Skocz do zawartości

Polecane posty

Witam, mam 25 lat, od 7 lat studiuję na Uniwersytecie Jagiellońskim i obecnie kończę magisterskie studia z antropologii kulturowej. Jestem podróżnikiem autostopowym i mam na koncie przejechane w ten sposób 30 państw. Ukończyłem także japonistykę i również tam pracowałem, uczę również tego języka. 

Mam skrajnie silne zaburzenia koncentracji, które nie pozwalają mi w spokoju czytać książek, ani wykonywać prostych codziennych czynności. Zdarzają się przypadki, że czytam kilkustronowy tekst po kilka godzin. Kiedy czytam, nachodzą mnie myśli i czasami nie jestem w stanie przeczytać jednego zdania bez powtórzenia go kilkukrotnie. Podczas rozmów zdarza mi się, że zaczynam myśleć o obecnej chwili i o tym, że właśnie rozmawiam i gubię wątek, nie będąc w stanie prowadzić dalej konwersacji. Innymi słowy, nagle w trakcie rozmowy tracę chwilowo świadomość albo przekierowuję ją na coś innego i nie umiem dokończyć zdania albo odpowiedzieć na słowa rozmówcy. Podczas oglądania filmów nie nadążam za napisami, a często też nie rozumiem co się dzieje bo się "wyłączam" . Podczas robienia prostych codziennych czynności zdarza się, że zostawiam dopiero co zaczętą czynność i zabieram się za drugą, która przykuła moją uwagę. Staje się to już codziennością, a nawet odczuwam takie efekty przy każdym działaniu jakiego się podejmuję. Bardzo często zostawiam coś niedokończonego, niewykonanego, niesprecyzowanego. Na wykładach i zajęciach, nawet jak próbuję, to zdarza się, ze gubię wątek, zupełnie nie wiem o czym rozmawialiśmy albo zadaje pytanie, żeby coś zrozumieć, mimo ze właśnie padła odpowiedź na nie. Przez to też doznawałem stanów lękowych i silnego stresu przed egzaminami i kolokwiami. Napędzony brakiem pewności siebie i strachem przed porażką ściągałem i w ten sposób zaszedłem tak daleko na moich studiach. Często, gdy piszę mam problem z logiką wypowiedzi, zdania nie wynikają same z siebie, nie są spójne logicznie. Jeżeli trzeba, to mogę wysłać jakąś próbkę tego jak piszę, tam łatwo zorientować się, że brakuje logiki w tym co piszę. Każdej pracy jakiej się podejmowałem towarzyszyło nieporozumienie i porażka, wszędzie gdzie nie pracowałem, wszystko wykonywałem źle i niepoprawnie. Zostałem wyrzucony z kilku miejsc, bo nikt nie potrzebuje takiego pracowania. 

Zaburzenia miałem zawsze, dlatego pierwszą książkę przeczytałem w wieku 17 lat i zajęło mi to kilka miesięcy. Obecnie jest podobnie, czytam książki miesiącami. Przeczytałem dotychczas może 50 książek w życiu i nigdy nie udało mi się przeczytać szybciej niż kilka miesięcy. Bardzo się staram, ćwiczę koncentrację, medytuję, próbuję różnych metod, ale nic nie skutkuje. 

Przez moje zaburzenia zraniłem wiele osób w życiu, doprowadziłem do wielu konfliktów i jestem często uważany za osobę "żyjącą w innym świecie". Wiele osób uważa, ze jestem ignorantem i egoistą, ale ja naprawdę bardzo próbuję nadążać za wszystkim i być dobrym człowiekiem, czasem to jest po prostu niemożliwe. Przez moje zaburzenie wiele razy zawiodłem kogoś z rodziny, przyjaciół, jestem po 5 nieudanych związkach, wszystkie z mojej winy. W okresie od października ubiegłego roku do lipca borykałem się ze skrajną depresją i napadami lękowymi. Kilka razy dochodziło do tak silnych lęków, że błagałem na kolanach, żeby coś się zmieniło, żebym mógł być lepszy. Każdego dnia piszę 3 strony przemyśleń, robię to od roku i dzięki temu monitoruję co się dzieje w moim życiu.

Ilekroć pisałem coś do siebie prosiłem o siłę i wiarę, w pewnym momencie zrozumiałem, że najlepsze co mogę zrobić to pracować dla innych, że tylko wtedy jestem prawdziwie bezpieczny, gdy nie krzywdzę ludzi. Silna modlitwa i wiara w tę ideę, że mogę dalej próbować, opieka moich najbliższych, potężna dyscyplina (codzienna joga medytacja pisanie), 3 miesięczna podróż autostopowa i wyjazd do Hiszpanii sprawiły, że idę w życiu dalej i staram się do tego wszystkiego podchodzić z entuzjazmem i uśmiechem. Doszło do tego, że podjąłem się wielkiego wyzwania mimo moich zaburzeń i pragnę pójść na doktorat. Codziennie pracuję nad sobą z całych sił, praktykuję intencję, modlitwę, afirmację, odżywiam się bardzo zdrowo, uczciwie pracuję. Codziennie czytam możliwie najwięcej ile potrafię, właściwie całkowicie się temu poświęcam, jednak niestety większość dni, nawet czytając od 7 rano do 22, jestem w stanie przeczytać tylko kilkadziesiąt stron tekstu. Tracę przez to poczucie równowagi i nadchodzi strach, że zranię bliskich z tego powodu, ja już nie chce nikomu zrobić krzywdy moim zachowaniem... Nikt mnie nie rozumie, moi najbliżsi mi bardzo pomagają, ale nikt nie rozumie moich zmagań. Nikomu nie mogę nawet o tym powiedzieć, bo nikt nie rozumie jak to jest nie umieć czytać i być skupionym w tak skrajnym i zaawansowanym stopniu jak mi się to przydarza. 

Nie mam pojęcia od czego pochodzi mój brak koncentracji, być może jest to wada genetyczna (mój brat lat 21 nigdy nie przeczytał książki, mówi, że nie jest w stanie się skupić), moja mama (55lat) również zostawia niedokończone sprawy i bardzo często w domu leży coś niedokończonego, moja siostra również przysypia i ma problem z szybszym czytaniem. Być może nasiliła się ona przez to, że w okresie 18-23 lat paliłem dużo marihuany i a od 16 roku życia piłem dużo alkoholu (najczęściej piwa). Kilka razy wziąłem LSD, jednak było to 5 lat temu. 

Problem niestety nie polega jedynie na braku koncentracji, gdyby tak było, byłoby to zwyczajnie akceptowalne i oznaczałoby, ze muszę po prostu ciężko pracować, jednak borykam się również innym przypadkiem, jakim jest nagły napad senności. Zdarza się, ze gdy czytam i nawet dobrze i szybko mi to wychodzi, to nagle zaczynam przysypiać. Zdarzało się tak w pracy biurowej, zdarzało się tak na wykładach i na filmach. Zwyczajnie zasypiam i nie umiem na to nic poradzić. To się dzieje o każdej porze dnia. Często bardzo siebie proszę o skupienie i wiarę, siłę, żebym mógł czytać i pracować, ale wtedy nadchodzi senność i nie mam możliwości na walkę z nią. Próbowałem najróżniejszych ziół i tabletek na takie przypadki, ale to nic nie dawało. Nigdy nie osiągnąłem efektu zniwelowania chociaż trochę moich zaburzeń. 

Nigdy nie zarobiłem poważnych pieniędzy, nigdy nie podjąłem się prawdziwego, poważnego projektu, nigdy niczego nie osiągnąłem. Nie mam ani jednego medalu, dyplomu ani certyfikatu. Jedyne zwycięstwo jakie osiągnąłem to zwycięstwo nad sobą i akceptacja mojego życia, jednak to wcale nie sprawia, że moje zaburzenie znika, po prostu jest mniej dotkliwe i szkodliwe dla otoczenia... 

Bardzo proszę o pomoc. Mam marzenie, by rozpocząć doktorat i prowadzić badania podczas podróżowania, ale żeby to zrobić musze uzupełnić wiedzę, czego nie jestem w stanie wykonać bez czytania książek. Moim marzeniem jest również napisać własną książkę, czego podjąłem się w zeszłym roku i również ciężko nad nią pracuję, jak nad wszystkim co teraz robię, bo zrozumiałem, ze bez ciężkiej pracy nie osiągnę niczego.

Bardzo proszę o jakiekolwiek rady i zrozumienie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.