Skocz do zawartości

Przywitanie czyli "ostatnia deska ratunku" + opis sytuacji


quentin69

Polecane posty

Cześć!

Jestem mężczyzną w wieku 26 lat, mam stałą pracę, jestem żonaty od 3 miesięcy (a w związku od 10 lat), niestety DDA.  Zawsze czułem się słabszy, niedowartościowany i przez to starałem się pomagać każdemu w okół a sobie na końcu. Często wychodziłem na tym jak Zabłocki na mydle, to ja  byłem tym złym.

Tytuł przywitania nie jest przypadkowy, bo to forum jest dla mnie ostatnią deską ratunku pod kątem mojego dobrego samopoczucia, komfortu psychicznego, ratowania związku i ogólnoprzyjętego spokoju. W miarę możliwości opiszę Wam "moj kłopot" z którym sam nie zaczynam sobie radzić. Zacznijmy (chyba) od początku.

Związałem się z G. (bo tak będę nazywał moją żonę) dokładnie 10 lat temu, szczeniacka miłość przeistoczyła się w prawdziwe uczucie. Jak to w każdym małolackim związku były wzloty i upadki, rozstania, powroty. Od 3 miesięcy jesteśmy małżeństwem. Lawinowo zaczęło się psuć od 8 miesięcy.

Pracuję jako przedstawiciel handlowy, dość ciekawa praca i "prestiżowa" robota, G. z kolei zaczęła być "korposzczurem" właśnie od 8 miesięcy. Do tego czasu była spokojną i dobrą osobą. Po objęciu swojego stanowiska (które wymagało dużo wkładu nauki) zaczęła być nerwowa, opryskliwa, bezczelna, władcza - z początku tłumaczyłem to jako "stres wynikający nowym starem karierowym". Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej, nawarstwiło nam się oczywiście dodatkowo: remont mieszkania, szykowanie niepewnego wesela (dopóki Morawiecki nie pozwolił ich organizować; btw. udało się na 150 osób :) ), dużo nadgodzin. Wszystko tłumiłem, byłem spokojny i starałem się pomagać na tyle ile potrafię. Miesiąc przed weselem w naszej relacji odbywały się dantejskie sceny, krzyki, płacz, trzaskanie drzwiami - wszystko tłumaczyłem nerwami. Po ślubie przeprowadziliśmy się do teściów,, nie jesteśmy w stanie wyprowadzić się do naszego mieszkania w krótkim czasie. Tu zaczęło się j*bać po całości. Dodam, że G. ma charakter dumny, nie przyznaje się do winy, obraca kota ogonem.

Teściowie bardzo wierzący, wszystko tłumaczą wiarą i tymże dom ich opiewa. Jestem ateistą i chyba tu ich boli, że wyrażając swoje zdanie i argumentując przeciwstawnie - tym bardziej mi dopiekają. Pierwszy przykład z brzegu: "Rozwalicie sobie małżeństwo dlatego że nie chodzisz do Kościoła"; "Czemu się nie modlisz?!"; . Zaczęło się wtrącanie do naszego życia, "cenne" porady, które nie mają przełożenia na nasze wspólne życie. Teść: "Gdybym ja robił remont tyle co Wy to w życiu byśmy go nie skończyli", "Jak można siedzieć tyle w pracy co Ty i nic za to nie mieć" (reakcja na nadgodziny). Nic w tym dziwnego - z dala od teściów, idźta na swoje - wiem, słyszałem to nie raz. Sęk w tym, że G. - (jak to sama ujęła) zgadza się z rodzicami, czuje się nietykalna i tym bardziej jej bezczelność wobec mnie, chamskie odzywki lub układanie życia pod siebie (nie uwzględniając w tym mojego zdania) staje się codziennością. Próbowałem z nią rozmawiać, zbierałem się na odwagę, mówiąc jej w oczy że mnie rani, nie może tak być że gra do jednej bramki z rodzicami a ja zostaję sam, w obcym domu. Nie mam wiecznej motywacji do pracy, kiedyś prosząc ją o pomoc i rozmowę usłyszałem - nie mam czasu, mam ważniejsze sprawy na głowie niż Twoje smutki związane z praćą - każdy je ma i jakoś nie jęczy.Szala goryczy przelała się kiedy podczas wyraźnej winy żony obróciła kota ogonem, że wyszedłem na winnego. Teściowie oczywiście stanęli po stronie żony używając bzdurnych argumentów. Wytykali moje błędy, ja uzewnętrzniając jej błędy bronili jej w zaparte. Trzasnąłem drzwiami, wróciłem nad ranem. Widząc brak wsparcia z jej strony, ciągłe docinanie i mędrkowanie, nieumiejętność odcięcia pępowiny sprawia, że sam staje się zobojętniały.

Założyłem konto, bo potrzebuję się wygadać, potrzebuje aby ktoś spojrzał na problem z boku, rozbił go na cząstki a nie oceniał tylko efekty moich zachowań. Spróbował doradzić jak nakierować żonę / bliskich do nieoceniania  Spróbował nakierować mnie, może faktycznie to ja jestem ten zły i to ja wymagam za dużo w porównaniu do niej. Uświadomcie mnie, że robie źle / ona robi źle. Proszę Was o pomoc i z góry przepraszam jeśli ten post jest dość pokrętnie napisany.

Pozdrawiam,

Quentin

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Dnia 3.12.2020 o 11:54, Innaa27 napisał:

Zapytaj żony otwarcie czy Cię jeszcze kocha. Jeśli nie będzie w stanie odpowiedzieć od razu masz odpowiedź. W taki sposób nie zachowuje się osoba której na nas zależy. 

 

Jestem dokładnie tego samego zdania. Możesz jej również zapytać, że skoro uważa, że jesteś taki okropny i zły to dlaczego zdecydowała się na ślub z Tobą? Zobaczysz sam co Ci odpowie i wtedy będziesz wiedział co dalej robić. Powodzenia! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby mieszkać razem z teściami musi być uczciwy układ o nie wtrącanie się wzajemne. Bez tego to masz "pozamiatane". Dobrze się mieszka razem, ale nie wszyscy się do tego nadają. Po opisie teściów klasyfikuje ich jako niereformowalnych manipulantów. Podziękować i odejść.

Znam podobny przypadek, skończyło się to rozwodem.

@quentin69 Jakie stanowisko w korpo tak bardzo zmienia ludzi? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.