, lat 84, jakieś 1,5 roku temu zaniemogła ( RZS ), później stopniowo demencja. Mieszka sama, nie wychodzi. Doraźną pomoc zapewnia jej mój brat, mieszkający w tym samym mieście, który długo mieszkał ze swoją rodziną u mamy. Ja mieszkam od 35 lat w mieście oddalonym o 200 km. Mama korzysta z pomocy, dochodzącej na 3 godziny, opiekunki, piątej z rzędu, której też nie darzy sympatią. Ponieważ ciągle jest nieszczęśliwa i skarży się na samotność, proponowałam, że wezmę ją do siebie. Niestety, nie chciała, ale codziennie przez telefon rozpacza, wielokrotnie oczekując, że to ja zamieszkam z nią, żeby jej pomagać. Nie szczędziła mi przy tym wyrzutów, jaka ze mnie córka egoistka, nagminnie ucieka się do szantażu emocjonalnego i manipulacji. Znalazłam panią do opieki, gotową zamieszkać z mamą. Mama czekała na nią jak na zbawienie. W końcu jak pani zamieszkała w pokoju obok, to po 2 dniach wyjeżdżała z płaczem. Dodam, że osoba empatyczna, wrażliwa, pomocna i delikatna. Mama bez żadnych skrupułów ją wyrzuciła. Nie pomogły prośby, przekonywanie, że zostanie sama. Od następnego dnia zaczął się powtarzać wcześniejszy scenariusz pt ,, ja nie mogę być sama". Zaczynam powoli dostrzegać jak ,, idę w dół " nie widząc rozwiązania dla mamy, będąc wpędzana w poczucie winy. Codziennie, od 1,5 roku dzwonię do mamy, żeby ją wspierać i codziennie muszę wysłuchiwać jak jest nieszczęśliwa. Co robić, żeby nie zwariować?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.