Jump to content

Recommended Posts

Posted

Mam 27 lat i nie mogę wytrzymać z moją partnerką.
Jesteśmy razem 6 lat, mieszkamy razem od dwóch. Od momentu zamieszkania ze sobą wszystko zaczęło iść jeszcze gorzej niż wcześniej.
Mieszkając z partnerką jestem świadkiem jej "żmijowych" zachowań, przykłady:
- wyzywanie swojej matki od kretynek, idiotek - bo jest niezaradne życiowo. Przykłady - Krzyczenie na nią, że (matka) nie pomaga jej się utrzymać, że przez złe nawyki z dzieciństwa ona teraz przytyła (przytyła od kiedy się wyprowadziliśmy) bo je słodycze. Ciągle wracanie do przeszłości, dwa razy w tygodniu jest w domu awantura przez telefon - bo poprosiła. matkę o coś i matka tego nie zrobiła, bo hałasuje do słuchawki, bo nie słucha
- każda z jej koleżanek jest chociaż raz na kwartał nazywana cipą, debilką itp. Generalnie każda relacja tak wygląda. O moich znajomych też ma takie zdanie, o mojej mamie również.
- każda klotnia kończy się obwinianiem mnie za skutki fizyczne, tj. ze ona się spina i teraz boli ja głowa, dno miednicy, oko itp. Ogólnie nie wolno się nie zgadzać, bo podczas dyskusji ona również się napina
- oczywiście wina w regularnych klotniach tez jest moja - a jeżeli fakty świadczą inaczej to tym gorzej dla faktów. Przykład - idąc na zakupy partnerka regularnie kupuje słodycze - warto tu nadmienić, że z racji wyższych zarobków to ja utrzymuje dom(partnerkę częściowo również, choć sama pracuje to nie starcza jej pieniędzy). Przed zakupami zawsze pytam co kupujemy żeby nie kupować rzeczy, które się mogą zepsuć. Partnerka powiedziała, że po powrocie zrobi sałatkę. Kupiła składników za 30-40zl i w domu się okazało, że awokado jest niedojrzałe. Usłyszałem, że to moja wina, bo ja zmuszam do robienia sałatki.
- w życiu codziennym ona wg siebie nie popełnia błędów, a błędy innych są tragedią i za każdym razem potrzebuje żeby ją utwierdzić w tym, że ludzie są idiotami.
- nie ma do mnie szacunku, w tym zwiazku szacunek się skończył dawno temu (wyzwiska itp)
- każda błahostka jest sprowadzana do kłótni (patrz rozmowa o awokado)

W ciągu tych sześciu lat wielokrotnie przy okazji kłótni mówiłem o rozstaniu, bo nie byłem w stanie znieść tych rzeczy. Potem się godziliśmy i było parę dni spokoju. Już byly bardzo długie epizody ze nie mówiłem jej nic na temat uczuć i miłości, co zresztą często mi wypominala. Na temat śślubu ja nie chce nawet słyszeć nic, ponieważ w tej dramatycznej sytuacji nie wyobrażam sobie czegoś ttakiego, natomiast partnerka bardzo na to naciska.
Zacząłem chodzić do psychoterapeuty bo nie radzę sobie z tą sytuacją, ale to wczesny etap, a ja czuję, że z każdym dniem siwieję coraz bardziej.

 

Posted

Jesli chcesz dalej z nia jeszcze byc i budowac zycie, to ona powinna skorzystac z psychologa, albo moze uda Wam sie razem isc. Doczytalam jeszcze raz koniec i piszesz ze nie chcesz slyszec o slubie. W takim razie czemu sie nie rozstaniesz ? 

Posted

Przez te wszystkie lata było między nami tak wiele sytuacji, w których byłem upakarzany, że w obecnym stanie po prostu nie chce brac ślubu - dopoki sytuacja się nie poprawi.

Wielokrotnie mieliśmy się rozstawać, za każdy razem robiło mi się tak okropnie przykro, że zaczynałem wątpić - każda taka rozmowa to był wybuch złości lub płaczu, w którym to ja byłem oprawca, a ona ofiarą. Niestety poczucie winy zawsze wygrywało i daje się przekonywać, że to można odbudować.

Posted

Ciężka sytuacja. Widać, że kochasz swoją partnerkę, bo walczysz o wasz związek. Tylko ile razy można próbować coś zmienić na lepsze, gdy druga osoba nie angażuje się? 

Posted

Sprobuj.wiec namowic.ja na wizyte u.psychologa. A byc.moze.zmienila.towarzystwo? "Z jakim.przestajesz takim sie stajesz" , byc moze.jakas.kolezanka.jest tez taka "pyskata" i.ona bierze z niej przyklad. Natomiast jesli.przez najizszy czas nic.sie.nie.zmirni.to.radzilabym uciekac. Juz zaczynasz.miec sam.problemy przez to jej zzchowanie. 

Posted
25 minut temu, Dorotka797. napisał:

Ciężka sytuacja. Widać, że kochasz swoją partnerkę, bo walczysz o wasz związek. Tylko ile razy można próbować coś zmienić na lepsze, gdy druga osoba nie angażuje się? 

Dziękuję. To też nie jest tak, że ja walczę - to ona często chciała się pogodzić za wszelką cenę, to ona jest prowodyrem budowania związku i osobą na której można liczyć w prawie wszystkich sytuacjach.

Ona się właśnie bardzo Angażuje w ten związek - aranżuje rozmowy, proponuje wyjścia, chce spędzać czas razem. 

Niestety ja zacząłem z czasem unikać form kontaktu, ponieważ 80% czasu spędzonego razem to rozmowy na temat innych ludzi, często katujemy temat jej matki.

Nawet formy zbliżenia stały się problemem - partnerka zawsze była bardzo aktywna i zaangażowana, niestety zaczęła mieć problemy zdrowotne i zaczęły się schody - przestaliśmy to robić. Ja to zaakceptowałem - rozumiem i nie zamierzam być natarczywy. Niestety jestem permanentnie obwiniany, że "nic z tym nie robię", że nie chodzę z nią do lekarzy i nikt nie chce jej pomóc (place jej za prywatnego lekarza). Gdy ona ma ochotę raz na jakiś czas (i się lepiej czuje) to po fakcie zaczyna się ból i wtedy obwiniania ciąg dalszy

Posted
3 minuty temu, Kolezanka. napisał:

Sprobuj.wiec namowic.ja na wizyte u.psychologa. A byc.moze.zmienila.towarzystwo? "Z jakim.przestajesz takim sie stajesz" , byc moze.jakas.kolezanka.jest tez taka "pyskata" i.ona bierze z niej przyklad. Natomiast jesli.przez najizszy czas nic.sie.nie.zmirni.to.radzilabym uciekac. Juz zaczynasz.miec sam.problemy przez to jej zzchowanie. 

Była u terapeuty, niestety na trzech wizytach się skończyło - pani stwierdziła, że wg jej opisu to wszyscy dookoła wymagają leczenia i "u niej nie ma co robić".

Nie, wlasnie dobiera sobie koleżanki wręcz odwrotne, zresztą przez to ciągle je krytykuje - jedna jest "ciotą" bo np. nie umie stanowczo podejmować decyzji, druga jest "durna", bo miała swoje problemy i nie odzywała się przez 3 miesiące do niej.

Clraz mocniej to rozważam, tylko właśnie szkoda mi tych sześciu wspólnie spędzonych lat - ponadto boję się ją zostawiać, bo finansowo sobie nie poradzi, a poza tym nie jestem pewny czy psychicznie będzie stabilna.

Posted
27 minut temu, whywouldi napisał:

Dziękuję. To też nie jest tak, że ja walczę - to ona często chciała się pogodzić za wszelką cenę, to ona jest prowodyrem budowania związku i osobą na której można liczyć w prawie wszystkich sytuacjach.

Ona się właśnie bardzo Angażuje w ten związek - aranżuje rozmowy, proponuje wyjścia, chce spędzać czas razem. 

Niestety ja zacząłem z czasem unikać form kontaktu, ponieważ 80% czasu spędzonego razem to rozmowy na temat innych ludzi, często katujemy temat jej matki.

Nawet formy zbliżenia stały się problemem - partnerka zawsze była bardzo aktywna i zaangażowana, niestety zaczęła mieć problemy zdrowotne i zaczęły się schody - przestaliśmy to robić. Ja to zaakceptowałem - rozumiem i nie zamierzam być natarczywy. Niestety jestem permanentnie obwiniany, że "nic z tym nie robię", że nie chodzę z nią do lekarzy i nikt nie chce jej pomóc (place jej za prywatnego lekarza). Gdy ona ma ochotę raz na jakiś czas (i się lepiej czuje) to po fakcie zaczyna się ból i wtedy obwiniania ciąg dalszy

Wiesz... Ja jakiś czas temu dowiedziałam się, że zachorowałam. Diagnoza nowotwór niezlosliwy w sprawach kobiecych. Byłam w szoku, jak się dowiedziałam o tym. Przez jakiś czas nie miałam ochoty na zbliżenia, ale nigdy nie powiedziałam nie dotykaj czy coś w tym stylu. Po pół roku dowiedziałam się, że jestem posądzona o zdradę bo nie kochamy się. Kolejny szok był to dla mnie. Nawet żadnej rozmowy nie było na ten temat, tylko od razu oskarżenie. Ja mam czyste sumienie, żadnej zdrady nie było. Po prostu potrzebowałam czasu żeby zaakceptować swoją chorobę, którą można leczyć i wyleczyć, jeśli wszystko pójdzie dobrze. 

Sądzę, że ja też jestem osobą, która się mocno angażuje w temacie ratowania związku. Trwa to już 5 miesiąc i już opadam z sił. Zaczęłam myśleć o terapii i dlatego znalazłam tą stronę. Bardzo szkoda mi mojego związku, nadal go kocham, od 9ciu ponad lat. Już 30 kalendarzy za mną, więc ciężko byłoby znaleźć kogoś. Między nami też temat innych ludzi był bardzo często poruszany. Tak samo i temat pracy, bo wspólnie pracowaliśmy. Teraz wiem, że praca pracą, 8 h i do domu i koniec rozmowy. Po pracy czas dla nas powinien być i na rozmowy o nas, o przyszłości. Więcej rozmów, mniej niedomówień i byłoby dużo lepiej. Tylko czy jeszcze jest na to szansa... 

Posted
6 minut temu, Dorotka797. napisał:

Wiesz... Ja jakiś czas temu dowiedziałam się, że zachorowałam. Diagnoza nowotwór niezlosliwy w sprawach kobiecych. Byłam w szoku, jak się dowiedziałam o tym. Przez jakiś czas nie miałam ochoty na zbliżenia, ale nigdy nie powiedziałam nie dotykaj czy coś w tym stylu. Po pół roku dowiedziałam się, że jestem posądzona o zdradę bo nie kochamy się. Kolejny szok był to dla mnie. Nawet żadnej rozmowy nie było na ten temat, tylko od razu oskarżenie. Ja mam czyste sumienie, żadnej zdrady nie było. Po prostu potrzebowałam czasu żeby zaakceptować swoją chorobę, którą można leczyć i wyleczyć, jeśli wszystko pójdzie dobrze. 

Sądzę, że ja też jestem osobą, która się mocno angażuje w temacie ratowania związku. Trwa to już 5 miesiąc i już opadam z sił. Zaczęłam myśleć o terapii i dlatego znalazłam tą stronę. Bardzo szkoda mi mojego związku, nadal go kocham, od 9ciu ponad lat. Już 30 kalendarzy za mną, więc ciężko byłoby znaleźć kogoś. Między nami też temat innych ludzi był bardzo często poruszany. Tak samo i temat pracy, bo wspólnie pracowaliśmy. Teraz wiem, że praca pracą, 8 h i do domu i koniec rozmowy. Po pracy czas dla nas powinien być i na rozmowy o nas, o przyszłości. Więcej rozmów, mniej niedomówień i byłoby dużo lepiej. Tylko czy jeszcze jest na to szansa... 

Trzymam kciuki żeby udało się wyleczyć. Faktycznie zabraklo dialogu, każdy niesie swój krzyż, ale Twoj jest faktycznie stukrotnie cięższy - tutaj partner powinien wykazać się zrozumieniem i również dopytać czy coś się stało.

U nas to jest kwestia nawracających infekcji, a także innych bólów związanych z np plecami. I ja to rozumiem - ale nie rozumiem atakowanie mnie za to...

Posted
1 minutę temu, whywouldi napisał:

Trzymam kciuki żeby udało się wyleczyć. Faktycznie zabraklo dialogu, każdy niesie swój krzyż, ale Twoj jest faktycznie stukrotnie cięższy - tutaj partner powinien wykazać się zrozumieniem i również dopytać czy coś się stało.

U nas to jest kwestia nawracających infekcji, a także innych bólów związanych z np plecami. I ja to rozumiem - ale nie rozumiem atakowanie mnie za to...

Zabrakło zrozumienia, zainteresowania. Ja zawsze interesowalam się jego zdrowiem, pilnowalam wizyt, jeśli było coś nie tak. Gdy w tamtym roku odkrył swoją nową pasję - motocykl, czułam się na drugim planie... Dlaczego wtedy nie myślał o mnie tylko o jeździe? Nie wiem. Ale mógłby sobie przypomnieć i ten czas, gdy coś innego kradlo czas przeznaczony dla nas, a ja czekałam gdy znowu przyjedzie. Co do tematu leczenia? Nie myślę o tym. Tylko jego mam w głowie. 

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Korzystanie z usług biur matrymonialnych to atrakcyjna opcja dla osób, które poszukują poważnego, stabilnego związku, zwłaszcza w czasach, gdy coraz trudniej o autentyczność i szczerość relacji. W dobie szybkich randek, powierzchownych spotkań online i ciągłego pośpiechu, profesjonalne biura matrymonialne oferują spersonalizowane podejście oraz możliwość spotkania kogoś, kto rzeczywiście odpowiada naszym potrzebom i wartościom.
      Zasadniczą korzyścią jest fakt, że osoby korzystające z biur matrymonialnych jasno komunikują swoje intencje, unikając sytuacji nieporozumień wynikających z różnicy oczekiwań. Wiele osób zgłasza się do takich miejsc właśnie dlatego, że pragną poważnej, długoterminowej relacji, często z perspektywą małżeństwa lub stworzenia wspólnego życia opartego na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Dzięki temu klienci biur matrymonialnych unikają rozczarowań charakterystycznych dla randkowania przypadkowego czy online, gdzie zamiary potencjalnych partnerów nie zawsze są jasne.
       

      Biura matrymonialne zatrudniają ekspertów zajmujących się dobieraniem partnerów, takich jak psychologowie czy trenerzy relacji, którzy prowadzą szczegółowe rozmowy z klientami, poznają ich potrzeby, preferencje oraz charakter. Na tej podstawie przedstawiane są osoby o podobnych zainteresowaniach, wartościach i planach życiowych. Tak precyzyjna selekcja sprawia, że spotkania są wartościowe, dopasowane i mają znacznie większą szansę powodzenia.
      Istotną zaletą biur matrymonialnych jest również oszczędność czasu. Poszukiwanie partnera w sposób tradycyjny, samodzielny lub poprzez aplikacje randkowe często wiąże się z dużym nakładem energii i czasu, a także z licznymi nieudanymi spotkaniami. Profesjonalne biuro matrymonialne prowadzi dokładną selekcję potencjalnych partnerów, co pozwala uniknąć niepotrzebnych rozczarowań i umożliwia koncentrację wyłącznie na osobach, które realnie odpowiadają naszym oczekiwaniom.
      Ważnym atutem biur matrymonialnych jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa i poufności. W przeciwieństwie do portali internetowych, gdzie użytkownicy często ryzykują trafienie na osoby nieuczciwe lub nieodpowiedzialne, renomowane biura matrymonialne prowadzą dokładną weryfikację klientów, co daje klientom pewność, że rozmawiają z osobami godnymi zaufania. Dane osobowe i szczegóły z życia klientów są chronione, a cały proces odbywa się w sposób dyskretny i profesjonalny.
      Nie bez znaczenia jest również komfort psychiczny, jaki zapewnia współpraca z biurem matrymonialnym. Osoby korzystające z tej formy wsparcia czują się docenione, zrozumiane i otoczone opieką specjalistów, którzy oprócz doboru odpowiednich partnerów często służą także wsparciem emocjonalnym. Dla osób doświadczających trudności w relacjach, poczucia niepewności czy samotności, taka forma pomocy może być niezwykle cenna i wspierająca.
      Biura matrymonialne są szczególnie przydatne dla osób o specyficznych wymaganiach dotyczących przyszłego partnera – na przykład ze względu na wykształcenie, wiek, religię, przekonania czy styl życia. Dzięki możliwości szczegółowego określenia swoich oczekiwań klienci mają szansę spotkać osoby podobne do siebie, co przekłada się na trwałość oraz satysfakcję z tworzonych relacji.
      Warto zaznaczyć, że związki zawarte z pomocą biur matrymonialnych często charakteryzuje większa dojrzałość oraz trwałość. Osoby decydujące się na tę formę poszukiwania partnera mają jasno sprecyzowane oczekiwania, a co za tym idzie, ich związki od początku bazują na solidnych fundamentach, takich jak szczerość, zaufanie oraz wspólne cele życiowe. Dzięki temu łatwiej jest budować trwałe, szczęśliwe relacje, które opierają się nie tylko na zauroczeniu, ale także na głębokim wzajemnym zrozumieniu.
      Biura matrymonialne to doskonała opcja dla wszystkich, którzy cenią swój czas, pragną prawdziwego i trwałego związku, a jednocześnie potrzebują wsparcia profesjonalistów. Indywidualne podejście, bezpieczeństwo, dyskrecja i realna szansa spotkania odpowiedniego partnera to elementy, które sprawiają, że korzystanie z usług biura matrymonialnego może okazać się jednym z najlepszych wyborów życiowych.
      Wybierając biuro matrymonialne warto zwrócić uwagę nie tylko na zróżnicowany cennik, ale też podstawę obiecywanej dyskrecji. Jeśli zapewnia się ją tylko na słowo honoru, podjęcie współpracy może być ryzykowne. Biuro OcalSiebie zapewnia dyskrecję dzięki ustawowemu obowiązkowi tajemnicy zawodowej psychologa, który swatał pary w jednej z minionych edycji programu telewizyjnego "Ślub od pierwszego wejrzenia". Więcej informacji o naszych usługach można znaleźć na stronie: Biuro matrymonialne Szczęście w miłości.
    • 0 comments
      Uśmiech w słuchawkach – dlaczego żartobliwe piosenki potrafią dźwigać nastrój? Czy kiedykolwiek po ciężkim dniu włączyłeś lekko absurdalny hit i nagle poczułeś, że życie znów ma kolory? To nie przypadek. Muzyka działa na mózg jak emocjonalny „przełącznik”, a utwory z domieszką humoru mają szczególnie silną moc regulowania nastroju. Po pierwsze – biochemia. Radosne melodie i dowcipne teksty pobudzają układ nagrody. Badania neuroobrazowe pokazują, że w trakcie słuchania energicznej muzyki rośnie aktywność w jądrze półleżącym, gdzie uwalnia się dopamina – ten sam neuroprzekaźnik, który odpowiada za uczucie zadowolenia po zjedzeniu ulubionej czekolady. Gdy dodatkowo pojawia się żart, mózg traktuje go jak małą łamigłówkę: szybką dawkę pozytywnego zaskoczenia, która wyzwala endorfiny. To biochemiczny odpowiednik szerokiego uśmiechu.
       
       
      Po drugie – efekt kontrastu poznawczego. Kiedy słuchamy utworu, który żongluje dowcipem i melodyjnością, nasza uwaga odrywa się od ruminacji („mielących się” w głowie negatywnych myśli). Humor, zwłaszcza słowny, wymusza krótkotrwałe poznawcze „przełączenie” – trzeba zrozumieć grę słów czy absurd sytuacji. To wystarczy, by przerwać spiralę zmartwień i dać psychice oddech.
      Po trzecie – lustro społeczne. Wesołe piosenki często niosą element wspólnotowy: refren, który aż prosi się o podśpiewywanie, albo fragment, z którego śmieją się znajomi. Wspólne nucenie wzmacnia poczucie więzi, a te – jak przypomina teoria samookreślenia Deciego i Ryana – są fundamentem dobrostanu. Nawet jeśli śpiewasz solo w kuchni, sama świadomość, że inni podczas koncertu zareagowaliby podobnym śmiechem, buduje emocjonalne poczucie „razem”.
       
       
      Jak wykorzystać tę wiedzę w praktyce? Spróbuj stworzyć „playlistę poprawiaczy nastroju”. Wybierz 10–12 piosenek, które spełniają trzy kryteria: rytm powyżej 100 BPM, tekst zawierający humor (nawet delikatny pastisz) i osobiste skojarzenie z miłym wspomnieniem. Puść ją rano przed pracą albo w przerwie między zadaniami. Już po kilkunastu minutach zauważysz wzrost energii i spadek napięcia mięśniowego.
      Pamiętaj jednak, że muzyka to nie lek na wszystko. Jeśli spadek nastroju utrzymuje się tygodniami, warto porozmawiać ze specjalistą. Ale na co dzień – odpal ulubiony, lekko absurdalny numer i pozwól, by żartobliwe wersy wykonały na Twoim mózgu małą, radosną reanimację.
    • 0 comments
      Niektórzy dziennikarze podają fałszywe informacje o eksperymencie z udziałem ludzi, z którego relację pokazano w "Ślub od pierwszego wejrzenia". Publikują nieprawdziwe informacje o mojej pracy jako psychologa. Przedstawia się fałszywą wizję eksperymentu - okłamuje się uczestników i opinię publiczną. 
      Zauważyłem, że część dziennikarzy lubi słowa "skandal" oraz "afera". Proszę bardzo. 
      To niewyobrażalny skandal i autentyczna afera z powodu dziennikarskich kłamstw
      Ludziom zawierającym związki małżeńskie z nieznajomymi, w ciemno, mówi się że psycholodzy analizują tysiące zgłoszeń chociaż wybiera się ich z ograniczonej puli chętnych, spośród około 50 ludzi.  
      Jako jeden z psychologów pracujący przy tym przedsięwzięciu, apeluję do dziennikarzy, aby wyłącznie w sposób precyzyjny i zgodny z prawdą opisywali eksperyment społeczny, z którego relację można oglądać w "Ślub od pierwszego wejrzenia", gdyż Uczestnicy mogą doświadczać stresu czując się zdezorientowani, gdy widzą różniące się przekazy na ten temat. Tym ludziom należą się co najmniej sprostowania i przeprosiny od podmiotów, które podawały nieprawdziwe informacje.
      Jestem autorem skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Reklamy, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, jak również pism do różnych redakcji. Niestety, dziennikarze zbywają mnie milczeniem. Nie chcą publikować sprostowań, przeprosin i podawać do wiadomości prawdziwych informacji m.in. o mojej pracy jako psychologa prowadzącego eksperyment. 
      Psycholog protestujący przeciwko kłamstwom zastąpiony fotomontażem w relacji z eksperymentu
      Relacja z eksperymentu pokazywana pod nazwą "Ślub od pierwszego wejrzenia" zawiera fotomontaż. Niektóre media określają go hasłem "fotel widmo". Ludzie nie widzą na ekranie całego składu eksperckiego prowadzącego eksperyment. Mogłoby to oburzyć dziennikarzy, ale zamiast tego, cytują urywki zdań, słowa całkowicie wyrwane z kontekstu wbrew prawu cytatu, czego najlepszym przykładem jest pominięcie tego, co krytykowałem mówiąc o ideologii feministycznej (sprawdź tutaj, do czego odnosiłem się). Feministyczne media nie widziały nic złego w tym, że ekspertka mówiła, iż jedna z uczestniczek "obsikuje teren" (jak czynią to zwierzęta), ale miały mi za złe wyrwane z kontekstu słowa sprzed około 6 lat. Zastępuje się eksperta, który prowadził eksperyment, fotomontażem, a media zamiast stanąć w obronie pluralizmu opinii i wartości demokratycznych, podają fałszywe informacje o tym całym przedsięwzięciu, zbywają milczeniem protestującego psychologa, omijają niewygodne fakty i nie zadają krytycznie ważnych pytań.
      Zrzuty ekranu z mediów ukazujące sprzeczne informacje 




      Czy w Polsce obowiązuje prawo prasowe oraz istnieje rzetelne dziennikarstwo?
      Zwracam uwagę, że:
      Przepis art. 6 ust. 1 pr. pras. mówi, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, co zostało rozwinięte w art. 12 pr. pras. 
        Zgodnie z art. 12 pr. pras. dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
        W świetle art. 10 ust. 2 pr. pras. jest również stosowanie się do zasad współżycia społecznego. Zgodnie ze stanowiskiem doktryny są to pozaprawne normy postępowania, których treść wyznacza akceptowany obyczaj.
        Karta Etyczna Mediów czyli polski dokument zawierający podstawowe reguły dotyczące etyki dziennikarskiej zawiera m.in. zasady prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji.
        Bywa nierzadko, że dziennikarze podają tylko źródło zdobytej informacji, czując się zwolnionymi od obowiązku potwierdzenia ich autentyczności (E. Ferenc-Szydełko, Prawo prasowe Komentarz, Warszawa 2008, s. 107.), ale "...taka konstrukcja publikacji nie zwalnia dziennikarza z dołożenia szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego(…)" (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 13 grudnia 2012r., VI ACa 675/12) Czy w Polsce obowiązuje prawo autorskie?
      Czyimi zdjęciami opatrywane są artykuły na mój temat? Są to fotografie mojego autorstwa, które dziennikarze po prostu skopiowali z moich mediów społecznościowych i bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną używali w swoich materiałach.
      Liczba uczestników w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
      Należy rzetelnie przedstawiać informacje na tematy takie jak liczba zgłoszeń, liczba uczestników, liczba przeanalizowanych zgłoszeń w "Ślub od pierwszego wejrzenia", ponieważ ludzie mają prawo do precyzyjnych informacji, zwłaszcza, że ten eksperyment społeczny polega na zawieraniu "w ciemno" związków małżeńskich. 
      Ponadto, wobec istniejących w mediach sprzecznych doniesień o przebiegu eksperymentu, zwracam uwagę, że jest on przedstawiony w Regulaminie Naboru:

      Dziennikarze, czy czytaliście kiedykolwiek ten regulamin? Czy widzieliście, ile czasu trwa nabór i mieliście to na uwadze, gdy publikowaliście słowa o tysiącach analiz? Czy dziennikarstwo ma polegać na "kopiuj-wklej"?

      Co mają powiedzieć ludzie, którzy zgłaszając się sugerowali się tymi informacjami o przebiegu eksperymentu?
      Oczywiście opublikuję rzetelny raport z tego co dzieje się naprawdę w ramach tego przedsięwzięcia, nastąpi to jednak dopiero, gdy będzie możliwe. Jeśli ktoś z uczestników czuje się oszukany, powinien zgłosić się na Policję i wskazać mnie jako świadka. Posiadam obszerne archiwum w formie wideo i zrzutów ekranu z tego, co prezentowały media. Jestem też byłym ekspertem prowadzącym ten eksperyment.
      Psycholog Rafał Olszak a TVN


      Pozwolę sobie także przy okazji zadać pytanie...
      Feminizm, feministki, feministyczne portale, gdzie teraz jesteście?
      Czy jesteście gotowe także zawalczyć o prawdę dla kobiet biorących w nim udział? A może ideologia feministyczna nie uwzględnia możliwości poparcia psychologa, który domaga się prawdy dla kobiet, uczestniczek eksperymentu, oraz dla opinii publicznej? Nagle Was przestał obchodzić los kobiet? Dziennikarze, prawdy! Mężczyznom oczywiście ona też należy się.
      Dla przypomnienia. Eksperyment społeczny to metoda badawcza wykorzystywana w naukach społecznych i psychologii, której celem jest zrozumienie i analiza zachowań ludzkich w kontrolowanych warunkach. W eksperymencie społecznym badacze manipulują określonymi zmiennymi lub warunkami, aby obserwować, jak ludzie reagują i zachowują się w różnych sytuacjach. Eksperymenty społeczne pomagają zgłębić mechanizmy, które wpływają na decyzje, interakcje międzyludzkie oraz dynamikę społeczną.
      Ważne aspekty eksperymentów społecznych to kontrolowanie warunków eksperymentalnych, aby móc wyciągać wnioski na temat przyczynowości (czyli określać, które zmienne wpływają na zachowanie), oraz zapewnienie etycznego traktowania uczestników, czyli unikanie potencjalnych szkód emocjonalnych lub psychologicznych.
       
       
       
       
       
       
       
       
       
      słowa kluczowe, tagi: wycięty psycholog, wycięty ekspert, ślub od pierwszego wejrzenia, śopw, skandal, afera, media, liczne wersje zdarzeń, sprzeczne wersje, program telewizyjny, eksperyment telewizyjny, eksperyment społeczny, pusty fotel, feminizm, psycholog Rafał Olszak, zagadki dziennikarskie, uczestnicy, skład ekspertów
       
    • 0 comments
      Tekst napisany po polsku, znajduje się poniżej.
      “Smoke of my dreams – Joker’s Anthem” is a composition whose power lies in the dramatic voice of a mature soul singer blessed with a full, almost operatic range. From the very first seconds the artist assaults the listener with a tone that slides from velvety baritone to tearing, theatrical scream, giving the analysis of My Dreams’ Smoke lyrics the emotional punch of a live opera scene. Percussion, acting as the sole dominant instrument, beats like Gotham’s unsettling heartbeat; its minimalist, steady pulse leaves room for a crazed vocal line that explodes beyond the usual soul-ballad form.
       
       
      This musical review highlights the growing crescendo: three choruses – the first merely provocative, the second spine-chilling, the third utterly unhinged – turn the track into a full-throttle roller-coaster. In the third refrain the singer unleashes virtuosic glissandi, throat-ripping growls and surprise falsettos, forging one of the boldest fusions of soul and absurdist theatre on record. The lyric, packed with images of a fallen angel, melting dream-smoke and relentless fever, anchors itself in the dark tradition of the Joker character, which is why phrases like Joker anthem analysis appear naturally: the song probes the edge between comedy and tragedy, between a dream of redemption and the certainty of downfall. The meaning of the song’s words connects individual failure with the universal motif of a mask adopted to hide a crumbling self; little wonder that fans of the “Joker” movie search for it under keywords Joker in music interpretation or hymn Joker song meaning.
      The music video amplifies the message through two distinct incarnations of the iconic villain. Before the second chorus ends, we watch a thirty-year-old Joker; with every scene his grin widens and his makeup smears, signaling deepening obsession. As the second refrain’s last notes fade, a violent cut introduces an older Joker – aged, cracked-skinned, his gaze mixing pure grotesque with triumphant madness. This spectacular visual perfectly echoes the melody line: the camera jitters to the drum hits, strobing light mimics rising smoke, and Joker video analysis becomes an organic extension of the track itself. All five plus minutes of sound thus form not just a song but a full-blown audiovisual experience deserving top search results for phrases like operatic-range soul vocal, crazy artistic Joker performance.
      -----------
      „Mych marzeń dym – hymn Jokera” to kompozycja, której siła tkwi w dramatycznym wokalu dojrzałego soulowego śpiewaka obdarzonego pełną, wręcz operową skalą. Już od pierwszych sekund artysta atakuje słuchacza głosem rozpiętym między aksamitnym barytonem a rozdzierającym, teatralnym krzykiem, dzięki czemu interpretacja tekstu piosenki Mych marzeń dym nabiera intensywności porównywalnej z występem scenicznym w operze. Perkusja, jako jedyny zasadniczy instrument, pulsuje niczym niepokojące tło miasta Gotham; jej minimalistyczny, miarowy rytm zostawia całą przestrzeń dla szaleńczej frazy wokalnej, która w kolejnych wersach rozsadza schemat klasycznej ballady soul. Ta recenzja muzyczna podkreśla przede wszystkim narastające crescendo: trzy refreny – za pierwszym razem tylko prowokujące, za drugim przyprawiające o dreszcze, za trzecim całkowicie rozszalałe – sprawiają, że całość staje się ostrą jazdą bez trzymanki. W trzecim refrenie piosenkarz pozwala sobie na wirtuozerskie glissanda, gardłowe growle i zaskakujące falsety, czyniąc z utworu jedno z najbardziej wyrazistych połączeń soul i teatru absurdu. Sam tekst – nasycony obrazami upadłego anioła, rozpływającego się dymu marzeń i niekończącej się gorączki – wpisuje się w mroczną tradycję postaci Jokera, stąd fraza analiza hymnu Jokera pojawia się tu nieprzypadkowo: piosenka bada granice między komizmem a tragedią, między snem o odkupieniu a świadomością nieuchronnego upadku. Znaczenie słów utworu łączy osobistą klęskę z uniwersalnym motywem maski, którą bohater przybiera, by ukryć rozpadającą się tożsamość; nic dziwnego, że fani filmu „Joker” wyszukują to nagranie, wpisując frazy interpretacja Jokera w muzyce czy znaczenie słów utworu hymn Jokera.
      Teledysk wzmacnia przekaz dzięki dwóm odmiennym wcieleniom kultowego antagonisty. Przed końcem drugiego refrenu widzimy trzydziestoletniego Jokera; w każdej kolejnej scenie jego uśmiech staje się szerszy, a makijaż coraz bardziej rozmazany, co podkreśla pogłębiającą się obsesję. Gdy drugi refren wybrzmiewa ostatnimi nutami, następuje gwałtowny montaż i na ekranie pojawia się Joker dojrzały – postarzały, z popękaną cerą i spojrzeniem, w którym miesza się czysta groteska i triumf szaleństwa. Ta spektakularna wizualizacja znakomicie ilustruje linię melodyczną: kamera drży w rytm perkusyjnych uderzeń, migotliwe światło przypomina unoszący się dym, a interpretacja teledysku Joker analiza staje się naturalnym przedłużeniem samego utworu. Całe pięć minut i kilka sekund brzmienia to więc nie tylko piosenka, lecz pełnoprawne widowisko audiowizualne, które zasługuje, by znaleźć się w wynikach wyszukiwania pod hasłami soulowy wokal o operowej skali, szaleńczy performance z filmu Joker.
    • 0 comments
      Wiara religijna od wieków pełni dla człowieka rolę kompasu egzystencjalnego, a współczesna psychologia coraz wyraźniej pokazuje, że jej znaczenie nie ogranicza się jedynie do sfery duchowej. Badania nad rezyliencją, czyli zdolnością radzenia sobie z przeciwnościami, wskazują, że osoby deklarujące stabilną religijność częściej utrzymują optymistyczne nastawienie, łatwiej odnajdują sens w cierpieniu i szybciej wracają do równowagi po kryzysach życiowych. W nurcie psychologii pozytywnej Frankl uznał już w połowie XX wieku, że poszukiwanie sensu jest podstawową motywacją człowieka; religia dostarcza gotowych narracji, które podtrzymują to poczucie i wzmacniają psychiczną wytrzymałość.
      Kluczowy mechanizm ochronny leży w poczuciu sprawczości rozumianym w duchowym wymiarze. Modlitwa, medytacja czy uczestnictwo w liturgii umożliwiają symboliczne oddanie kontroli siłom wyższym, co w sytuacjach obiektycznie bezsilnych redukuje napięcie i chroni przed uczuciem przytłoczenia. Neuroobrazowanie pokazuje, że praktyki kontemplacyjne charakterystyczne dla wielu tradycji religijnych uspokajają układ limbiczny i uruchamiają korę przedczołową odpowiedzialną za refleksję i regulację emocji, podobnie jak świeckie techniki mindfulness. Różnica polega na tym, że doświadczenia religijne są osadzone w bogatszym kontekście mitów, rytuałów i społeczności, co jeszcze bardziej utrwala ich efekt.
       
       
      Nie można pominąć wymiaru relacyjnego. Wspólnota parafialna, grupa modlitewna czy rytuały świąteczne budują poczucie przynależności, a zgodnie z teorią przywiązania bezpieczeństwo więzi sprzyja rozwojowi zdrowych strategii regulacji afektu. Kontakt z innymi wierzącymi działa jak amortyzator samotności, a wspólne przeżywanie liturgii wzmacnia tzw. emocje moralne – wdzięczność, współczucie, pokorę – które korelują z dobrostanem psychicznym. Ponadto praktykowanie altruizmu zalecanego przez większość religii często przekłada się na realne działania prospołeczne, a pomaganie innym obniża poziom kortyzolu i sprzyja wzrostowi poczucia własnej wartości.
      Aspekt nadziei pojawia się zwłaszcza przy konfrontacji z nieuchronnością śmierci. Badania nad lękiem tanatycznym wskazują, że silna wiara w życie wieczne lub reinkarnację zmniejsza strach przed końcem istnienia i obniża skłonność do depresyjnych ruminacji. Wizja transcendencji pozwala interpretować trudne doświadczenia jako część większego planu, co sprzyja akceptacji i ułatwia pracę żałoby.
      Nie można jednak zapominać o możliwych cieniach – fundamentalizm, poczucie winy czy lęk przed potępieniem mogą stać się źródłem cierpienia psychicznego. Korzystny wpływ widoczny jest przede wszystkim wtedy, gdy religijność ma charakter dojrzały, otwarty i zintegrowany z innymi sferami osobowości, a zamiast wymuszonego posłuszeństwa dominuje wewnętrzna motywacja oraz autentyczna relacja z tym, co wierzący nazywa Bogiem.
      Podsumowując, wiara religijna działa jak wielowarstwowa sieć bezpieczeństwa: dostarcza mapy sensu, oferuje skuteczne strategie radzenia sobie ze stresem, zapewnia wsparcie społeczne i kultywuje emocje sprzyjające dobrostanowi. W praktyce oznacza to, że osoby wierzące mają do dyspozycji bogaty zestaw narzędzi psychologicznych, które – jeśli używane elastycznie i bez fanatyzmu – mogą znacząco poprawić jakość życia psychicznego.
  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.