Skocz do zawartości

Ja i moje cztery ściany.


Marcino96

Polecane posty

Cześć. Jestem Marcin, mam 24 lata.

Od dziecka mieszkam w "domu" pełnym konfliktów, notoryczne kłótnie rodziców, rodzeństwa, dochodziło również do rękoczynów, ale mimo wszystko niezbyt poważnych. Wyjątek to bicie mnie pasem przez ojca, który to robił pod nieobecność domowników w ramach kary za to, że nie poszedłem do kościoła. Przez to potem przestałem chodzić i zacząłem buntować. Bardzo rzadko bywają dni bez kłótni rodziców. Już w pierwszych latach szkoły podstawowej miałem problemy z relacjami międzyludzkimi. Poznałem wtedy jedynego kolegę z którym się zadawałem do czasu ukończenia gimnazjum, potem zerwałem z nim znajomość bo okazał się fałszywy. Bardzo mnie to zabolało swego czasu i postanowiłem zostać samotnikiem. Od czasu 4 klasy byłem dręczony przez "kolegów z klasy", byłem dosyć gruby przez chorobę więc wyzywali mnie, upokarzali na korytarzu, basenie, również przy dziewczynach. Dochodziło również do bójek, które z reguły przegrywałem, bo nie byłem zbyt silny. Odkąd skończyłem podstawówkę z wynikiem raczej 50/50, bo miałem z tego co pamiętam wynik 23/40 na koniec egzaminu (dosyć mocno nie umiałem matmy, miałem z niej 2 na koniec) wtedy zaczęło się robić coraz gorzej, mimo, że bardzo schudłem. - 1 klasa gimnazjum. Wszystkie klasy z mojej poprzedniej szkoły poszły również i do tego gimnazjum tyle, że większość tych klas zostało pomieszane, ja na nieszczęście trafiłem do niepomieszanej. Już wtedy byłem bardzo skryty i starałem się nie rzucać w oczy ale uzyskałem efekt zupełnie odwrotny. Powrócił koszmar z podstawówki. Zostawałem coraz bardziej obgadywany za plecami, większość szkoły się ze mnie śmiała jak i wyzywała a ja nie mogłem z tym nic zrobić. Do tego doszedł jeszcze szkolny psycholog oraz pedagog, na wielu lekcjach zostałem wzywany do gabinetu co potęgowało zainteresowanie mną "rówieśników" z klasy. Ledwo skończyłem pierwszą klasę gimnazjum. Drugiej nie zdałem aż DWA RAZY. Nie wspomniałem jeszcze, że nie miałem nawet GDZIE się uczyć. W domu się nie dało, a na dworze balem się, że spotkam kogoś znajomego ze szkoły. Zacząłem wagarować, zdarzało się, że nie byłem w szkole przez 2-3 miesiące i wychowawczyni wydzwaniała do mojej matki z pytaniem "co się dzieje?", pedagog wzywała policje, która również szukała mnie poza szkołą. Wtedy też doszły moje "ucieczki" przed ludźmi - za każdym razem, jak widziałem kogoś znajomego to skręcałem w inną stronę. Zacząłem się bać jakiegokolwiek kontaktu z jakimikolwiek znajomymi. Wracając - kiedy nie zdałem ten drugi raz, udało mi się przepisać do szkoły zaocznej i spokojnie skończyć gimnazjum, mimo, że w nowej klasie też miałem dużo stresu to było go zdecydowanie mniej niż w starej, oczywiście dlatego, że nikt się tam nie znał, przez co nie byłem postrzegany jako wyalienowany dziwak. Czas leciał i poszedłem do liceum, również zaocznego. Nie byłem jeszcze pewny co chce w życiu robić więc wybrałem LO, stwierdziłem, że jeszcze pomyślę, a średnie wykształcenie zawsze się przyda. Skończyłem tylko 1 klasę. Niedawno przepisałem się do innej szkoły ale że mamy pandemię, to nie wiadomo kiedy zaczną się zajęcia. I tak sobie żyję w moich czterech ścianach ze słuchawkami na głowię, w wirtualnym świecie. Trudno mi wyjść nawet do sklepu spożywczego, bo za każdym razem mam myśli - co jeśli się zbłaźnię, wyglądam dziwnie i dlatego się na mnie gapią, itp, a jeśli już mi się uda wyjść do tego sklepu to trzęsą mi się ręce i po chwili jestem zlany potem. Raz mi się tak w szkole zdarzyło i potem patrzyli na mnie spode łba. Zdążyłem już się lepiej poznać, wiem, że mam charakter introwertyka i że jestem samotny, ale to wszystko mnie niesamowicie przytłacza. Kiedy widzę, jak większość znajomych z mojej szkoły jest już kimś, do czegoś doszła, skończyła jakieś fajne uniwersytety albo wyjechała za granicę i żyje w luksusie, to mnie szlag trafia. Ile to już nocy nieprzespanych, ile łez wylanych w poduszkę i myśli proszących Boga (w którego nawet nie wiem czy wierzę) o pomoc. Trudno uwierzyć, że minęło już tyle lat a to poczucie lęku przez światem nadal nie zniknęło. Nie chce oczywiście wyjść na totalnego świra, nie słyszę żadnych głosów ani nie mam zwidów, po prostu nie wiem co mam robić. Często mam myśli samobójcze, ale bardzo boję się śmierci więc nie zrobię sobie żadnej krzywdy. Bardzo chciałbym zacząć pracować, nawet za jakieś marne 2000. Wysłałem już tyle CV i ani razu do mnie nikt nie oddzwonił, i znowu wpadam w depresję, i tak w koło Macieju... Komputer mi się psuję, nawet nie mam kasy na nowy, telefon woła o pomstę do nieba, nie mogę nawet odebrać kiedy ktoś dzwoni bo dotyk nie działa. Gdyby nie mieszkanie z tymi wariatami (haha, powiedział Marcin), to bym pod mostem z głodu umierał. Ehhh... Pytajcie o co chcecie, nie mam nic do ukrycia. Chyba pozostały mi jedynie marzenia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?
    • 0 komentarzy
      Feministki głoszą hasło "przemoc ma płeć" (w domyśle - męską). Tymczasem chociażby raport "Diagnoza przemocy wobec dzieci 2023" wskazuje, że: "Sprawcami przemocy psychicznej i fizycznej wobec dzieci ze strony bliskich dorosłych najczęściej byli rodzice - ojcowie (odpowiednio, 39% i 35%) i matki (odpowiednio 43% i 31%)." Niechętnie pokazuje się tego typu dane, ale warto je znać mimo że uporczywie marginalizuje się takie informacje, co stanowi element kultury anulowania (cancel culture, cenzura tego co nie przystaje do ideologii).
      Zachowujmy trzeźwy osąd i wielką czujność, empatię, kiedy widzimy przekazy niewiarygodnie tendencyjne, jednostronne, a przy tym ewidentnie używane do celów politycznych, propagandowych czy nastawione na promocję różnych fundacji pozyskujących środki z budżetów publicznych oraz innych źródeł (w grę często wchodzą bardzo duże kwoty). W takich wypadkach istnieje bowiem ogromne ryzyko, że zostaniemy zmanipulowani lub okłamani. 



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.