Jump to content

Nerwica


Aaa

Recommended Posts

Witam. Od dłuższego czasu mam problemy z nerwami. Właściwie to odkąd pamiętam byłam nerwową osobą. Odkąd urodziłam pierwsze dziecko panicznie zaczęłam bać się o swoje zdrowie. Odkąd pojawiło się klucie w okolicach serca i bóle obawiałam się zawału. Później martwiłam się że nam nowotwór, białaczkę. Ciągle znajduje sobie jakieś symptomy choroby i się nakrecam. Badania robię sporadycznie bo się boję o wyniki. Mam trójkę dzieci i boję się o siebie że coś mi się stanie. Niedawno przeszłam zakażenie koronawirusem. Miałam objawy żołądkowe i zanik węchu i smaku, który utrzymuje się do dziś. Nie było to łatwe doświadczenie, byłam bez sił i się stresowałam. Teraz boję się kolejnego zakażenia. Nie mogę normalnie funkcjonować. Mam ataki paniki bo cała się trzęsę. W pracy staram się jakoś funkcjonować ale jak przychodzi wieczór to odczuwam duszności i nie wiem czy to koronawirus czy nerwica. Naprawdę chciałabym móc się nie martwić tym wszystkim i funkcjonować normalnie. 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ma to bardzo wiele wspólnego z nerwicą, a konkretnie właśnie to jest nerwicą. Twoja mama ją miała; nosiła w sobie pewne lęki, które przeszły na Ciebie. Nie wiem czego one konkretnie dotyczyły, i Ty również nie zdajesz sobie sprawy czego dotyczą Twoje, ale one są i objawiają się w zastępczej formie lęku o zdrowie i życie, jak i w postaci duszności i skurczów mięśni międzyżebrowych w okolicy serca. Zawału serca nie dostaniesz, spokojnie. A skoro przeszłaś już zakażenie wirusem, to nie musisz się obawiać ponownego zakażenia, bo Twój organizm go pokonał i się uodpornił. Aby rozwiązać swój problem, musisz poświęcić dużo czasu na poznanie siebie i swoich ukrytych uczuć, a to najlepiej zrobić z pomocą psychoterapeuty. Zadbaj o siebie i będzie dobrze, głowa do góry.

Link to comment
Share on other sites

Witam. Jestem 28letnia kobieta mieszkająca z partnerem i nasza prawie 3 letnia córka. Wydaje mi się że mam ze sobą problem i nie potrafię sobie z tym poradzić. Mój partner potrafi mi mówić co robię źle i to nie raz, powtarza to non stop wręcz może chodzić za mną i mówić do mnie po czasie ja nie wytrzymuje, wybucham zaczynam krzyczeć, wyzywać i płakać, ostatnio zaczęłam walić pięściami w łóżko, podłogę cokolwiek, trzaskać drzwiami wiem że niema na to usprawiedliwienia i to ze mną jest cos nie tak ale zrobiłam to np dziś dlatego że miał zabrać nasza córkę na wycieczkę i mówi mi że przez cały dzień będzie jadła paluszki, nie wytrzymałam. Od tygodnia jestem okropnie zmęczona i on o tym dobrze wie, wczoraj byłam u znajomej na herbacie a potem pojechałyśmy do sklepu ogrodniczego. Następnego dnia miała być owa wycieczka i nie miałam ochoty na nią jechać... Zaczął mówić że to przez to że byłam u tej znajomej na herbacie i na dodatku w sklepie bo przecież zmęczone osoby tak się nie zachowują... Znów nie wytrzymałam. Nasze dziecko na to wszystko patrzalo. No mam sił na siebie n to o on mówi. Mam ochotę stąd zniknąć, umrzeć ale nie mogę bo mam córkę która mnie potrzebuje która muszę wychować bo tata uważa że puszczenie dziecka samopas jest ok. Kiedy nie mam sił bo jestem zmęczona mówi abym się położyła i odpoczęła ale jak mam to zrobić z 2,7letnim dzieckiem w domu? Przecież zawsze jest cos do zrobienia, obiad, skianie, przebranie, brudne naczynia i masa innych rzeczy które nie mogą poczekać. Nienawidzę siebie 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, turkuć_podjadek napisał:

Ma to bardzo wiele wspólnego z nerwicą, a konkretnie właśnie to jest nerwicą. Twoja mama ją miała; nosiła w sobie pewne lęki, które przeszły na Ciebie. Nie wiem czego one konkretnie dotyczyły, i Ty również nie zdajesz sobie sprawy czego dotyczą Twoje, ale one są i objawiają się w zastępczej formie lęku o zdrowie i życie, jak i w postaci duszności i skurczów mięśni międzyżebrowych w okolicy serca. Zawału serca nie dostaniesz, spokojnie. A skoro przeszłaś już zakażenie wirusem, to nie musisz się obawiać ponownego zakażenia, bo Twój organizm go pokonał i się uodpornił. Aby rozwiązać swój problem, musisz poświęcić dużo czasu na poznanie siebie i swoich ukrytych uczuć, a to najlepiej zrobić z pomocą psychoterapeuty. Zadbaj o siebie i będzie dobrze, głowa do góry.

Nie pomyślałam o tym, że mama miała nerwicę. Jest osobą nerwową ja też i myślę, że poprostu taki mamy sposób bycia. A nerwica przyszła z niczego. Poprostu pojawiły się u mnie jakieś dolegliwości i to coraz częściej. Bałam się ale przechodziło. Teraz to we mnie siedzi albo wychodzą nerwy. Byłam u psychologa i chyba chcę iść na terapię. 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Aaa napisał:

Nie pomyślałam o tym, że mama miała nerwicę. Jest osobą nerwową ja też i myślę, że poprostu taki mamy sposób bycia. A nerwica przyszła z niczego. Poprostu pojawiły się u mnie jakieś dolegliwości i to coraz częściej. Bałam się ale przechodziło. Teraz to we mnie siedzi albo wychodzą nerwy. Byłam u psychologa i chyba chcę iść na terapię. 

Jeszcze co do koronawirusa to okropnie się boję. Tyle o tym mówią, że jak ktoś miał to nie znaczy, że znowu nie dostanie. Nie wiem czy się szczepić czy nie. Boję się szczepionki ale boję się tego paskudztwa. 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki. Masz dużą wiedzę na niektóre tematy. Ja ostatnio staram się ograniczać przeszukiwanie internetu bo jeszcze coś znajdę i będę w ogóle chodzila znerwicowana. Na mnie to tak działa, że jak coś przeczytam od razu nam objawy. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 20.01.2021 o 03:16, Piotr Rokubungi napisał:

No, cóż... Może nie powinienem tego pisać do osób, które zaglądają na to forum, ale..ogólnie życie grozi śmiercią, i tego się nie uniknie raczej. Sam, pomimo wieku mego niemłodego, nie bardzo wiem, jak żyć. Ale jedna ze słusznych logicznych zasad jest taka: nie ma sensu bać się nieuniknionego, lecz raczej to zaakceptować; oraz nie martwić się na zapas, bo naszemu życiu zagraża właściwie wszystko- lecz bardzo wiele z tych zagrożeń ma bardzo małe prawdopodobieństwo, aby się akurat przydarzyło, przytrafiło np. tobie, czy twoim bliskim, dzieciom. Dobrze też żyć tym, co wnosi, co daje nam teraźniejszość, bo przyszłość i tak jest jedna dla wszystkich: zbawienie od ziemskiego testu.

Wiem o czym myślisz. Tylko ja bym chciała normalnie funkcjonować i nie martwić się każdym bólem czy ukłuciem. To mnie wyniszcza, ciągle chodzę i myślę o chorobach zamiast normalnie funkcjonować. Nie umiem sobie z tym poradzić. 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Piotr Rokubungi napisał:

Być może zmiany w tobie są na poziomie funkcjonowania tkanki nerwowej, na poziomie neuroprzekaźników, hormonów. Więc raczej konsultacja z psychiatrą wskazana. I ewentualnie, jakbyś spróbowała uświadomić sobie, dlaczego się aż tak obawiasz, czego się lękasz naprawdę, co przeżyłaś takiego, że poruszyło cię tak bardzo, że teraz „czekasz tylko” co się złego stanie, czy nawet strasznego..? Być może również chodzi o to, jaki/jakie w przeszłości błędy popełniłaś, czego „nie dopilnowałaś”, a na co- być może- nie mogłaś mieć realnie wpływu.? Może obwiniasz siebie, że kiedyś czegoś nie zrobiłaś albo zrobiłaś źle, ale nie leżało to w zakresie twoich wówczas możliwości. Hm?

Strasznie boję się szpitali, boję się że mi się coś stanie, zostawię dzieci. To jest mój koszmar. U psychologa byłam i chyba planuję to kontynuować bo już nie daję rady. Raczej nie mam nic sobie do zarzucenia. Raczej mam nadmiar obowiązków i nie daję sobie czasami rady. Lubię być we wszystkim najlepsza i jak np. w pracy ktoś jest chwalony a nie ja to czuję niedosyt, mam wrażenie, że nie zrobiłam wszystkiego tak jak należy. To nie jest kwestia zazdrości bo może to tak wyglądać. Ja poprostu lubię wszystko robić najlepiej i psycholog mi powiedziała, że mam odpuścić. Tylko ja tego nie potrafię. 

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, Piotr Rokubungi napisał:

Jak sama napisałaś, charakteryzujesz się „wybujałym” perfekcjonizmem. Psycholog dobrze ci powiedziała, ale to nie takie proste odpuścić, gdy w człowieku „siedzą” nieuświadomione „napędy”, zafiksowane motywacje. Taka postawa, taki perfekcjonizm często jest wynikiem wyolbrzymionej potrzeby kontrolowania swoich, a niekiedy nie tylko swoich poczynań. A to z kolei może mieć podłoże nerwicowe, lękowe: bardzo obawiasz się tego, że coś pójdzie „nie tak”, nie po twojej myśli, dlatego chciałabyś jak najmocniej wszystko kontrolować..

Tak to prawda lubię mieć wszystko pod kontrolą i poukładane. Jednak nie zawsze mi się to udaje. Ciągle też czuję potrzebę "ulepszania" siebie. Teraz kończę studia i jyz myślę o podyplomowe żeby mieć więcej kwalifikacji w zawodzie. A mało tego czuję, że mogłam tą podyplomowke w trakcie studiów już robić i bym już miała teraz kwalifikację. Lubię mieć też wszystko od razu, nie czekać. 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Piotr Rokubungi napisał:

Przewrotnie mógłbym napisać, że skoro lubisz, to masz. Ale czy naprawdę lubisz tak funkcjonować, żeby nie mieć czasu na relaks, dla siebie, na autorefleksje? Takim nadmiernym działaniem chcesz być może „przykryć” głębsze swoje lęki, żeby się w nie nie zagłębiać; ale w ten sposób się ich nie wyzbędziesz. A skutkuje to u ciebie objawami depresji hipochondrycznej.

Na pewno jestem hipochondrykiem i jestem tego świadoma. I myślę, że to jest moja największa słabość właściwy ten lęk o zdrowie. Natomiast Cała reszta wynika pewnie z charakteru. Jedni mają tzw. luz na wszystko a inni tak jak ja wszędzie i we wszystkim muszą mieć dokładnie poukładane. To mi raczej nie przeszkadza a jak już to napewno nie tak jak hipochondria, która mnie niszczy. 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Piotr Rokubungi napisał:

Ale jedno i drugie prawdopodobnie ma te same lub zbliżone przyczyny, którymi są obawy o to, co może się stać, a nad czym nie możesz zapanować.

Może tak. Nie mam pojęcia jak to działa. Wiem tylko, że o wiele łatwiej jest funkcjonować nie martwiąc się o wszystko. Ja ciągle mam jakieś dolegliwości jak nie z sercem to z oddechem albo z żołądkiem. Codziennie mi coś dolega albo wyskakuje na skórze i się stresuję. Nie jest mi łatwo, rodzina i ludzie z otoczenia tego nie wiedzą jak mi ciężko. Nie dziwię się bo ktoś kto przez to nie przechodził nie rozumie to nie jego wina. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Piotr Rokubungi napisał:

Skonsultuj się z psychiatrą, potem z psychologiem.

Czyli to co opisuje jest aż tak niedobre że muszę iść do psychiatry? Boję się jyz wszystkiego. Od paru dni dosłownie gniecie mnie w klatce piersiowej. Przed chwilą mierzyłam ciśnienie jakieś 20 razy. Pierwszy pomiar to 159/99 i tak się przestraszyłam że stwierdziłam że będę mierzyć aż spadnie. No i spadało i rosło. Jestem już otumaniona tymi pomiarami. Siedziałam z telefonem i sprawdzałam jakie jest prawidlowe. Za każdym razem było inne. Raz prawidlowe ok. 127/82 za chwilę 138/90 i ponownie mierzyłam i tak w kółko. Teraz miałam 124/83 i już nie mierzę. Ale stres pozostał. Czy takie nerwy mogły mieć wpływ na poziom ciśnienia? 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Piotr Rokubungi napisał:

Powinnaś do psychiatry oraz do psychologa. Bo wynika z tego, co napisałaś, że boisz się zmierzyć z rzeczywistością; która nie jest wcale tak straszna, jak ci się wydaje, ale stawia różne nowe wyzwania. W małym stopniu chyba wszyscy tak mają; neurotycy bardziej. Ale w twoim przypadku jest to nasilone: boisz się bać, nakręcasz sama siebie negatywnie i kółko się zamyka.

Tak na marginesie: może byś spróbowała np. base jumping?😋

No nakręcam się i to niemożliwie. Sama już nie mam na siebie sił. Mąż twierdzi, że ja tak lubię się ciągle martwić i denerwować ale to nieprawda ja chciałabym wyluzować a nie potrafię. Co do basenu to odpada bo nie lubię a jumping może by się przydał ale nie nam czasu. Naprawdę może to wydać się dziwne ale mam trójkę dzieci, pracę dom, studia i teraz pisanie magisterki. Muszę to ogarnąć a dla siebie czasu nie mam. Każdy mówi, że gdyby się chciało to by się znalazło ten czas. Ale mi go brakuje na podstawowe obowiązki a co dopiero na rozrywkę. 

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Piotr Rokubungi napisał:

Pewnie, że nie lubisz- tylko wydaje ci się, że musisz. Tak mają osobowości anankastyczne. Więc jaki z tego wniosek? Jesteś raczej na tyle dorosła i dojrzała, że potrafisz sama na to sobie odpowiedzieć. Choć rozumiem, że zaprzestanie tej kompulsywnej pseudo-kontroli wydawać ci się może „końcem świata” twego; ale tak dalej też niezbyt już „pociągniesz”.

I nie chodziło mi o basen i jumping, lecz o base-jumping; ale to nieważne- to był taki nieco żart.😋

A myślałam, że brak literki 😆. W sumie to marzy mi się kuppno gitary i nauka. Uwielbiam dźwięk gitary i mówię sobie, że kiedyś spełnię to marzenie. Ale nie wiem czy domownicy to wytrzymają 😜

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Piotr Rokubungi napisał:

Uhm. Może z czasem zagrasz..na terapii!?😉Powodzenia!

No może. Fajnie jest spełniać swoje marzenia. Tylko ja mam narazie inne priorytety. Przede wszystkim walczyć o normalność. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Muzyka może działać kojąco. W trakcie słuchania wybrzmieć mogą zduszone emocje. Potrafi też pełnić funkcję informacyjną - w charakterystyczny sposób dostarcza wiedzy. Oto kilka piosenek o trudnych przejściach mężczyzny w toksycznym związku oraz o gniewie, a także o tym, jak stanąć na nogi. Może to ułatwić zrozumienie, co dzieje się we wnętrzu człowieka zranionego, jakie bywają motywy toksycznych ludzi, i jak można uporać się ze złością, która czasem aż buzuje w ofierze. 
       
       
       
       
      Frazy kluczowe:
      Piosenka pop trap o toksycznej kobiecie Utwór o manipulacji i zemście Popowa piosenka o traumie i zemście Toksyczna miłość w rytmie pop i trap Piosenka o kobiecie po przejściach Miłosna pułapka w piosence pop-trap Teledysk pop trap o trudnych emocjach Kobieta z przeszłością w muzyce pop Trapowy klimat o manipulacji i zemście Słowa kluczowe:
      pop trap toksyczna kobieta manipulacja i zemsta miłosna pułapka emocje i trauma piosenka o trudnej miłości teledysk pop trap kobieta po przejściach ciemna strona miłości zemsta za zranienie tekst piosenki pop toksyczna relacja piosenka o emocjach gra manipulacji pop trap o mrocznej stronie
    • 0 comments
      Warto bronić się przed manipulacją, ponieważ pozwala to zachować niezależność myślenia i podejmować decyzje zgodne z własnymi wartościami. Umiejętność rozpoznawania manipulacji pomaga chronić granice osobiste i zapobiega wywieraniu niechcianego wpływu na nasze działania czy emocje. Obrona przed manipulacją zwiększa pewność siebie, ponieważ daje poczucie kontroli nad własnym życiem i zachowaniem. Dzięki wiedzy o manipulacyjnych technikach i chronieniu się przed nimi, łatwiej jest budować autentyczne relacje, oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Zrozumienie, jak działa manipulacja, pozwala również rozwijać umiejętności asertywnej komunikacji, które wspierają zdrową wymianę w relacjach międzyludzkich.
       
       
    • 0 comments
      W ostatnich latach media społecznościowe stały się integralną częścią naszej codzienności, wpływając na szereg aspektów funkcjonowania psychicznego. Chociaż ułatwiają utrzymywanie kontaktów, dzielenie się doświadczeniami i zdobywanie informacji, mają również mroczną stronę, która wpływa na zdrowie psychiczne. Nadmiarowe używanie portali społecznościowych często prowadzi do porównywania się z innymi, co potrafi obniżać samoocenę i wywoływać frustrację, przykrą zazdrość a nawet zawiść. Warto zauważyć, że wirtualna rzeczywistość jest zazwyczaj wykreowana i przedstawia wyidealizowany obraz życia. Trudno go osiągnąć naprawdę, co zwiększa presję i niezadowolenie z siebie.
      Badania dowodzą, że nadmierne (powyżej 30 minut dziennie) korzystanie z mediów społecznościowych może prowadzić do problemów takich jak depresja, lęk, problemy ze snem, a także zwiększone poczucie izolacji społecznej, mimo kontaktu z innymi ludźmi online (raczej dla mózgu ma on charakter wybrakowany, bo nie odbywa się face to face). Należy zatem zachowywać balans i umieć korzystać z tych narzędzi w sposób świadomy, przemyślany, zdroworozsądkowy. W praktyce oznacza to wyznaczanie granic czasowych, świadome kontrolowanie treści, które konsumujemy, oraz unikanie kompulsywnego sprawdzania powiadomień (np. wyciszenie ich gdy nie są absolutnie niezbędne).
       

      Ważnym krokiem w kierunku zdrowego korzystania z mediów społecznościowych jest tzw. cyfrowy detoks – ograniczenie czasu spędzanego na portalach społecznościowych lub okresowe całkowite wylogowanie się. Warto również zadbać o jakość interakcji online, wybierając wartościowe treści, które inspirują, edukują lub relaksują, zamiast wywoływać negatywne emocje.
      Mądre korzystanie z mediów społecznościowych może przyczynić się do budowania pozytywnych relacji, rozwijania pasji i zdobywania wiedzy. Trzeba jednak mieć na uwadze wpływ, jaki mają one na nasz nastrój i zdrowie psychiczne. Lekceważenie tej kwestii może być groźne.
      Jeśli czujesz, że media społecznościowe mają negatywny wpływ na Twoje samopoczucie lub funkcjonowanie na co dzień, np. okrada Cię z cennego czasu który mógłby być poświęcony na coś pożytecznego i zdrowego, warto rozważyć kontakt z psychologiem online. Specjalista może pomóc w wypracowaniu zdrowych nawyków, nauczeniu się wyznaczania granic oraz radzeniu sobie z emocjami i presją społeczną związaną z cyfrową rzeczywistością.
    • 0 comments
      Przekonania to głęboko zakorzenione myśli i przekonania, które kształtują nasze postrzeganie siebie, innych ludzi i otaczającego świata. Wpływają na to, jak reagujemy na sytuacje, jakie podejmujemy decyzje oraz jakie mamy emocje. Przekonania mogą być zarówno adaptacyjne, wspierając nasze cele i rozwój, jak i dezadaptacyjne, ograniczając nas oraz obniżając poczucie własnej wartości i prowadząc do nadmiernego stresu oraz frustracji. Negatywne przekonania często powstają na bazie doświadczeń z przeszłości, takich jak krytyka, porażki czy trudne relacje.
      Zmienianie negatywnych myśli na bardziej konstruktywne jest kluczowym elementem pracy nad sobą, a jednym ze sposobów jest identyfikacja tych przekonań. Warto zwrócić uwagę na to, jakie myśli pojawiają się w trudnych sytuacjach – czy są one automatycznie negatywne i pełne krytyki wobec siebie lub innych? Rozpoznanie tych schematów jest pierwszym krokiem do zmiany. Przykładem może być przekonanie „Nigdy mi się nie uda” lub „Nie zasługuję na sukces”. Często takie myśli są zbyt ogólne i nie odzwierciedlają rzeczywistości, obarczone są zniekształceniami poznawczymi (specyficznymi usterkami w rozumowaniu).
       

      Następny krok to próba zakwestionowania tych przekonań. Warto zadać sobie pytania, czy dane przekonanie jest prawdziwe, czy zawsze jest takie samo, czy istnieją dowody, które mogłyby je podważyć. Tego typu pytania pomagają spojrzeć na własne myśli bardziej obiektywnie i z dystansem. Kolejną techniką jest zastąpienie negatywnych przekonań bardziej konstruktywnymi myślami – np. zamiast „Nigdy mi się nie uda”, można pomyśleć „Mam szansę spróbować i nauczyć się czegoś nowego”.
      W pracy nad przekonaniami warto rozwijać umiejętność uważności (mindfulness), która pomaga w rozpoznawaniu i akceptowaniu negatywnych myśli bez utożsamiania się z nimi. To pozwala zmniejszyć ich wpływ na emocje i zachowanie.
      Psycholog online może być wsparciem w pracy nad przekonaniami, pomagając zidentyfikować te, które są destrukcyjne, oraz ucząc technik ich zmiany. Pomoc psychologiczna, która skupia się na relacji między myślami, emocjami i postępowaniem, jest skuteczna w modyfikowaniu negatywnych wzorców myślowych i budowaniu zdrowszych, bardziej adaptacyjnych przekonań. Prowadzi to do poprawy jakości życia, zwiększenia pewności siebie i większej satysfakcji z codziennych doświadczeń.
       
       
    • 0 comments
      Szczęście jest kluczowym elementem dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego, wpływając pozytywnie na nasze relacje, pracę oraz ogólne zadowolenie z życia. Dążenie do szczęścia pozwala lepiej zrozumieć własne potrzeby, pragnienia i wartości, co przekłada się na bardziej autentyczne i spełnione życie. Szczęście nie jest jedynie chwilową emocją, ale także stanem umysłu, który można kształtować przez rozwijanie pozytywnych nawyków myślowych, wdzięczności i uważności. Wartość szczęścia polega również na jego zdolności do zwiększania odporności na stres i trudności, co umożliwia lepsze radzenie sobie z wyzwaniami dnia codziennego. Jako psycholog podkreślam, że dążenie do szczęścia to proces, który wymaga świadomego działania, ale przynosi długotrwałe korzyści dla jakości życia. Jak poczuć się szczęśliwszym? Temat omawiam w podcaście:
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.