Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Lara26

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Lara26's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Poznałam go 1,5 roku temu, jest osoba uzależnioną od narkotyków. Nasza relacja wyglądała tak ze było pięknie ale za chwile się czuł czymś zraniony i mnie wszędzie blokował i się nie odzywał. Bardzo to brałam do siebie, zawsze starałam się z nim dogadać. Potrafiliśmy mieć ciche dni przez nawet 2 tygodnie. W czasie tych „rozstań” duzo bral i zawierał przelotne znajomosci. Zawsze dziwiło mnie to dlaczego czasem tak trudno z nim porozmawiać, ze za bardzo bierze do siebie wszystko, jakby był wrażliwy na każde słowo. Bardzo go kocham i za każdym razem jak się rozstawaliśmy, próbowałam znaleźć jakiś sposób by mu pomoc- czytałam książki o uzależnieniu, rozmawiałam z innymi narkomanami itd. On był taka osoba ze chciał ze mną spędzać każdy dzień, mieć mnie tylko dla siebie. Z tego powodu były nasze klotnie, często obrażał się gdy Np jechałam na weekend do rodziców, mówił ze go zdradzam. Wiedziałam ze bardzo mnie kocha ale jest za bardzo uzależniony od narkotyków, bierze już kilka lat, prawie codziennie i to duże ilości. Robi może jedna przerwę w tygodniu. Byłam już zmęczona psychicznie ta sytuacja, bardzo chciałam żeby z tego wyszedł ale traciłam już nadzieje. W tym roku rozstaliśmy się na 2 miesiące, ale po czasie oznajmił mi ze jedzie na odwyk zamknięty. To było dla niego wielkie osiągniecie- zawsze uważał ze nie da się zamknąć. Gdy siedział na odwyku, widziałam jak poprawia się rozmowa z nim, zaczal mowic o tym jak bardzo mnie ranil, widziałam ze zaczyna powoli już rozumieć pewne rzeczy. Jedyny minus był taki ze gdy zaczynałam z nim rozmawiać o tym jak ja się czułam gdy bral i mnie zdradzał, bardzo się denerwował, aż płakał, mówił ze to za wcześnie żebym mu o tym przypominała w szczegółach. Widać ze bardzo go to bolało ze mnie skrzywdził. Ale potrzebowałam tej rozmowy żeby on zrozumiał jak ja się czuje, dlaczego czasami wychodziłam od niego z mieszkania itd. Podczas pobytu na odwyku, terapeuta powiedział mu aby się nie wiązał z nikim przez minimum rok, ze to za wcześnie. Mieliśmy taka umowę ze się przyjaźnimy, ze nie robimy nic na sile. Powiedział tez ze stwierdzono u niego borderline, i ze to dlatego wpadł w narkotyki. Gdy zaczęłam czytać o tym zaburzeniu, przeżyłam szok. Miałam wrażenie jakby opisywali jego. Wszystko się zgadzało. Nagle zrozumiałam dlaczego ciagle się czuł jak bym go opuszczała, dlaczego był tak wrażliwy, miał nawet z mojego powodu próbę samobójcza, bal się ze go zostawię. Gdy wyszedł z odwyku, dalej był trzeźwy, ale spotkalismy się dopiero 2 tyg później, przyjechał do mnie bo zle się czułam a później widywaliśmy się raz w tygodniu w kinie, teatrze… było naprawdę dobrze. Któregoś dnia dostał gorączkę, ale obraził się ze tak późno chce przyjechać, pojechałam do niego dopiero na 2 dzień jak mu przeszła złość. Zapytał mnie czy zostanę u niego na noc, powiedziałam mu ze dziś nie, jutro. Moj pies byl chory. Na drugi dzień gdy wrocilam do domu z pracy, moj pies nadal się zle czuł a nie mogłam go zabrać ze sobą wiec zapytałam czy możemy się spotkać bez spania u niego bo nie chce zostawiać psa samego bo nadal sie zle czuje,nie mogłam go zabrać ze sobą. Znowu się zdenerwował i zaczal krzyczeć ze mam kogos innego, ze na pewno go zdradzam. Zablokował mnie znowu wszędzie. Po 2 dniach byl już piątek wiec jechałam do rodziców by nie spędzać weekendu sama, odblokował mnie akurat i napisałam mu ze jestwm w drodze do rodziców. Znowu się obraził, ale już nie blokował. Na drugi dzień napisałam mu jak się czuje, nie odpisał. Po czasie znów napisałam czy chce się chociaż spotykać, odpisał ze nie, i ze go zranilam. Postanowiłam poczekać aż mu przejdzie, napisałam po kilku dniach długa wiadomość w której wyjaśniłam mu ze to jego co chwile obrażanie mnie i blokowanie, zle na mnie działa, robi już tak od 1,5 roku. Wyjaśniłam mu ze przez to dostałam uzależnienia od niego bo wciąż gdy mnie blokuje, ja zawsze mam nadzieje ze wróci jak zawsze i nigdy nie wiem czy to ostatni raz, bo ciagle wraca, a gdy go nie ma, ja ciagle jestem w stanie czekania i skupiania sie tylko na tym żeby sie odezwał, ze chciałabym żeby sie określił czy chce zebym była obecna w jego życiu bo mam swoją terapie i nie mogę co tydzień zmieniać jej celu jak co tydzień mi pisze ze nie chce już mieć ze mną nic wspolnego. Napisalam tez ze jeśli naprawdę koniec, to żeby sie zastanowił i nie pisał za 2 miesiące bo mnie to boli jak co chwile tak robi. Nie odpisał, napisałam po kilku dniach kolejna wiadomość z prośba żebyśmy spotkali sie u terapeuty i pogadali. Ze to dla mnie tez trudne bo nie wiem czy on naprawdę chce zebym sie nie odzywała, czy to tak jak w borderline- jest to błaganie o pomoc. Odpisał po kilku dniach, ze nie chce już nic, i ze ja mam borderline, (mam tylko nerwice która juz dawno opanowalam, gdy rozmawiam z nim, nie krzyczę ani nie obrażam go, zawsze spokojnie probuje sie z nim dogadać) ze mam sie leczyć, i ze to ja go zostawiłam i ze on juz nie chce. Napisalam mu ze go kocham ale mi tez jest ciężko, i ze chce porozmawiać przy terapeucie bo nie wiem co robić. Odpisał ze nie wierzy, ze zawsze go wykorzystywałam, ze nic dla mnie nie znaczył itd. Zapytałam czy spotyka sie z kimś (bo zazwyczaj gdy sie tak obrażał, spotykał sie z kimś, zeby nie myslec o mnie) nie odpisał i znow mnie zablokował. Nie wiem co mam robić, On jest bardzo wrażliwa osoba, ma masę kompleksów, problemowe dzieciństwo, czuł odrzucenie juz jako dziecko, miał ciężki kontakt z rodzicami, wiem ze bardzo mnie kocha ale nie radzi sobie z tym, jest przekonany ze go zdradzam. Nie potrafi sobie radzić gdy coś idzie nie tak, ma wtedy w glowie ze robię coś specjalnie albo ze nie chce mu poświecić cZasu bo mam innego. Nie rozumie ze mogę mieć wady, jestem dla niego ideałem ale jak popełnię błąd, jestem najgorsza. Mam wyrzuty sumienia ze wtedy napisałam mu ze jak nie chce to raz na zawsze, ale nie wiedziałam juz jak mam z nim rozmawiać. Bardzo chce mu pomoc i być z nim, ale nie wiem co mam teraz zrobić gdy kolejny raz mi napisał ze juz nie chce i mnie zablokował. Nie wiem jak mam to odebrać, czy tym razem naprawdę nie chce i co zrobić zeby mu pomoc i by zrozumiał ze nie chce go zostawić. Dodam ze cały czas jest trzeźwy (juz 3 miesiące)
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.