Skocz do zawartości

Nie radzę sobie


athine

Polecane posty

Nazywam się Aga i mam 25 lat. Czuję się zagubiona i bardzo chciałabym porozmawiać z kimś o tym jak się czuję i co mogę zrobić, żeby wyjść z tego dołka, który sama sobie wykopałam. Zacznijmy od początku: 

Od sześciu lat mieszkam w Anglii. Podoba mi się ten kraj, dotychczas podobało mi się jak żyję i jak się tutaj czuję. Od pięciu lat jestem w związku z Anglikiem. Mamy swoje problemy-  jak to w związkach, ale oboje się kochamy i zawsze je razem rozwiązujemy. Mój chłopak jest w wojsku od 3 lat (wspieram go całym sercem), w ciągu kilku przyszłych lat planuje przekwalifikować się na nauczyciela. Planujemy razem naszą przyszłość i oboje cieszymy się jak wiele jeszcze jest przed nami.

Zawsze miałam jakieś problemy - większe lub mniejsze. Studiowałam i pracowałam, byłam zawsze bardzo zajęta. Po ukończeniu studiów tutaj, nadal pracowałam w restauracji przez kilka miesięcy i poszukiwałam pracy. Drzwi do "kariery" otworzyły mi się w styczniu tego roku. Dla mojej nowej pracy przeprowadziłam się do Londynu i musiałam jeszcze raz zacząć wszystko od początku. Dość szybko sprawa mieszkania została rozwiązana, także poznałam kilku znajomych w pracy, z którymi lubię spędzać czas. 

Praca jednak mnie wypala. Jestem menadżerem projektów i jestem zawsze zestresowana. Nie radzę sobie z ogromem obowiązków i oczekiwań. Zostaję po godzinach (bez dodatkowej zapłaty). Lubię być dobra w rzeczach, które robię - zawsze lubiłam rywalizować - jednak to jest jedno z tych stanowisk, w których większość rzeczy nie idzie po myśli. Nie czuję się spełniona czy też szczęśliwa w pracy, którą wykonuję. Nie rezygnuję z niej, bo nie jestem pewna co tak naprawdę chciałabym w moim życiu robić. Oczywiście do tego dochodzą pieniądze. Moje zarobki są ok, ale w Londynie pieniądze się rozchodzą jak świeże bułki. Znikają po prostu, nie oszczędzam wystarczająco przekładając na ilość energii, którą w to wkładam.

W sierpniu tego roku po raz pierwszy straciłam kogoś bardzo bliskiego. Mój tata zmarł niespodziewanie i mam bardzo wiele sobie do zarzucenia co do naszej relacji, a raczej jej braku. W moich oczach był on alkoholikiem (tylko w niedziele mogłam z nim porozmawiać gdy był trzeźwy). Nie sądzę, że jego śmierć do mnie jeszcze dotarła jakoże przyjeżdżałam do domu praktycznie tylko na święta przez ostatnie kilka lat. 

Zauważyłam, że od dłuższego czasu (już przed śmiercią mojego taty) przestałam uprawiać sport (kiedyś uwielbiałam siłownię), mniej maluję się i wprost mówiąc: mniej o siebie dbam. Mimo, że staram się iść spać najpóźniej o jedenastej, nie wstaję z chęcią do pracy, wręcz odkładam to na ostatnią chwilę i idę do pracy bez śniadania/makijażu/prysznica. Zawsze dużo ruszałam się w pracy (jako kelnerka), a praca przy biurku sprawiła, że przybrałam kilka kilogramów (nie wiem ile, bo nie boję się zważyć - co najmniej jeden rozmiar w górę). Straciłam pewność siebie. Mój chłopak cały czas powtarza, że jestem piękna, a ja mu nie wierzę, bo widzę zbyt dużą zmianę w tym jak wyglądam - na gorsze oczywiście. Przestałam robić sobie zdjęcia, bardzo rzadko patrzę w lustro i myślę "ładnie dzisiaj wyglądam". Widzę podkrążone, smutne oczy i zaokrągloną siebie, której nie poznaję. Stałam się mniej interesująca dla samej siebie. Nie pamiętam jakie miałam hobby i co tak naprawdę lubię robić. Czuję się samotna i naprawdę zagubiona. 

Moja przyjaciółka mnie odwiedziła na długi weekend i uświadomiła mnie, że kiedyś taka nie byłam. Zauważyła, że jestem przygniębiona, zmęczona pracą i rzadko kiedy robię coś dla siebie. 

Nie wiem jak stąd ruszyć. Jak narazie podjęłam małe kroki, staram się zacząć biegać co najmniej dwa razy w tygodniu i troszkę lepiej się odżywiać.

Mam wrażenie, że mimo wszystko nadal czuję się przytłoczona tym wszystkim, szczególnie śmiercią taty, pracą i brakiem mojego faceta (w tym roku bardzo dużo wyjeżdżał w różne misje). Nie mam pojęcia jak zmotywować samą siebie do życia i do wiary, że mogę czuć się lepiej. Przez większość wolnego czasu (wieczory i weekendy) nie mam ochoty na nic, po prostu chcę spać lub oglądać Netflixa. 

Nie wiem, co dalej. Boję się, bo wiem, że takie życie nie ma sensu. Boję się, że stracę mojego faceta przez to jaka obecnie jestem i jak się zachowuję.

 

 

 

 

Edytowano przez athine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, nie jestem psychologiem i z tego co widzę odpowiedzi psychologów tutaj są rzadkie i bardzo krótkie. Ciekawo czy komukolwiek pomogły :/

Miałam zakładać tutaj temat ale widząc, że nie ma tu zbyt wiele pomocnych odpowiedzi i natrafiając po drodze na Twoją sprawę postanowiłam się na tym zatrzymać. 

Mam nieco podobną sytuację do Twojej, odrobinę. Mam 32 lata, od roku mieszkam w obcym mieście u mojego chłopaka i razem z nim w jego firmie pracuję. Praca mnie męczy, on wywiera na mnie presję, ciągłe napięcie. Nie mam tam znajomych, nikogo, do rodzinnego domu mam niemal 400km więc rzadko widuję swoją rodzinę i przyjaciół. 

Przychodzę z pracy i śpię. Tak w kółko. Nie mam siły na moje zainteresowania. W lipcu po raz pierwszy dostałam ataku paniki. Od tego czasu byłam wiecznie chora, raz gardło - laryngolog nic nie widzi, raz zatoki - na tomografii czyste, raz szyja - na usg nic nie ma. Duszności w nocy, ataki płaczu, derealizacji. To najprawdopodobniej nerwica. Nie byłam jeszcze u psychologa. Przespałam moment w którym Ty teraz jesteś. Ty go nie prześpij, zrób coś z tym, nie pozwól żeby było gorzej. 

Edytowano przez alicjawkrainie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z każdej sytuacji jest kilka wyjść. Zastanówmy się nad Twoją. Co jest problemem? Co Cię martwi? 

Jeśli główny problem stanowi praca to:

- możesz się zwolnić i wrócić do miejsca swojego poprzedniego zamieszkania. Jakie będą tego plusy i minusy? 

- możesz zmienić stanowisko w tej samej firmie. Czy to by coś zmieniło? 

- możesz znalezc inna pracę w Londynie. Czy to by coś zmieniło? Może inne godziny pracy by coś dały? Praca bardziej fizyczna, w ruchu. 

Trzeba wybrać którąś z tych opcji. Pewnie opcji jest jeszcze więcej, napisz co Tobie wpadło do głowy. Może razem coś wymyślimy. Może ja pomogę Tobie a potem Ty mnie ;)

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Piszesz: "nie rezygnuję z niej, bo nie jestem pewna co tak naprawdę chciałabym w moim życiu robić" - to nie jest powód, nigdy się nie dowiesz, dopóki nie spróbujesz czegoś innego. Ja także nie wiem co chciałabym w życiu robić ale na pewno nie chciałabym mieć pracy, która czyni mnie nieszczęśliwą i nie daje spełnienia.

" Oczywiście do tego dochodzą pieniądze. Moje zarobki są ok, ale w Londynie pieniądze się rozchodzą jak świeże bułkiZnikają po prostu, nie oszczędzam wystarczająco przekładając na ilość energii, którą w to wkładam" - Nie musisz więc szukać pracy w której pensja będzie wysoka. Możesz na początek wybrać pracę w mniejszym mieście w której zarobki będą mniejsze ale jednocześnie żeby energia, którą włożysz w tę pracę także była mniejsza. Odpoczniesz a zarobki się nie zmienią, nie wydasz tyle ile wydałabyś w Londynie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.