Jump to content

Córka toksycznej matki


walencja

Recommended Posts

Witam, zacznę od opisania mojej sytuacji. Mam 27 lat, mieszkam w małym mieście na południu. Moim problemem są relacje z matką, z którą aktualnie mieszkam (wyprowadziłam się już dwukrotnie - pierwszy raz w wieku 20 lat i drugi raz w wieku 25 lat. Kazała mi się spakować i wyp....).  Niestety musiałam wrócić ok miesiąc temu z przyczyn koronawirusa - brak pracy itp. Myślałam, że się zmieniła, ale to była jedynie jej zagrywka. Przechodząc do tego, dlaczego uważam ją za toksyczną: nie szanuje mojej prywatności, przeszukuje moje rzeczy gdy tylko wyjdę z domu, stara się za wszelką cenę skłócić mnie i moje rodzeństwo. Sama zaproponowała mi powrót do domu (dom posiadamy naprawdę ogromny - mieszka tu jeszcze mój brat z rodziną, aktualnie ja i matka z moim tatą), zaproponowała również, że mogłabym zająć jedno piętro i stworzyć tam swoje mieszkanie, jednak teraz już się jej raczej odwidziało - np. zadzwoniła do mojej siostry, która raz na jakiś czas wpada tutaj na kilka tygodni i powiedziała jej, że ja zajmuję jedno piętro przez co nie zezwolę siostrze na korzystanie z tej kondygnacji.
- Kolejna sytuacja nastąpiła w ostatni weekend gdzie zabrała się za gotowanie obiadu o który jej nie prosiłam, jestem tak rozwalona psychicznie, że mój żołądek odmawia jakiegokolwiek posiłku. Poprosiła brata o pomoc przy tym obiedzie przy czym poinformowała go, że nie dałam jej na to pieniędzy i ma teraz strasznie mało jedzenia. Jest w tym wszystkim mój tata, który na to zarabia (matka rzadko ma jakąś pracę, po za tym zabiera mu wszystkie pieniądze). Zadeklarował, że mogę być przez jakiś czas na jego utrzymaniu, chociaż staram się to wynagrodzić pomocą domową, ale ona twierdzi, że to jej pieniądze.
- Mi w twarz nic nie powie, udaje cierpiętnice. BA! - co miesiąc twierdzi, że ma nową chorobę (zazwyczaj wybiera takie dość poważne) i wmawia nam, że to przez nas.
- Tych wszystkich sytuacji jest mnóstwo - w zeszły weekend sterroryzowała sąsiada, na osiedlu nikt już się do niej nie odzywa.
- Ma problem do moich bratanków o to jakich mają znajomych (to dzieci, mają 10 i 11 lat). Nie wpuszcza wybranych przez siebie do domu, albo stoi w oknie i się wygraża.
- Pokłóciła się dosłownie ze wszystkimi. Mojemu bratu wraz z rodziną kazała się pakować już jakieś 5 razy. Ciągle mówi, że nic od niej nie dostanie, gdzie tak naprawdę nic nie jest jej.
- Będąc u mojej siostry dzwoniła do nas i wymyślała niestworzone historie o niej, nie przejmując się tym, że siostra te rozmowy słyszała.
- Wychodzi przed dom (działki mamy małe) i przez telefon wrzeszczy z groźbami na sąsiadów.
- Przez ok 5 lat nie utrzymywaliśmy z rodzeństwem kontaktów, bo tak nas na siebie napuściła, że każdy z nas stwierdził, że coś jest nie tak z tym drugim.
- W tamtym tygodniu kupiłam sobie piwo, to dorwała mojego narzeczonego mówiąc mu, że wypijam codziennie 8 piw, ojcu również wmawia alkoholizm, siostrze też.
- Gdy miałam 19 lat ześlizgnęłam się ze schodów, nic poważnego, ale była wtedy pokłócona z tata i kazała mi zadzwonić do niego, że się cała poobijałam, rozwaliłam głowę i jadę ze wstrząśnieniem mózgu do szpitala. Nie zadzwoniłam oczywiście, ale ona to zrobiła i mu nagadała głupot.
 

Tata raczej nic nie robi w tym, żeby coś zmienić. Przytakuje jej dla świętego spokoju. Siostra jest odporna. Brat raczej milczy i nie wdaje się w dyskusje, bo boi się, że znów go wyrzuci.

Mogłabym tak pisać i pisać, ale ogólny zarys jest taki, że całe miasto trzyma się od niej z daleka. Ludzie wypisują do mnie, żebym z nią pogadała, bo zatruwa im życie, ale nikt nie wie, że najbardziej zatrute życie mamy my. Ja powoli staję się zaszczuta i zastraszona. Powoli wraca do mnie choroba wrzodowa. Żyje w ciągłym stresie, nie mam ochoty na nią patrzeć. Ona nic nie rozumie! Gdy kogokolwiek poinformowałam o tym, że wróciłam do domu to każdy był w szoku czy jestem pewna tego co robię. Wszyscy mamy jej dość, ale ja gdzieś mam taki charakter, że nie potrafię tego przeboleć. Doprowadziła do tego, że moja siostra uciekła z domu w wieku 19 lat i nie wróciła przez 2 lata, przez nią - ale ona później wmawiała mojemu tacie, że to jego wina.

Wiek: matka i tata ok 60 lat, brat 36, siostra 33, ja 27.

Rozmowy nie podziałają, mogłabym się nawet wieszać na jej oczach, a to na nią nie wpłynie. Nie wiem jak żyć, jak się uodpornić i nabrać znów pewności siebie. Czy może wy wiecie co powinnam zrobić, aby w mojej głowie zapanował spokój? 

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, lika2020 napisał:

Jeny..tak bym chciała  Ci pomóc... znam podobną  osobe z otoczenia,  ale dalekiego.. ciężka  sprawa naprawdę... Moze ona jest chora na głowę?  Moja mama ma schizofrenie,  tez cos wymyśla jeszcze inne choroby,  wklada sobie palce do oczu itp napuszczala rodzine na siebie nawzajem, poki byla w mieszkaniu  wszyscy na siebie warczeli. Odkad jest w domu opieki ( niebezpieczna dla siebie i otoczenia, zapomniała wyłączyć  gaz, jak byla chwile sama to dzwoniła  na karetke,ze ma myśli  samobójcze) ,ale z Twoja mama się  nie da chyba tak. Mam nadzieję, że  ktoś  Ci lepiej poradzi. Żyłam  kilkanaście lat w ciągłym  stresie,  nabawiłam się  chorych  jelit, ciagly strach i kłótnie  niszczy zdrowie.  Wiem co czujesz..ale niestety nie wiem co mogłabym  więcej  zrobić. 

 

Pozdrawiam ciepło 

Dziękuję za odpowiedź. No niestety u mnie matka jest zbyt sprawna aby ja w jakiś sposób ubezwłasnowolnić bądź gdziekolwiek wysłać. Taki charakter odziedziczony po jej matce. Najlepsze jest to, że gdy ktoś z rodziny dzwoni i mówi jej o problemie z jej matką czyli z babcią to ona doradza, mówi żeby się nie przejmować, a dokładnie tak samo się zachowuje. Ciężko jest tak żyć. Miałam 5 lat spokoju z jelitami, a teraz wszystko wraca. Jutro przywożę swoją siostrę na miesiąc. Trochę targają mną egoistyczne powódki, ale chcę żeby "siadła" już na kimś innym, a mi dała spokój. Podejrzewam, że jak zajmie się siostrą to ja u siebie znajdę jakiś prezent od matki. Zawsze tak robi, żeby zmanipulować i pokazać jaka jest "dobra". Słabe zagrania, ale tym razem nie dam się wciągnąć. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Szanowni Państwo, zwrócono mi uwagę na używanie tzw. Testu Drzewa do diagnozy dzieci (test polega na tym, że dziecko rysuje drzewo, a specjalista analizując ilustrację wyciąga różne wnioski na temat psychiki dziecka).
      Zwracam Państwa uwagę, że NIE należy wyrażać zgody na przeprowadzanie tego testu.
      Wystarczy, że wejdzie się na stronę Wikipedii na temat Testu Kocha, a uzyska się informację „Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne ze współczesną wiedzą medyczną”. Można również sięgnąć do fachowych recenzji tego narzędzia powstałego jakieś 70 lat temu. Przytoczę fragment przykładowej: „Test Drzewa nie spełnia współczesnych kryteriów wiarygodnego narzędzia diagnostycznego. Brak jest naukowych podstaw teoretycznych, jak również danych empirycznych dowodzących trafności i rzetelności narzędzia, brak też badań normalizacyjnych. Nie ma standardowego i choćby częściowo zobiektywizowanego systemu interpretacji wyników. Diagnosta jest zachęcany do praktyk sprzecznych z naukową metodologią, które zwiększają ryzyko wystąpienia myślenia konfirmacyjnego i innych błędów we wnioskowaniu diagnostycznym. Kategorie interpretacyjne są anachroniczne, oceniające, niekiedy oparte na stereotypach, natomiast – z racji braku spójnych podstaw teoretycznych – nie obejmują wiedzy psychologicznej. W świetle powyższego trzeba stwierdzić, że współcześnie TD nie jest psychologicznym narzędziem diagnostycznym, a stosowany w tej funkcji może być szkodliwy.” Szczegółowe informacje:  https://kompsych.pan.pl/images/RecenzjaTestu_Drzewa_skrócona.pdf
    • 0 comments
      Czego możemy dowiedzieć się z książki, w której autorki posługują się zwrotem „osoba z macicą” zamiast używać słowa „kobieta”? Chyba mało kto będzie zaskoczony, gdy napiszę, że relacjonowanie (przez autorki, zdeklarowane feministki) losu głęboko nieszczęśliwych mężczyzn stało się pretekstem do promowania ideologii feministycznej. To na pewno zbieg okoliczności, że publikacja ukazała się przed nadciągającymi wyborami, a piszą o niej liczne tuby propagandowe feminizmu. Te mniej popularne, jak również te słynące w całym kraju z zarzucania partiom politycznym nienawiści do kobiet.

      W moim odczuciu, pochylanie się w tej publikacji nad losem mężczyzn nie jest ukłonem w ich stronę, lecz czołobitnym kłanianiem się feminizmowi i jego kuriozalnej demagogii. Wpisuje się w kluczowe elementy propagandy, która koncentruje się nierzadko na pokazywaniu mężczyzny w krańcowo złym świetle. Oczywiście wszystkiemu winien w pierwszej kolejności jest rzekomy, opresyjny patriarchat, a domniemanym wybawieniem jest jego obalenie i tym samym bezgraniczne oddanie feminizmowi, matriachat. Wykorzystywanie czyjegoś nieszczęścia do propagowania ideologii wzbudza we mnie negatywne odczucia. Podobnie jak fakt, że roztrząsanie historii skrajnie cierpiących mężczyzn, mówiących o najmroczniejszych myślach, opatrywane jest beznamiętnymi komentarzami.

      Ironiczny koniec publikacji ukazuje stosunek autorek do jej bohaterów. „(…) zamykamy książkę i wracamy do randek z chadami (...) Karuzela czeka, a ściana niedaleka.” Ani przez chwilę nie wyczułem jakiejkolwiek empatii w stosunku do opisywanych ludzi i grup. Mam wrażenie, że książka stanowi raczej rodzaj rewanżu, odwetu wobec licznych społeczności mężczyzn, którzy ośmielali się krytykować feminizm. Wywody autorek dotyczą między innymi Wykopu, forum Bracia Samcy, facebookowych męskich grup. Podczas lektury zastanawiałem się, czy bohaterowie tej książki nie czują się wykorzystani, aż natknąłem się na fragment, który stanowił odpowiedź. Autorka cytuje jednego z mężczyzn; pisał o niej, że „wmanipulowała go w książkę i wykorzystała dla własnej korzyści.”
      Publikacja wpisuje się w obecny trend w profeministycznych mediach, czyli „mężczyzna najgorszy”. Nie wystarczyły feministkom twierdzenia, że męskość jest toksyczna, przemoc ma płeć, siła jest kobietą, a opresyjny patriarchat odpowiada za całe zło tego świata. Musiały jeszcze wydobyć na światło dzienne najgłębsze pokłady problematycznych doświadczeń z życia najnieszczęśliwszych mężczyzn, by pokazać, jak źle się dzieje, gdy nie panuje matriarchat, władzy nie dzierżą femnistki. Jest to zarazem sprytne odwracanie uwagi od przewinień feministek, chociażby tego, na co idą pieniądze z publicznych budżetów płynące do licznych fundacji feministycznych. Takich na przykład jak posądzana o mobbing Fundacja Centrum Praw Kobiet, która choćby w sprawozdaniu merytorycznym z roku 2019, chwali się tym, że zorganizowała spotkanie warsztatowo-edukacyjne o nazwie „ChemSex – jak się bawić?” (dla niewtajemniczonych: chemseks to seks po narkotykach).
      Podsumowując, polecam książkę „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności”. Każdy powinien osobiście przekonać się o tym, do czego posunąć mogą się feministki, by postawić na swoim. Trzeba to przeczytać, aby poczuć specyficzny, bo metaliczny i bezlitosny, smak tego, jak feministki opisują zbolałych mężczyzn będących na granicy wyczerpania i u progu tragedii. Autorkom natomiast rekomenduję, by następnym razem przyjrzały się własnym szeregom. Napisały w podziękowaniach „Dziękujemy też rodzicom za wszelkie wsparcie, dzięki któremu możemy teraz pić sojowe latte i pisać o incelach.” To dopiero będzie latte-feminizm.* „Musisz być zmianą, którą chcesz zobaczyć na świecie” (Mohandas Karamchand Gandhi).


       
      * „Latte-feminizm to tzw. feminizm białych kobiet z klasy średniej, posiadających wolny zawód, mających czas i pieniądze na drogą, dobrą latte w kawiarni, od czego wzięła się nazwa.” (źrodło) 

       
    • 0 comments
      Masz dość toksycznych aplikacji randkowych i dziwacznych randek? Jesteś singielką lub singlem, a zarazem osobą dorosłą, gotową na relację? Masz odwagę aby wykonać testy psychologiczne, które pozwolą cię lepiej poznać? Spróbuj swoich sił w nieodpłatnym eksperymencie randkowym prowadzonym przeze mnie. Jestem psychologiem, który ustali Twój profil psychologiczny i postara się znaleźć dla Ciebie właściwego człowieka do pary. Więcej informacji można znaleźć w poniższym materiale na YouTube: 
       

      To nie jest biuro matrymonialne, ani portal randkowy. To niezależny eksperyment randkowy czyli projekt, który nie ma żadnego związku z jakimikolwiek aplikacjami randkowymi lub towarzyskimi. Udział jest nieodpłatny. O tym, jak odbywa się nabór do eksperymentu i jak uzyskać formularz zgłoszeniowy, dowiedzieć można się z powyższego materiału. 
      TAKE MY HEART - EKSPERYMENT RANDKOWY
      Jak to działa? Zgłaszasz się pisząc na e-mail podany w powyższym filmie i otrzymujesz dalsze instrukcje, między innymi testy i formularze do wypełnienia. Kiedy odeślesz pakiet potrzebnych materiałów, zostaną przeanalizowane pod kątem psychologicznym z nadzieją na możliwość znalezienia dla Ciebie potencjalnie odpowiedniej osoby. Z wybranymi uczestnikami psycholog przeprowadzi dodatkowo rozmowę telefoniczną. Zgłoszenia do pierwszej edycji można nadsyłać do końca sierpnia 2023 roku. Wszystkie informacje, przesyłane w ramach eksperymentu, objęte są tajemnicą zawodową psychologa a w ramach podsumowania przedstawione zostaną tylko ogólne statystyki (np. odnośnie liczby zgłoszeń czy najczęstszych oczekiwań).
      EKSPERYMENT ZOSTAŁ ZAKOŃCZONY
    • 0 comments
      Tak zwany syndrom DDA to zespół różnych problemów, które nierzadko współwystępują u osób, które wywodzą się z domu z problemem alkoholowym, z rodziny dysfunkcyjnej. Jest to pojemna kategoria wielu zróżnicowanych trudności i nie stanowi w ścisłym rozumieniu tego słowa zaburzenia psychicznego, nie jest jednostką chorobową.
      Tzw. syndrom DDA i czym się objawia
      Faktem jest jednak, że w stopniu częstym, Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) doświadczają problemów utrudniających normalne funkcjonowanie. Jednym z nich bywa zaburzenie znane jako zespół stresu pourazowego (PTSD) związany z traumatycznymi przeżyciami z młodości i wczesnej dorosłości, zwłaszcza mającymi miejsce w domu rodzinnym. 
      Zespół stresu pourazowego PTSD - objawy, leczenie
      PTSD (zespół stresu pourazowego) to zaburzenie, które może wystąpić po przeżyciu traumatycznego wydarzenia lub serii wydarzeń, skrajnie trudnego doświadczenia rozciągniętego w czasie. Może to obejmować:
      sytuacje takie jak wojna, gwałt i molestowanie, katastrofy naturalne, przemoc domowa, chroniczne narażenie na złe traktowanie, długotrwała deprywacja najważniejszych potrzeb (poczucie bezpieczeństwa, miłość rodzicielska, zdrowie), inne doświadczenia traumatyczne. Objawy PTSD mogą obejmować nawracające koszmary (nawet wybudzające w nocy), natrętne wspomnienia traumatycznych wydarzeń, wybuchy gniewu z byle powodu, wycofanie społeczne oraz izolacja, zaburzenia snu (niemożność normalnego zaśnięcia, budzenie się przedwcześnie), nadmierną pobudliwość i impulsywność oraz inne kłopotliwe reakcje emocjonalne i fizyczne (roztrzęsienie, uderzenia zimna lub gorąc, łzy stające w oczach w sytuacjach kojarzących się z traumą), duże ryzyko szkodliwego łagodzenia przykrych emocji poprzez sięganie po alkohol i inne substancje, wysokie prawdopodobieństwo występowania niskiego poczucia własnej wartości, a także wchodzenia w toksyczne związki.
      DDA a PTSD
      W przeciwieństwie do DDA, PTSD jest uznawane za oficjalne zaburzenie psychiczne i jest klasyfikowane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD) i Kryteriach Zaburzeń Psychicznych (DSM). Osoby cierpiące na PTSD zwykle potrzebują profesjonalnej pomocy psychologicznej bądź psychiatrycznej w celu zarządzania swoimi objawami i przystosowania się do życia po traumatycznym doświadczeniu.
      Podsumowując, warto by DDA doznając życiowych trudności skorzystały z konsultacji psychologicznej. Diagnoza pozwoliłaby ustalić, czy i w jakiej części wynikają one z takich bądź innych następstw wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym. Elementem diagnostyki jest także przyjrzenie się temu, czy osoba zmaga się z PTSD. Jeśli tak, wskazana byłaby psychoterapia, a niekiedy kontakt z lekarzem psychiatrą. 
      - psycholog Rafał Marcin Olszak

       
    • 0 comments
      Generalnie są tacy ludzie (kobiety i mężczyźni) z którymi można podzielić się problemem, bo mają coś w rodzaju odruchu niesienia pomocy, taką tendencję do zaangażowania się w rozwiązywanie sprawy, są zorientowani na pracę zespołową i bycie fair w relacji, pomaganie odbierają jako rodzaj inwestycji we wspólny komfort. Można to wstępnie rozpoznać po tym, że te osoby niejako wyczuwają okazję do niesienia pomocy, wsparcia, udzielania się po to, by ktoś rozwijał się, tak jakby cudze dobro było dobrem wspólnym. Z takimi osobami raczej warto podzielić się tym, jakie mamy wyzwanie, oczywiście biorąc odpowiedzialność za rozwiązania zamiast oczekiwać, że ktoś wszystko załatwi za nas i nie zamierzamy niczego przy okazji chociażby nauczyć się. Dzielenie powinno przebiegać stopniowo, na raty, aby obserwować rozwój wydarzeń, więc miałbym z tyłu głowy takie powiedzonka jak nie wszystko i nie na raz, co za dużo to niezdrowo, gdzie się człowiek śpieszy tam się diabeł cieszy. Otwieramy się dając kredyt zaufania, a potem ewentualnie większy, a nie od razu zaporowo wysoki. Trzeba się jednak liczyć też z tym, że są ludzie postrzegający cudze problemy jako zbędny kłopot, ciężar, rodzaj bagażu, wielkiej fatygi, praca dodatkowa. Nawet samo słuchanie o czyichś problemach odbierają jako przykry obowiązek. Nie wyczuwają okazji do pomagania, nie widzą szans ani na własny ani na wspólny rozwój dzięki zespołowemu rozwiązywaniu problemów. Nie chcą wzrastać razem, raczej chcą być na wysokim poziomie nawet jeśli takie podejście nie jest fair. Niektórzy skłonni są używać cudzych problemów na niekorzyść innych, bo wszystko co usłyszą, potem lubią wykorzystać przeciwko komuś. Mając do czynienia z tak zorientowanymi osobami, lepiej zachowywać w jak największej części lub w całości swoje problemy dla siebie. Czasami zdecydowanie lepiej skorzystać z profesjonalnej pomocy niż ryzykować przykrości po wyjawieniu swoich kłopotliwych wyzwań osobom niewłaściwym.   
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • PODCASTY.jpg

     

     

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.