Skocz do zawartości

Nerwica


Aaa

Polecane posty

Witam. Od dłuższego czasu mam problemy z nerwami. Właściwie to odkąd pamiętam byłam nerwową osobą. Odkąd urodziłam pierwsze dziecko panicznie zaczęłam bać się o swoje zdrowie. Odkąd pojawiło się klucie w okolicach serca i bóle obawiałam się zawału. Później martwiłam się że nam nowotwór, białaczkę. Ciągle znajduje sobie jakieś symptomy choroby i się nakrecam. Badania robię sporadycznie bo się boję o wyniki. Mam trójkę dzieci i boję się o siebie że coś mi się stanie. Niedawno przeszłam zakażenie koronawirusem. Miałam objawy żołądkowe i zanik węchu i smaku, który utrzymuje się do dziś. Nie było to łatwe doświadczenie, byłam bez sił i się stresowałam. Teraz boję się kolejnego zakażenia. Nie mogę normalnie funkcjonować. Mam ataki paniki bo cała się trzęsę. W pracy staram się jakoś funkcjonować ale jak przychodzi wieczór to odczuwam duszności i nie wiem czy to koronawirus czy nerwica. Naprawdę chciałabym móc się nie martwić tym wszystkim i funkcjonować normalnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Ma to bardzo wiele wspólnego z nerwicą, a konkretnie właśnie to jest nerwicą. Twoja mama ją miała; nosiła w sobie pewne lęki, które przeszły na Ciebie. Nie wiem czego one konkretnie dotyczyły, i Ty również nie zdajesz sobie sprawy czego dotyczą Twoje, ale one są i objawiają się w zastępczej formie lęku o zdrowie i życie, jak i w postaci duszności i skurczów mięśni międzyżebrowych w okolicy serca. Zawału serca nie dostaniesz, spokojnie. A skoro przeszłaś już zakażenie wirusem, to nie musisz się obawiać ponownego zakażenia, bo Twój organizm go pokonał i się uodpornił. Aby rozwiązać swój problem, musisz poświęcić dużo czasu na poznanie siebie i swoich ukrytych uczuć, a to najlepiej zrobić z pomocą psychoterapeuty. Zadbaj o siebie i będzie dobrze, głowa do góry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem 28letnia kobieta mieszkająca z partnerem i nasza prawie 3 letnia córka. Wydaje mi się że mam ze sobą problem i nie potrafię sobie z tym poradzić. Mój partner potrafi mi mówić co robię źle i to nie raz, powtarza to non stop wręcz może chodzić za mną i mówić do mnie po czasie ja nie wytrzymuje, wybucham zaczynam krzyczeć, wyzywać i płakać, ostatnio zaczęłam walić pięściami w łóżko, podłogę cokolwiek, trzaskać drzwiami wiem że niema na to usprawiedliwienia i to ze mną jest cos nie tak ale zrobiłam to np dziś dlatego że miał zabrać nasza córkę na wycieczkę i mówi mi że przez cały dzień będzie jadła paluszki, nie wytrzymałam. Od tygodnia jestem okropnie zmęczona i on o tym dobrze wie, wczoraj byłam u znajomej na herbacie a potem pojechałyśmy do sklepu ogrodniczego. Następnego dnia miała być owa wycieczka i nie miałam ochoty na nią jechać... Zaczął mówić że to przez to że byłam u tej znajomej na herbacie i na dodatku w sklepie bo przecież zmęczone osoby tak się nie zachowują... Znów nie wytrzymałam. Nasze dziecko na to wszystko patrzalo. No mam sił na siebie n to o on mówi. Mam ochotę stąd zniknąć, umrzeć ale nie mogę bo mam córkę która mnie potrzebuje która muszę wychować bo tata uważa że puszczenie dziecka samopas jest ok. Kiedy nie mam sił bo jestem zmęczona mówi abym się położyła i odpoczęła ale jak mam to zrobić z 2,7letnim dzieckiem w domu? Przecież zawsze jest cos do zrobienia, obiad, skianie, przebranie, brudne naczynia i masa innych rzeczy które nie mogą poczekać. Nienawidzę siebie 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, turkuć_podjadek napisał:

Ma to bardzo wiele wspólnego z nerwicą, a konkretnie właśnie to jest nerwicą. Twoja mama ją miała; nosiła w sobie pewne lęki, które przeszły na Ciebie. Nie wiem czego one konkretnie dotyczyły, i Ty również nie zdajesz sobie sprawy czego dotyczą Twoje, ale one są i objawiają się w zastępczej formie lęku o zdrowie i życie, jak i w postaci duszności i skurczów mięśni międzyżebrowych w okolicy serca. Zawału serca nie dostaniesz, spokojnie. A skoro przeszłaś już zakażenie wirusem, to nie musisz się obawiać ponownego zakażenia, bo Twój organizm go pokonał i się uodpornił. Aby rozwiązać swój problem, musisz poświęcić dużo czasu na poznanie siebie i swoich ukrytych uczuć, a to najlepiej zrobić z pomocą psychoterapeuty. Zadbaj o siebie i będzie dobrze, głowa do góry.

Nie pomyślałam o tym, że mama miała nerwicę. Jest osobą nerwową ja też i myślę, że poprostu taki mamy sposób bycia. A nerwica przyszła z niczego. Poprostu pojawiły się u mnie jakieś dolegliwości i to coraz częściej. Bałam się ale przechodziło. Teraz to we mnie siedzi albo wychodzą nerwy. Byłam u psychologa i chyba chcę iść na terapię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Aaa napisał:

Nie pomyślałam o tym, że mama miała nerwicę. Jest osobą nerwową ja też i myślę, że poprostu taki mamy sposób bycia. A nerwica przyszła z niczego. Poprostu pojawiły się u mnie jakieś dolegliwości i to coraz częściej. Bałam się ale przechodziło. Teraz to we mnie siedzi albo wychodzą nerwy. Byłam u psychologa i chyba chcę iść na terapię. 

Jeszcze co do koronawirusa to okropnie się boję. Tyle o tym mówią, że jak ktoś miał to nie znaczy, że znowu nie dostanie. Nie wiem czy się szczepić czy nie. Boję się szczepionki ale boję się tego paskudztwa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Masz dużą wiedzę na niektóre tematy. Ja ostatnio staram się ograniczać przeszukiwanie internetu bo jeszcze coś znajdę i będę w ogóle chodzila znerwicowana. Na mnie to tak działa, że jak coś przeczytam od razu nam objawy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dnia 20.01.2021 o 03:16, Piotr Rokubungi napisał:

No, cóż... Może nie powinienem tego pisać do osób, które zaglądają na to forum, ale..ogólnie życie grozi śmiercią, i tego się nie uniknie raczej. Sam, pomimo wieku mego niemłodego, nie bardzo wiem, jak żyć. Ale jedna ze słusznych logicznych zasad jest taka: nie ma sensu bać się nieuniknionego, lecz raczej to zaakceptować; oraz nie martwić się na zapas, bo naszemu życiu zagraża właściwie wszystko- lecz bardzo wiele z tych zagrożeń ma bardzo małe prawdopodobieństwo, aby się akurat przydarzyło, przytrafiło np. tobie, czy twoim bliskim, dzieciom. Dobrze też żyć tym, co wnosi, co daje nam teraźniejszość, bo przyszłość i tak jest jedna dla wszystkich: zbawienie od ziemskiego testu.

Wiem o czym myślisz. Tylko ja bym chciała normalnie funkcjonować i nie martwić się każdym bólem czy ukłuciem. To mnie wyniszcza, ciągle chodzę i myślę o chorobach zamiast normalnie funkcjonować. Nie umiem sobie z tym poradzić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Piotr Rokubungi napisał:

Być może zmiany w tobie są na poziomie funkcjonowania tkanki nerwowej, na poziomie neuroprzekaźników, hormonów. Więc raczej konsultacja z psychiatrą wskazana. I ewentualnie, jakbyś spróbowała uświadomić sobie, dlaczego się aż tak obawiasz, czego się lękasz naprawdę, co przeżyłaś takiego, że poruszyło cię tak bardzo, że teraz „czekasz tylko” co się złego stanie, czy nawet strasznego..? Być może również chodzi o to, jaki/jakie w przeszłości błędy popełniłaś, czego „nie dopilnowałaś”, a na co- być może- nie mogłaś mieć realnie wpływu.? Może obwiniasz siebie, że kiedyś czegoś nie zrobiłaś albo zrobiłaś źle, ale nie leżało to w zakresie twoich wówczas możliwości. Hm?

Strasznie boję się szpitali, boję się że mi się coś stanie, zostawię dzieci. To jest mój koszmar. U psychologa byłam i chyba planuję to kontynuować bo już nie daję rady. Raczej nie mam nic sobie do zarzucenia. Raczej mam nadmiar obowiązków i nie daję sobie czasami rady. Lubię być we wszystkim najlepsza i jak np. w pracy ktoś jest chwalony a nie ja to czuję niedosyt, mam wrażenie, że nie zrobiłam wszystkiego tak jak należy. To nie jest kwestia zazdrości bo może to tak wyglądać. Ja poprostu lubię wszystko robić najlepiej i psycholog mi powiedziała, że mam odpuścić. Tylko ja tego nie potrafię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Piotr Rokubungi napisał:

Jak sama napisałaś, charakteryzujesz się „wybujałym” perfekcjonizmem. Psycholog dobrze ci powiedziała, ale to nie takie proste odpuścić, gdy w człowieku „siedzą” nieuświadomione „napędy”, zafiksowane motywacje. Taka postawa, taki perfekcjonizm często jest wynikiem wyolbrzymionej potrzeby kontrolowania swoich, a niekiedy nie tylko swoich poczynań. A to z kolei może mieć podłoże nerwicowe, lękowe: bardzo obawiasz się tego, że coś pójdzie „nie tak”, nie po twojej myśli, dlatego chciałabyś jak najmocniej wszystko kontrolować..

Tak to prawda lubię mieć wszystko pod kontrolą i poukładane. Jednak nie zawsze mi się to udaje. Ciągle też czuję potrzebę "ulepszania" siebie. Teraz kończę studia i jyz myślę o podyplomowe żeby mieć więcej kwalifikacji w zawodzie. A mało tego czuję, że mogłam tą podyplomowke w trakcie studiów już robić i bym już miała teraz kwalifikację. Lubię mieć też wszystko od razu, nie czekać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Piotr Rokubungi napisał:

Przewrotnie mógłbym napisać, że skoro lubisz, to masz. Ale czy naprawdę lubisz tak funkcjonować, żeby nie mieć czasu na relaks, dla siebie, na autorefleksje? Takim nadmiernym działaniem chcesz być może „przykryć” głębsze swoje lęki, żeby się w nie nie zagłębiać; ale w ten sposób się ich nie wyzbędziesz. A skutkuje to u ciebie objawami depresji hipochondrycznej.

Na pewno jestem hipochondrykiem i jestem tego świadoma. I myślę, że to jest moja największa słabość właściwy ten lęk o zdrowie. Natomiast Cała reszta wynika pewnie z charakteru. Jedni mają tzw. luz na wszystko a inni tak jak ja wszędzie i we wszystkim muszą mieć dokładnie poukładane. To mi raczej nie przeszkadza a jak już to napewno nie tak jak hipochondria, która mnie niszczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Piotr Rokubungi napisał:

Ale jedno i drugie prawdopodobnie ma te same lub zbliżone przyczyny, którymi są obawy o to, co może się stać, a nad czym nie możesz zapanować.

Może tak. Nie mam pojęcia jak to działa. Wiem tylko, że o wiele łatwiej jest funkcjonować nie martwiąc się o wszystko. Ja ciągle mam jakieś dolegliwości jak nie z sercem to z oddechem albo z żołądkiem. Codziennie mi coś dolega albo wyskakuje na skórze i się stresuję. Nie jest mi łatwo, rodzina i ludzie z otoczenia tego nie wiedzą jak mi ciężko. Nie dziwię się bo ktoś kto przez to nie przechodził nie rozumie to nie jego wina. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Piotr Rokubungi napisał:

Skonsultuj się z psychiatrą, potem z psychologiem.

Czyli to co opisuje jest aż tak niedobre że muszę iść do psychiatry? Boję się jyz wszystkiego. Od paru dni dosłownie gniecie mnie w klatce piersiowej. Przed chwilą mierzyłam ciśnienie jakieś 20 razy. Pierwszy pomiar to 159/99 i tak się przestraszyłam że stwierdziłam że będę mierzyć aż spadnie. No i spadało i rosło. Jestem już otumaniona tymi pomiarami. Siedziałam z telefonem i sprawdzałam jakie jest prawidlowe. Za każdym razem było inne. Raz prawidlowe ok. 127/82 za chwilę 138/90 i ponownie mierzyłam i tak w kółko. Teraz miałam 124/83 i już nie mierzę. Ale stres pozostał. Czy takie nerwy mogły mieć wpływ na poziom ciśnienia? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Piotr Rokubungi napisał:

Powinnaś do psychiatry oraz do psychologa. Bo wynika z tego, co napisałaś, że boisz się zmierzyć z rzeczywistością; która nie jest wcale tak straszna, jak ci się wydaje, ale stawia różne nowe wyzwania. W małym stopniu chyba wszyscy tak mają; neurotycy bardziej. Ale w twoim przypadku jest to nasilone: boisz się bać, nakręcasz sama siebie negatywnie i kółko się zamyka.

Tak na marginesie: może byś spróbowała np. base jumping?😋

No nakręcam się i to niemożliwie. Sama już nie mam na siebie sił. Mąż twierdzi, że ja tak lubię się ciągle martwić i denerwować ale to nieprawda ja chciałabym wyluzować a nie potrafię. Co do basenu to odpada bo nie lubię a jumping może by się przydał ale nie nam czasu. Naprawdę może to wydać się dziwne ale mam trójkę dzieci, pracę dom, studia i teraz pisanie magisterki. Muszę to ogarnąć a dla siebie czasu nie mam. Każdy mówi, że gdyby się chciało to by się znalazło ten czas. Ale mi go brakuje na podstawowe obowiązki a co dopiero na rozrywkę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Piotr Rokubungi napisał:

Pewnie, że nie lubisz- tylko wydaje ci się, że musisz. Tak mają osobowości anankastyczne. Więc jaki z tego wniosek? Jesteś raczej na tyle dorosła i dojrzała, że potrafisz sama na to sobie odpowiedzieć. Choć rozumiem, że zaprzestanie tej kompulsywnej pseudo-kontroli wydawać ci się może „końcem świata” twego; ale tak dalej też niezbyt już „pociągniesz”.

I nie chodziło mi o basen i jumping, lecz o base-jumping; ale to nieważne- to był taki nieco żart.😋

A myślałam, że brak literki 😆. W sumie to marzy mi się kuppno gitary i nauka. Uwielbiam dźwięk gitary i mówię sobie, że kiedyś spełnię to marzenie. Ale nie wiem czy domownicy to wytrzymają 😜

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.