Skocz do zawartości

Brak pewności o słuszności podjętych decyzji.


Drzazga

Polecane posty

Mam 21 lat. Jestem studentką. 

W wakacje przed rozpoczęciem studiów poznałam chłopaka. Wydaje mi się, że poznałam "bratnią duszę". Dobrze się dogadywaliśmy, mieliśmy takie samo zdanie na wiele tematów itd. Miał on 2 dzieci. Nie ukrywał tego przede mną, a mi to nie przeszkadzało. Zbliżał się czas rozpoczęcia roku akademickiego. Wyjechałam z rodzinnej miejscowości i przeprowadziłam się do miasta, w którym studiuje. Podjęłam studia zaoczne by w tygodniu moc zapracować na swoje utrzymanie.  Niestety w połowie października zwolnili mnie z pracy z powodu covid'a. Od tego czasu nie mogłam znaleźć pracy. Przez pierwsze dwa miesiące rodzice przesyłali mi pieniądze na studia i wynajem pokoju. Niestety wiedziałam, że nie mogę  ich obciążać takimi kosztami. Chłopak zaproponował mi, abym zamieszkała z nim. (sytuacja przedstawiała się tak, że od czasu przyjazdu do tego miasta spędzałam każda wolna chwile w sumie u niego, ponieważ zajmowałam się jego dziećmi gdy był w pracy, jak przyjeżdżał chcieliśmy spędzić czas razem, a potem na noc nie opłacało się jechać do siebie aby rano znów jechać do niego aby pilnować dzieci). Ja rozpamietywująca wydarzenia poprzedniego związku nie chciałam tak szybko zamieszkać razem. Wiedziałam że się dogadamy itd. Ale no, nie chciałam wolałam trochę poczekać. Więc formalnie przeprowadziłam się do niego w styczniu a praktycznie siedziałam tam cały czas od przyjazdu tutaj. Wszystko było okej. Rodzicom pasowało to że nie muszą mi już wysyłać aż tyle pieniędzy, tylko że z czasem zaczęli mi wysyłać tylko tyle na studia. Ja chciałam się dorzucać do rachunków, jedzenia itd chłopakowi. Ale nie miałam skąd. Szukałam pracy, ale podświadomie chyba wiedziałam że lepiej byłoby ( dla mnie i dla chłopaka) żebym tej pracy nie miała póki co bo on w swojej pracy zarobi więcej niż ja, a problem rozchodził się o dzieci. Poszły do przedszkola ale nie miały odporności i wyglądało to tak że tydzień w przedszkolu tydzień w domu. (dopiero od stycznia poszły do przedszkola, w okresie listopad-styczeń ja z nimi siedziałam cały czas w domu, oczywiście studia, dom na mojej głowie.) z czasem wszystko zaczęło wyglądać na 'normalne', dzieci zaczęły mówić do mnie mamo, chłopak naprawdę się starał żebym się dobrze czuła u niego w domu. Ja dalej wiem że nie mogę podjąć się normalnej pracy na etat bo sytuacja z dziećmi się jeszcze nie uspokoiła. Więc probuje się złapać takiej dorywczej pracy która mogę wykonywać w domu. Ale często jest tak że nie mogę się zająć swoimi sprawami bo właśnie maluchy są chore. I wtedy w dzień się zajmuje nimi, Domem, obiad itd. A gdy oni idą spać chwilę spędzam z chłopakiem i wtedy siedzę po nocach aby nadrobić swoje sprawy. Lub po prostu nie mam już na to siły i zostawiam to i po prostu zaniedbuje. Ostatnio zaczęło mnie bardzo dobijać to że siedzę w domu, nie mam tutaj znajomych, nie mam dokąd wyjść, z kim pogadać. Dodatkowo chłopak od jakiegoś czasu mam wrażenie że zrzuca swoje obowiązki, które są wynikiem jego wcześniejszych decyzji na mnie. Rozumiem za pracuje żeby jakoś wyrównać budżet domowy ( jest mi naprawdę bardzo źle że nie mam pieniędzy i mogę śmiało powiedzieć że mnie utrzymuje), ale przez to czuje ze jestem sama z jego obowiązkami, przyjeżdża po pracy. Zali się ze jest zły na to tamto. Ze zmęczony ( rozumiem to bo naprawdę ma do tego prawo) ale mam wrażenie że nie widzi ile ja robie i mogę śmiało powiedzieć że ile robię dla niego. Czuje się po prostu przemęczona, mam wrażenie że wszystko nie ma sensu, nie mam motywacji do niczego,  jestem ciągle zmęczona, nie mam cierpliwości do dzieci. I tak jak kiedyś marzyłam żeby mieć swoje dzieci (takie swoje swoje) tak teraz już nie chce (tzn chce, ale jak widzę ile 'zdrowia' kosztują mnie nie moje dzieci. To jestem w stanie porzucić swoje marzenia o swoim dziecku i poczekać aż te urosną i mieć 'macierzyństwo' z głowy.)  mój chłopak oczywiście by chciał ze mną dzieci. Ale jak widzę co teraz się dzieje. Nie mam zamiaru znów ponosić całej odpowiedzialności. Ciężaru sama.  Po prostu mam dość. Zastanawiałam się już czy po prosty tego nie zakończyć, ale nie mogę. Tak bardzo go kocham, wiem że możliwe że to jest 'ten". Nadal można powiedzieć że mamy super kontakt (jeżeli w grę nie wchodzą dzieci) i jest moja bratnią dusza. Wiem to. Nie chcę go zostawiać bo wiem że już takiej drugiej osoby nie znajdę. Poza tym nie jestem samodzielna finansowo, nie mam dokad pójść, a do domu nie mogę wrócić. Nie mogę sobie poradzić z moimi emocjami. Jak spędzamy czas we dwoje jest super. Poświęca ki czas uwagę, wygłupiamy się jak małe dzieci itd. Ale gdy są dzieci to automatycznie podświadomie się odsuwam ( wcześniej tak nie miałam)  jakoś zaczęło mnie bardzo to dobijać. Nie wiem co mam zrobić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.