Skocz do zawartości

Zły kontakt z matką


Polecane posty

Cześć wszystkim, mam 29 lat, mieszkam w dużym mieście z obecnym Partnerem. Po różnych przeżyciach z przeszłości udało mi się ułożyć sobie życie tak, bym czuła wreszcie spokój i radość. W ubiegłym roku wzięłam rozwód, spotkałam mężczyznę, z którym układa mi się naprawdę dobrze, mam pracę, mieszkam w miejscu, którym zawsze chciałam - generalnie czuję się ok. Moim problemem jest relacja z matką. Opisując w skrócie moją przeszłość - Moja mama wychowywała mnie sama, często zmieniała partnerów gdy byłam dzieckiem. W domu również pojawiał się alkohol. Jestem jedynaczką, więc od najmłodszych lat musiałam być samodzielna, nikt mi nie pomagał w niczym, wszystkie problemy musiałam nauczyć się rozwiązywać sama. W wieku 15 lat wyjechałam z mamą do Anglii, czas, który tam spędziłam wspominam jako jeden z najgorszych. Gdy tylko skończyłam 18 lat i mogłam o sobie sama decydować, postanowiłam wrócić sama do Polski. Poszłam do szkoły, znalazłam pracę, naprawdę radziłam sobie. Nie było łatwo, w między czasie miałam sporo nieudanych związków, w tym ostatni związek - małżeństwo, które skończyło się rozwodem. Teraz czuję, że wreszcie moje życie nabrało barw, wreszcie jestem w odpowiednim miejscu, z odpowiednią osobą. Ale moja mama wiecznie mnie krytykuje. Pomijając fakt, że żadnego z moich poprzednich facetów nie akceptowała, próbowałam utrzymać z nią kontakt chociaż neutralny - w końcu to moja matka. Ale co raz częściej mam ochotę po prostu ją zablokować na komunikatorze. Nie mogę jej nic powiedzieć, bo wszystko potrafi obrócić w coś negatywnego. Pisze do mnie z taką złością, jakby mi zazdrościła normalnego życia. Wypomina mi jakieś sytuacje, typu nieudane małżeństwo, teksty typu: "po co ten cały ślub był? Ta cała 'szopka'? Wszyscy mówili, że do siebie nie pasujecie, a Ty wiesz lepiej oczywiście. Nie wdepnij w kolejne gówno. " Dosłownie tu piszę. Kłamie, że reszta rodziny nie za bardzo chce do domu zapraszać mnie z moim aktualnym Partnerem. A wszyscy naprawdę go lubią. Wypomina mi, że kiedyś wysyłała mi pieniądze na utrzymanie... a to bardzo dawne dzieje były, bo już od kilku lat sama się utrzymuję. Jak napisałam o czymś pozytywnym co się wydarzyło to pisze, że nie mam pisać jakiego to zaje**stego życia nie mam... że później nie mam płakać jej w rękaw jak mnie skrzywdzi... Człowieka nie miała okazji nigdy poznać, a go ocenia. Bije od niej negatywna energia. Zastanawiam się, czy pisze to na trzeźwo do mnie, czy nie. Tak, moja mama jest alkoholiczką. Zdarzało się, że nawet była zazdrosna, że pisałam z jej obecnym partnerem ( jest z nim już kilka lat i ja mam z nim naprawdę dobry kontakt). Dla świętego spokoju przestałam. Raz pożyczyłam od niego pieniądze to miałam piekło jak się dowiedziała, mimo że przy najbliższej wypłacie od razu wszystko oddałam. Ubliża, potem przeprasza i tak w kółko. Jest mi przykro, że nie mam wsparcia u własnej matki, że nie mogę z nią normalnie rozmawiać na różne tematy. Nasze rozmowy staram się ukracać do minimum, o tym, co u mnie piszę bardzo ogólnikowo. Wcześniej już były takie momenty, że strasznie się kłóciłyśmy, aż uznałam, że musze z nią urwać kontakt, bo źle to na mnie wpływa, po takich wymianach zdań płakałam i byłam bardzo nerwowa. Ale czy to ok nie mieć z własną matką kontaktu? Nie mam ojca, a teraz mam nie mieć matki? Nie wiem jak mam reagować, co robić. Dziękuję za przeczytanie mojej krótkiej historii. Może ktoś podsunie mi jakiś pomysł jak oczyścić tą relacje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Sprawę, którą tutaj przedstawiłaś, zaliczyłbym do kategorii: "problemy średnio bolesne i stosunkowo łatwe do wyleczenia".  Średnio bolesne, bo nie jest to ból tak wysoki, żeby paraliżował normalne funkcjonowanie, ale też nie jest na tyle mały, żeby można było z nim żyć na 100% (czy tam chociaż na 90). A stosunkowo łatwy do wyleczenia, bo wyglądasz na ogarniętą, dobrze zorientowaną w sytuacji i potrafiącą sobie poradzić kobietę.

Podpinam się pod Twoje podejrzenia matki o zazdrość. Bardziej obrazowo porównałbym ją do jakiegoś zombie, żywego trupa zarażonego wirusem, który przejmuje kontrolę, zmienia człowieka i zmusza go do pożerania innych, żeby zaspokoić swój chory głód, albo przynajmniej do pogryzienia i zainfekowania, żeby było mu raźniej. Jakaś tam szansa na jej wyleczenie jest, ale przede wszystkim musisz myśleć o sobie, o swoim zdrowiu, życiu i samopoczuciu. Jeśli czujesz, że lepiej jest zerwać z matką kontakt, to rób to z pełnym przekonaniem, szczerze przedstawiając swoje motywy. Życie jest jakie jest, niektórzy mają obu kochających rodziców, niektórzy mają rodziców niekochających albo jednego rodzica alkoholika, a inni są zupełnie sami. Ale najfajniejsze w życiu jest to, że jak by nie było, zawsze można pogodzić się rzeczywistością i zająć się tym, co dobre, przyjemne i pożyteczne.

 

  • Podoba mi się to 1
  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.03.2021 o 19:36, turkuć_podjadek napisał:

Cześć.

Sprawę, którą tutaj przedstawiłaś, zaliczyłbym do kategorii: "problemy średnio bolesne i stosunkowo łatwe do wyleczenia".  Średnio bolesne, bo nie jest to ból tak wysoki, żeby paraliżował normalne funkcjonowanie, ale też nie jest na tyle mały, żeby można było z nim żyć na 100% (czy tam chociaż na 90). A stosunkowo łatwy do wyleczenia, bo wyglądasz na ogarniętą, dobrze zorientowaną w sytuacji i potrafiącą sobie poradzić kobietę.

Podpinam się pod Twoje podejrzenia matki o zazdrość. Bardziej obrazowo porównałbym ją do jakiegoś zombie, żywego trupa zarażonego wirusem, który przejmuje kontrolę, zmienia człowieka i zmusza go do pożerania innych, żeby zaspokoić swój chory głód, albo przynajmniej do pogryzienia i zainfekowania, żeby było mu raźniej. Jakaś tam szansa na jej wyleczenie jest, ale przede wszystkim musisz myśleć o sobie, o swoim zdrowiu, życiu i samopoczuciu. Jeśli czujesz, że lepiej jest zerwać z matką kontakt, to rób to z pełnym przekonaniem, szczerze przedstawiając swoje motywy. Życie jest jakie jest, niektórzy mają obu kochających rodziców, niektórzy mają rodziców niekochających albo jednego rodzica alkoholika, a inni są zupełnie sami. Ale najfajniejsze w życiu jest to, że jak by nie było, zawsze można pogodzić się rzeczywistością i zająć się tym, co dobre, przyjemne i pożyteczne.

 

Dziękuję Ci za Twoją opinię. To fakt, da się z tym problemem żyć, często udaję, że go nie ma, tak jak ostatnio trochę urwałam kontakt z matką i funkcjonuję mimo, że gdzieś tam z tyłu głowy są różne myśli. Zobaczymy co życie przyniesie, na razie staram się ukrócać ten kontakt dla własnego spokoju psychicznego. Może coś do niej też dotrze, chociaż wątpię, bo już wcześniej próbowałam tą metodę, a i tak zwalała winę na mnie i nastawiała jeszcze rodzinę przeciwko mi robiąc z siebie ofiarę, szkoda gadać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
27 minut temu, Kolezanka. napisał:

Tak.mysle, czy moglabyc tak troszke "olac" to, ze matka.taka jest i sie z tym poprostu pogodzic. Ogranicz kontakty do.minimum, a na pytania "co u Ciebie" odpowiadaj krotko bez opowiadania czy Ci jest dobrze czy zle. Udalo.Ci sie ulozyc sobie zycie, wiec dbaj o nie:) 

Dziękuję za odpowiedź. Był taki czas, w którym tak jak piszesz starałam się zachować neutralny kontakt nie pisząc zbyt wiele na swój temat. Niestety po dłuższej konwersacji zawsze dochodził ten moment, kiedy sama zaczynała mnie prowokować negatywnymi wiadomościami. Gdy przestawałam odpisywać na nie, to schemat był taki sam, po czasie przepraszała mnie, obiecywała, że postara się już tak nie pisać, a potem znowu to samo. Wygląda to trochę jakby celowo chciała mi sprawić przykrość. Od miesiąca nie odpowiadam na jej wiadomości oraz telefony, jedynie wysłałam na święta suche ' Wesołych Świąt Wam życzę". Pewne dni byłam bombardowana telefonami, wiadomościami z cyklu - że jestem zadufana w sobie, że nie dostanę żadnych pieniędzy jak umrze ( z ubezpieczenia zdrowotnego, które sama chciała opłacać, mi na tym w ogóle nie zależy ), że Matkę która mnie urodziła mam w dupie, zachowuje się jak dziecko, że jestem tchórzem, bo jej wprost nie powiem, że nie chcę z nią kontaktu, jestem samolubem, itp... Szczerze już nie mam pomysłu na to, co dalej robić. Czy dalej milczeć, czy tłumaczyć się, dlaczego milczę, nie wiem... Strasznie męcząca jest ta relacja. Rozmawiałam na ten temat z moją ciocią, czyli siostrą mojej mamy, przyznała mi racje, że ona też miała podobnie, jak ich kontakt się zrobił częstszy, to były momenty, kiedy była atakowana jakimiś nieprzyjemnymi wiadomościami, typu jakieś brudy wyciągane z przeszłości, jakieś niemiłe wiadomości na temat mojej cioci rodziny, dzieci, tak jakby szukała tylko gdzie jej wbić coś w plecy. Nie rozumiem tego kompletnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy parner matki ma jakis wplyw na nia? Wiesz, kiedys moja babcia sie taka zrobila, miala.pretensje do wszystkich dookola, moja.mama z wszystkich corek byla najgorsza, choc pomagala jsj zawsze jak mogla. W pewnym momencie babcia zachorowala, a przy okazji neurolog i.psycholog wzieli udzial w leczeniu i to byl strzal w dziesiatke. Dostala.lekarstwa i wszystko wrocilo do.normy, teraz co prawda babcia chyba nie jest tak czesto u lekarza i znow powoli to wraca, ale juz wiemy co.jest na rzeczy. Tylko, ze moja babacia nie byla.alkoholiczka. Jednak.jak wiadomo, alkohol niszczy organizm, mozg rowniez. Jesli partner matki.ma jakis wplyw na nia, niech ja zaprowadzi do.kogos.od uzaleznien na poczatek. I dodam jeszcze, ze w przypadku babci tlumaczenie bylo bez sensu bo.konczylo.sie wielka klotnia. Tak wiec odradzam wszelkie odpowiedzi na zaczepki. Trzymaj sie dziewczyno:)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój post smutne dzieciństwo zobacz miałam podobnie w życiu, zła matka. Psychiatra powiedziała w rozmowie ze mną, że moja matka ma zaburzenia osobowości i jest psychopatka-toksyczna osoba, bez instynktu macierzyńskiego, i że nie powinna mieć dzieci. Tak ocenił ją lekarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cześć wszystkim, dziękuję za wasze odpowiedzi. Etap milczenia trwa, i muszę szczerze powiedzieć, że jest ok, wiadomo, dziwnie tak bez kontaktu z własną matką, ale po tych przykrościach, które pisała czuję się lżej. Natomiast rozmawiałam z babcią ( matką mojej mamy ) i namawia mnie do tego bym się mimo wszystko do niej odezwała. Powiedziała, że trochę nagadała mojej mamie, żeby przestała się wtrącać w moje życie. Nie wiem czy cokolwiek jest w stanie wpłynąć na moją matkę. Jej partner był zawsze po mojej stronie, jak mu się nie układało z moją mamą to dzwonił się wygadać, i potem oczywiście była awantura z moją matką że " knujemy za jej plecami". Potrafiła nawet rzucać podejrzenia, że może mnie coś więcej z nim łączy, co było dla mnie porażką, bo on zawsze mnie traktował jakbym była jego córką, w końcu trochę lat już są razem. Przez jej awantury to już prawie w ogóle nie mamy kontaktu, tylko życzenia na święta sobie wysyłamy. Z resztą prawda jest taka, że można by napisać książkę o jej dziwnym zachowaniu w stosunku do mnie, to co tu piszę to tylko namiastka. Zbliża się dzień matki, i już wiem, że jeżeli tego dnia nadal się nie odezwę to dostanę wiadomość od niej jaka jestem okropna, bo nie pamiętam o własnej matce. Zastanawiałam się, czy może napisać do niej list, opisać w nim wszystko co myślę, ale powiem szczerze, że nie mam siły ani ochoty na ratowanie tej relacji wbrew sobie. Wiem tylko, że ze strony babci będę cały czas namawiana na to bym się odezwała, bo to moja matka. 

W mojej osobistej opinii uważam, że alkohol bardzo wpłynął na to jaka jest jak i jakieś poczucie zazdrości, że mi się w życiu jakoś układa, a ona jest nieszczęśliwa, ale przecież to jej nie usprawiedliwia, bo nawet nie chce sobie pomóc. A jak jeszcze kiedyś rozmawiałam z nią o tym, żeby poszła na terapię, że chcę jej pomóc, to był to taki słomiany zapał, poza tym też wiele razy przyłapałam ją na kłamstwie przez co jej nie ufam. Ale to typowe dla alkoholików niestety. Jak myślicie, powinnam napisać jej taki list w którym opiszę co mi nie pasuje? Nie chcę wysyłać sztucznych życzeń byleby tylko je wysłać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc, ja osobiscie raczej odradzam list. Z tego jak opisalas zachowanie matki, podejrzewam, ze by go z grubsza przeczytala i wyrzucila. (Choc wcale tak nie musi byc). 

Na dzien matki zloz zyczenia, zapytaj jak sie trzyma i tyle. Koniec rozmowy. Jesli juz rozmaialas z nia i terapii, moze zaproponuj to jej jeszcze raz? Albo jej partnerowi, jemu chyba tez na niej zalezy. 

Wydaje.mi.sie, ze Twoja.matka.jest osoba toksyczna i wobec Ciebie nie hamuje sie z tym.co.mowi. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.