Skocz do zawartości

Angry smile a problem z poczuciem winy


Ewelina123

Polecane posty

W związku z toksykiem wychodziły ze mnie najgorsze rzeczy. Mianowicie jego wbijanie szpil, szydzenie i sposób ogólny traktowania w pewnych momentach (3-4 razy w roku) doprowadzały mnie do takiego stanu, że chciałam zabić jego albo siebie. (Tutaj z terapeutą już ustaliłam, że jest u niego narcyzm i borderlaine). Krzyczałam na niego, wyzywałam, kilka razy zdarzyło mi się nawet go uderzyć i uciec z domu. Teraz już jestem w trakcie rozwodu i terapii, ale nie potrafię wybaczyć sobie takiego postępowania, że zrobiłam coś tak strasznego. Przez to, co jakiś czas, z momentu fajnego spokojnego już życia przechodzę w etap, że jestem starsznie złą osobą i ciężko mi się od tego poczucia uwolnić, zaczynam płakać, a następnie przechodzę w myślenie, że może to faktycznie ja byłam tą złą. Rozumem wiem, jak działa wieloletnie pranie mózgu, ale mimo tego, że wszyscy wokoło mi mówią, że nie jestem winna przemocy męża, to i tak czuję się zrozpaczona, gdy te wydarzenia do mnie wracają. Takie momenty sprawiają, że mam ochotę się zapłakać, a nawet pomyśleć, że źle go oceniam i miał prawo mnie tak traktować. Jak sobie z tym radzić? Terapia mi pomoga na różnych polach, ale bardzo mi wstyd powiedzieć paychologowi w oczy o takich zachowaniach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest ci się uwolnić od tego uczucia, bo z nim walczysz. Próbujesz "zmyć" je łzami, racjonalizujesz, obwiniasz samą siebie, żeby nie stawić mu czoła. Jeśli chcesz załatwić tę sprawę jak należy, następnym razem nie uciekaj w płacz, nie oszukuj się wymyślonymi usprawiedliwieniami jego zachowania, tylko zadaj sobie pytanie "Co czuję wobec męża w związku z jego atakami?". Odpowiedz szczerze, bez uników, jaka to jest emocja, a później skoncentruj się na tym, jak doświadczasz tego fizycznie, w swoim ciele. Mam wątpliwości, czy za pierwszym razem uda Ci się nawiązać kontakt z tymi uczuciami, bo pewnie dalej będziesz się przed nimi bronić. Tutaj psycholog, jeśli zna się na swojej robocie, powinien pomagać Ci przełamywać opór. Ale jeśli dalej nie będziesz mówiła mu wszystkiego, nie uzyskasz oczekiwanych efektów.

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem i bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie ukrywam, ból jest niesamowity, momentami mam wrażenie, że mnie rozerwie, jest nie do zniesienia. Te odczucia mieszają się bardzo. Strasznie go kochałam i to nie minęło, sama siebie oszukuję, chciałabym żeby to wszystko było jakimś snem, żeby nigdy się nie wydarzyło, a z drugiej strony strasznie go nienawidzę i najchętniej bym mu to wykrzyczała, te wszystkie krzywdy, którymi mnie niszczył. Najgorsze jest to, że gdy jestem tak zrozpaczona, to chciałabym (mózg wciąż mnie oszukuje), żeby mnie przytulił i pocieszył, a jego nie ma i nie chcę już nigdy więcej z nim być. To takie poplątane. Ciężko nawet mi wyrazić to, co czuję. Wiem, że to za krótki czas, że potrzeba mi nawet lat prawdopodobnie na uporanie się z tym wszystkim. Jutro mam kolejną wizytę na terapii, więc spróbuję się otworzyć bardziej. Dziękuję jeszcze raz za odpowiedź. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale wiem co czujesz. Niedawno też szukałam to wsparcia po przejściu relacji z toksykiem. Ja też z moją terapeutką ustaliłam,że to najprawdopodobniej może być narcyz lub inne zaburzenie, które objawia się z rysem narcystycznym. Pamiętam jak też zachowywałam się irracjonalnie. Podam Ci przykład: po tym jak (tak na prawdę podstępnie ) wyrzucił mnie z domu to obiecał,że będziemy się widywać. Potem stosował karanie ciszą, blokowanie, usuwanie ze znajomych na portalach społecznościowych. Ogólnie mówiąc jego zachowania - potem także umawianie się i nagłe odwoływanie spowodowały załamanie nerwowe. Wszystko w czasie pandemii, siedziałam odizolowana od świata, a on tylko mnie dręczył. Choć miał pracę blisko mnie z czasem przestał przyjeżdżać. Dodatkowo poniżał mnie i wzbudzał zazdrość, cały czas trzymając mnie na odległość choć był blisko. Uwierz mi,że nawet zaczęłam stosować szantaż emocjonalny wobec niego. Też nie wiedziałam czy wszystko dobrze ze mną, po tym jak potrafiłam dzwonić zdezorientowana 30 razy bo nie wiedziałam dlaczego zostałam zablokowana na Messsgerze. Tak właśnie postępował i w międzyczasie obiecywał jak to będzie pięknie, obiecywał randki, spotkania,że ma pracę, ale późnie super oo tak dalej ... 

Zauważyłam oczywiście swoje niepokojące zachowanie. Wkrótce gdy zaczęłam pytać dlaczego najpierw się umawia, a potem odwołuje chwilę przed to się zaczęło... wkrótce zaczął mi mówić,że jestem niebezpieczna i z tego już tylko krok do tego,aż nazwał mnie psychicznie chorą. Ciągle to powtarzał i mówił to moim rodzicom. 

Nigdy więcej się ze mną nie spotkał,żeby powiedzieć że to koniec. 

Człowiek niestabilny emocjonalnie i nie wiadomo co jeszcze.

Mogę Ci poradzić,żebyś opowiedziała o tym swojemu terapeucie. Ja powiedziałam, bo właśnie te wątpliwości czy coś jest ze mną nie tak skłoniło mnie do pójścia na terapię. Uzależnił mnie od siebie emocjonalnie i to wyczułam .Mogę Ci jeszcze napisać jedną ważną rzecz: zauważyłam,że wobec swojej byłej stosował ten sam schemat i ostatecznie zrobił z niej również osobę psychicznie chorą. 

Teraz napiszę najstraszniejsze. Kiedyś powiedział mi przez telefon, że gdybyśmy wzięli ślub ( który obiecał tydzień po poznaniu ), to musiałby mnie ubezwłasnowolnić i oczywiście wziął by pieniądze... To jest właśnie to,że nawet jeśli ,,normalny " człowiek coś złego planuje to nigdy tego nie mówi, a on mówił straszne rzeczy. 

Życzę Ci dużo siły. Ja jestem rok po. Jest lepiej. Daj sobie czas. Nie obwiniają się i koniecznie powiedz terapeucie. Jeśli coś jest nie tak i boisz się otworzyć to może poszukaj innej osoby ? 

Wszystkiego dobrego ❤️

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję @EleonoraDiToledo za odpowiedź. Jutro zapiszę się na testy osobowościowe dodatkowo, żeby mnie przetrzepali całkowicie. Koszt jest niewielki a mam wrażenie momentami, że muszę to zrobić, udowodnić sobie, że ze mną jest wszystko w porządku, pomijając tu oczywiście niskie poczucie wartości, które przyczyniło się do rozpoczęcia tego marnego małżeństwa. To jest straszne, do czego może nas doprowadzić druga osoba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy osobowościowe? Ja to uważam jedynie za psychologiczną ciekawostkę o sobie, jak np. znak zodiaku. Raczej nie podejrzewam, żeby to w czymś pomogło, ale może czegoś nie wiem. Przekonania o tym, że wszystko z Tobą w porządku, powinnaś nabrać na psychoterapii. W żargonie psychoterapeutycznym mówi się o czymś takim jak kontenerowanie i pomieszczanie. Chodzi w tym o to, że otwierasz się przed terapeutą, mówisz o wszystkich swoich przykrych myślach, uczuciach czy zachowaniach, które uważasz za "chore"; terapeuta to wszystko przyjmuje do siebie ze zrozumieniem, wyraźnie to okazując, a Ty wtedy mówisz sobie "Kurde, skoro on/ona może sobie z tym poradzić, znieść to i ani trochę się nie załamać, to nie jest ze mną tak źle!" To coś jak wtedy, gdy zrozpaczone dziecko przytula się do mamy, mama pogłaszcze po głowie, powie "No już dobrze już" i w mig problem staje się dwa razy mniejszy. Myślę, że tego typu mentalne wsparcie jest Ci potrzebne.

Przyłączam się do podpowiedzi EleonoryDiToledo, żeby pomyśleć o zmianie psychologa, bo widzę, że chyba coś tam nie iskrzy. W razie czego polecam psychoterapię psychodynamiczną. Skoro Twoje problemy z poczuciem wartości zaczynają się długo przed małżeństwem (zakładam, że w młodości), to taka terapia byłaby odpowiednia.

 

2 godziny temu, EleonoraDiToledo napisał:

wobec swojej byłej stosował ten sam schemat i ostatecznie zrobił z niej również osobę psychicznie chorą. 

Muszę się jeszcze tutaj koniecznie przyczepić do słowa "również", bo uważam je za zdecydowanie nieodpowiednie. Z żony może zrobił chorą psychicznie, ale z Ciebie tylko próbował taką zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@turkuć_podjadek szczerze ci powiem, że nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Teraz już całkiem mam mentlik w głowie 😅. Przyznam szczerze, że nie mam za wiele możliwości wyboru terapuety. Ogranicza mnie miejscowość i niestety finanse. Ale daje mi do myślenia to co piszecie. Nauczyłam się przez te lata być jakby samowystarczalna, nie okazywać słabości, więc gdy idę to terapuety to niestety mechanizm jest ten sam, skupiam się na tym, co jest dobre, co udało mi się wypracować przez ten czas etc. Nie przeskoczyłam go jeszcze. Mam wrażenie, że jak zacznę to wszystko mówić, to już po kilku zdaniach będę po prostu płakać i tej kolejnej sesji będzie tylko na tyle, bo już nie będzie można ze mną porozmawiać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za zamieszanie:) Rozumiem, że z różnych powodów jest Ci ciężko mówić pewnych rzeczach, a tym bardziej okazywać emocje, które nosisz głęboko w sobie, ale czy właśnie nie o to chodzi w terapii, żeby wyciągać na wierzch sprawy, które normalnie wolimy trzymać pod kluczem? Albo Ty będziesz kontrolować swoje demony, albo one będą kontrolować Ciebie. Nawet jeśli przepłaczesz całą sesję, ale będzie to płacz, który zalegał w Tobie od bardzo dawna, na pewno będzie warto. Rodzice robią krzywdę dzieciom, mówiąc rzeczy typu "Taka duża dziewczynka, a płacze. Wstydziłabyś się". Blokują tym naturalne, ludzkie odruchy, które nie powstały z przypadku, ale pełnią ważną funkcję regulacyjną. Tak samo jest ze złością. Tłumiona złość zżera od środka, jak choroba autoimmunologiczna. Często jest przyczyną migrenowych bólów głowy, bólów brzucha (w tym bolesnych miesiączek) i innych "dziadostw". Już nie będę Cię podpuszczał, ale liczę na to, że przeskoczysz swoje blokady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.