Skocz do zawartości

Brak celu w życiu doprowadza mnie do depresji


karoltr64

Polecane posty

Witam wszystkim, jestem 25 letnim mężczyzną.

Od kilku lat borykam się z pewnym problemem. Wszystko zaczęło się generalnie jakoś na kilka miesięcy przed zdaniem matury. Od tego czasu mija już około 5 lat. Nigdy tak naprawdę nie wiedziałem co chcę w życiu robić, nie miałem pomysłu na siebie, żadnego planu itd. W czasach technikum moje życie było beztroskie ponieważ wiadomo miałem zaplanowane wszystko na 4lata, nie musiałem tak naprawdę martwić się co chce robić. Miałem jeszcze trochę czasu. Kubel zimnej wody nastąpił właśnie na kilka miesięcy przed maturą. Nadal nie wiedziałem czego od życia chcę. Od tego czasu narastało we mnie poczucie winy, poczucie bycia gorszym. Wszyscy wokół mieli poplanowane co chcą dalej robić, ja czułem się jak zagubione dziecko w tłumie ludzi. Bałem się dorosnąć, czułem się naprawdę dzieckiem. Trochę w akcie desperacji zapisałem się na studia, które były rzekomo coś tam związane z moimi zainteresowaniami z paczką znajomych z technikum. Myślałem, że może to mnie bardziej zainteresuje i będzie to dobry krok. W końcu każdy mówił, że "po studiach będziesz miał łatwiej" chociaż wiedziałem, ze to bzdury to chciałem jakoś w to uwierzyć. Po drugim semestrze wiedziałem już, że to nie jest to. Że nie chce tego, nie Interesuje mnie to. Ale nie potrafiłem zrezygnować, nie miałem też alternatywy. Bałem się podjąć pracę nawet najprostszą. Bałem się, że sobie nie poradzę. A rezygnacja ze studiów oznaczała pracę. Mieszkałem z rodzicami. Finalnie studia skończyłem chociaż tak naprawdę do dzisiaj jestem w szoku jak mi się to udało przetrwać. Studia mnie bardzo bardzo mocno wymęczyły psychicznie. Przez to wszystko zacząłem pić, zaczął się problem alkoholowy, ponieważ zawsze gdy poczułem się gorzej albo sobie z czymś nie radziłem to to zapijałem, a że codziennie czułem się źle więc codziennie piłem. Wiele razy chciałem ze sobą skończyć. Gdybym tylko miał przy sobie broń gdy byłem pod wpływem pewnie już by mnie tu nie było bo wiem, ze byłbym zdolny do tego. Skończyłem studia a problem nadal pozostał. Podjąłem pierwsza pracę w fabryce 3 miesiące po skończeniu studiów. To był czas gdzie postanowiłem sobie, że już nie chce więcej ruszać alkoholu bo nie będę w stanie pracować i tak pozostało do dzisiaj (pracuję tam już rok). W między czasie dziewczynę która kochałem i która tak bardzo mnie wspierała i z którą planowałem wspólną przyszłość po prawie 7 latach ze mną nagle stwierdziła, ze nie chce ze mną być. Był to ogromny cios dla mnie. Myślałem, ze świat się zawalił i że teraz na pewno sobie nie poradzę. Przez to prawie straciłem pracę która dopiero co niedawno podjąłem wtedy. Były to chyba najgorsze kilka miesięcy mojego życia w którym walczyłem o siebie. Zapisałem się do psychiatry który wypisał mi leki przeciwdepresyjne ( SSRI). Brałem je jakoś przez 8 miesięcy. Podczas brania tych leków czułem się troszkę lepiej aczkolwiek skutek uboczny był taki, że kompletnie nie miałem na nic siły i czułem się kompletnie obojętny na wszystko. Po skończeniu terapii czyli jakoś 3 miesiące temu czuję się troszkę lepiej ale tylko jeżeli chodzi o kwestię rozstania, reszta stanów pozostała. Później pojawiła się kolejna dziewczyna, relacja trwała kilka miesięcy, również zostałem odrzucony, chociaż nadal utrzymujemy kontakt. Te dwie dziewczyny poznałem przez Internet. Gdyby nie Internet nie poznałabym nikogo. Nigdy nie widziałem żadnego zainteresowania ze strony dziewczyny w życiu realnym, chociaż za brzydkiego się nie uważam, raczej przeciętniak z wyglądu. Wielu moich znajomych nie ma z tym problemu. Każdy z nich tworzy jakaś udaną relacje lub ma bogate życie towarzyskie ( słuchając ich opowiadań). Obawiam się, że już nigdy nie spotkam kogokolwiek, z kim zwiąże się tak na zawsze i mnie nie zostawi po jakimś czasie. Boję się samotności. Codziennie czuję się koszmarnie ze sobą, czuję się gorszy od innych. Bez planu na życie, bez perspektyw, bez marzeń, bez partnera. Pracując w pierwszej lepszej pracy w której zarabiam psie pieniądze mieszkając nadal z rodzicami. Widzę jak inni moi znajomi mają już w miarę poukładane życie, mieszkania, partnerów, narzeczonych, żony, dzieci, dobrą pracę, fajne samochody, pasje, wakacje. Czuję się jak przegrany. Ten stan się nie zmienia od kilku lat i czuję, że to może się już nigdy nie zmienić a ja będę tak gnił przez całe życie albo wcześniej sobie strzelę w głowę. Przeraża mnie wiek, teraz już coraz bliżej trzydziestki. Tak, wiem, że nie robiąc nic więcej w tym kierunku nie zmienię swojego życia. Problem w tym, że ja nie mam kompletnie na nic siły. Robię absolutnie minimum jakie powinienem. Czyli jedzenie, spanie, praca i siłownia, na którą i tak bardzo ciężko mi za każdym razem się zmotywować. Paradoksem jest to, że pracuję cały tydzień z utęsknieniem na weekend, a gdy on nadchodzi to czuję się wtedy jeszcze gorzej. Dlaczego? Gdy mam za dużo czasu to zaczyna się rozmyślanie itd. Każde zrobienie jakiekolwiek rzeczy - wysłanie CV, jakikolwiek telefon, załatwienie sprawy jakiejkolwiek, jakikolwiek krok ku lepszego przychodzi mi z ogromnym trudem, co nie oznacza, że nic nie robię, robię ale zazwyczaj w baaaardzo ślamazarny tempie bądź gdy mogą wyniknąć z tego jakieś konsekwencje. Nie mam na nic siły, już nic mi nie sprawia radości. Nie mam żadnej pasji, celu. Bardzo się za to obwiniam. Ktoś może pomyśleć - ale co ty chłopie masz za problemy - masz dach na głową, masz rodzinę, masz pracę. Tak, mam ale co z tego jak czuję się strasznie, czuję, że chciałbym zniknąć z tego świata, ten stan mnie przytłacza i nie chce takiego życia. Bywają lepsze dni w których czuję, że sobie jakoś poradzę, ale są rzadkością. Nie wiem jak się z tego wyrwać gdy nie mam kompletnie na nic siły. Nie chcę też robić problemu rodzicom i mieszkać z nimi jeszcze przez kolejne np. kilka lat (dokładam się do rachunków). Nie wiem co dalej... Nie chcę tak żyć. Może ktoś mi coś doradzi, co powinienem zrobić, jak sobie z tym wszystkim poradzić? Odwiedziłem w przeciągu roku dwóch psychologów, ale nie czułem aby mi to pomagało. Za dziecka też chodziłem do psychologów. Uważam, że bardzo ciężko jest znaleźć kogoś kto będzie mi w stanie pomóc. Nie radzę sobie z tym psychicznie.

Bardzo dziękuję każdej osobie, którą to przeczyta i zechce mi cokolwiek napisać. Dziękuję.

Edytowano przez karoltr64
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Cześć.

Wiele osób zmaga się z podobnym problemem.  Sam mam 28 lat i nie raz też odczuwam brak celu w życiu i nie wiem w jakim kierunku  mam dalej iść.  Bez jakiegoś  sensu w życiu  niestety jest ciężko.  

To co  mi na przykład pomogło  to zmiana środowiska i otworzenie się na zmiany, Przeprowadziłem się parę razy,  aż w końcu  obecnie wylądowałem za granicą. 

Bardzo też pomagał mi wolontariat typu. np Szlachetna paczka. Daje wrażenie, że  komuś możesz pomóc, a tym samym pomagasz też sobie. 

Obecnie jak mam gorszy dzień to  wystawiam organizm na wysiłek; morsowanie, czy przyjechanie na rowerze na przykład 100 km. Czy spacer 20 km. Na pewno daje to lepsze samopoczucie. 

  • Podoba mi się to 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Drogi autorze postu,

Najpierw może się przedstawię. Jestem psychologiem, terapeutą, który pracuje zdalnie w formie online. Pracuję w formie terapii krótkoterminowej, opartej na zasobach, możliwościach klienta. Pracuję również metodą małych kroków, dlatego wspólne rozmowy są tak przyjemne i owocne zarazem.

To co mnie mocno uderzyło w Twoim poście jest to, że jesteś młodym mężczyzną, a tak bardzo świadomym siebie. Świadomym swoich zalet, trudności. Masz cel i marzenia. Jedyne tak naprawdę, to uwierzyć w siebie i działać właśnie małymi krokami :) .

Jesteś ogromnie wrażliwym człowiekiem, co jest wspaniałym atutem. Może właśnie dlatego potrafisz wczuć się w siebie i tak bardzo jesteś świadomy tego, co w Twoim życiu jest nie tak, jakbyś chciał.

Pierwsze moje pytanie jakie mi przychodzi do głowy to: Jak Ci się udaje radzić w tej sytuacji? Pracujesz mimo wszystko, chodzisz na siłownie. Piszesz, że za każdym razem ciężko Ci jest się zmotywować, ale jednak chodzisz tam, ćwiczysz i dbasz o siebie! W tak trudnym okresie, gdy odeszła od Ciebie dziewczyna, zadbałeś na tyle o siebie, że udałeś się po pomoc do specjalisty. Bardzo mało ludzi potrafi przyznać, że potrzebuje pomocy i przez to nigdy jej prawdopodobnie nie otrzymują. I wreszcie, napisałeś ten post, który też jest według mnie efektem twojej odwagi.

Co lubisz robić? Przy jakich czynnościach się relaksujesz? Co kiedyś sprawiało Ci przyjemność? Jaka byłaby Twoja idealna praca? Czym by się charakteryzowała, jak byłbyś ubrany w pracy? Jakby wyglądało Twoje życie, gdyby nic nie stało na przeszkodzie? To są drobne pytania, na które możesz sobie odpowiedzieć, by może uczynić mały krok w przód. 

Mniej więcej w taki sposób pracuję. 

Wspieram klientów w tym aby podnieść ich jakość życia i jestem wzruszona tym, jak ich życie zmienia się na lepsze. Kilkoro moich klientów właśnie nie otrzymało takiej pomocy od kilku psychologów, jakiej by chcieli. Mieli takie smutne doświadczenia jak ty :(

Jednak przekonali się, że da się inaczej i już po pierwszej sesji te osoby odczuwały realny wzrost jakości swojego życia.

Jeśli chciałbyś ze mną porozmawiać, by dowiedzieć się czegoś więcej. Zapraszam do kontaktu pod numerem telefonu 721-460-132

Bądź też na moją stronę na facebooku: 

https://www.facebook.com/Katarzyna-Gorgoń-psycholog-terapeuta-102521742210803

 

Tak czy inaczej odpowiedz sobie na powyższe pytania, może one natchną Cię na malutki pomysł lub czynność, która będzie początkiem zmian Twojego życia na lepsze. A może sprawią, że zadasz sobie kolejne pytania, na które odpowiedź będzie uzdrawiająca.

Życzę Ci powodzenia! Trzymam mocno kciuki 

Katarzyna Gorgoń- psycholog, terapeuta

--

 karoltr64karoltr64

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.