Jump to content

Zakonczenie toksycznego zwiazku x2


Recommended Posts

Witam. Z gory przepraszam za brak polskich znakow, niestety mam tylko angielska klawiature, 

Chcialabym przedstawic tutaj swoj problem, z ktorym zagam sie od dluzszego czasu. Przez trzy lata bylam w bardzo pewnym, mozna tak to okreslic, zwiazku. Znalismy sie wiele lat, zdecydowalismy sie sprobowac i po trzech latach doszlismy do wniosku, ze nic nas nie laczy i nie zalezy nam na sobie tak jak kiedys. Jednak, nawet jesli brzmi to zdrowo by sie rozstac - ciezko bylo odpuscic. Przeprowadzilismy sie razem za granice i opanowal nas strach, bo zycie osobno nie bylo mozliwe. Ze wzgledu na to i na laczaca nas latami przyjazn zdecydowalismy sie, ze jestesmy w stanie mieszkac razem. Nie bylo latwo, ale osiagnelismy porozumienie i wciaz genialnie sobie radzimy z zaistniala sytuacja. Oczywiscie nadchodzi taki czas w zyciu, gdzie czlowiek chcialby ruszyc do przodu. Poznac kogos, zakochac sie. Tak sie stalo w moim przypadku. Kiedy poznalam G. (lat 33) moj swiat nabral kolorow. Wisielismy na telefonie godzinami poruszajac chyba kazdy mozliwy temat, zartow nie bylo konca. Tak jak w poprzednim zwiazku zwyczajnie brakowalo mi zainteresowania mojego partnera, kiedy czulam, ze staje sie niewidzialna, kiedy poznalam G. jak to na poczatku moglam sie i wygadac i pozartowac i zwyczajnie poznac kogos blizej. G. duzo mowil, byl niezwykle szarmancki i dowcipny, powoli z czasem zaczelam sie otwierac przed nim. Wykazywal sie ogromnym zainteresowaniem i poswieceniem. Kiedy wyznalam mu prawde o tym, ze wciaz mieszkam ze swoim bylym partnerem wykazal sie zrozumieniem, oczywiscie zadal wiele pytan, moje odpowiedzi jednak i zapewnienie, ze ten zwiazek zakonczyl sie dawno temu jak najbardziej mu wystarczyly. I wierzcie mi, przez pierwsze tygodnie bylam najszczesliwsza na swiecie. G. przyjezdzam do mnie by spedzic ze mna chociaz godzine, gotowal kolacje, wciaz byl niesamowicie zainteresowany. Wrecz wpatrzony we mnie jak w obrazek, zainteresowany wszystkim co dzieje sie w moim zyciu. Biegal za mna bardzo dlugo zanim chocby dalam sie pocalowac. Dopiero podczas mojej wizyty u niego pocalowalismy sie po raz pierwszy. Ja sama mam 32 lata, wiec jak na wczesna trzydziestke czekac pare tygodni na pocalunek, to byl dla nas obojga dosc spory wyczyn w dzisiejszych czasach szybkich randek. Jedno bylo pewne, mielismy niesamowita chemie. Wszystko zaczelo sie powoli ukladac w odpowiednim rytmie. Poruszalismy sie powoli i skutecznie a ja czulam sie niesamowicie szczesliwa. Moj byly partner i ja przeprowadzilismy rozmowe na ten temat, ze poznalam kogos, ze sa to dopiero wczesne etapy, ale z szacunku dla niego chcialam byc szczera. Jak wspominalam moja relacja z moim bylym partnerem jest bardzo jasna, nie ma miedzy nami zadnych uczuc jedynie przyjazn budowana latami. Mijaly tygodnie a mojego szczescia nie bylo konca. Wciaz dlugie rozmowy przez telefon, on przyjezdzal, nigdy na noc oczywiscie, to byla zasada w moim domu, ze mimo iz nie czujemy niczego wobec siebie, nie bylo by to zbyt przyjemne dla drugiej osoby by nagle zapraszac do siebie kogos na noc. Zasada ustalona w momencie decyzji o kontynuowaniu wspolnego mieszkania. Jednak nastal czas kiedy to ja pojechalam do G. z planem zostania na noc. Oczywiscie byl to nasz pierwszy raz i nie moglam sobie wyobrazic tego lepiej. Spedzilismy caly nastepny dzien razem i wtedy wlasnie zapytal czy zostane 'jego dziewczyna', ustalilismy, ze jestesmy ze soba na wylacznosc, bo tak naprawde dobrze nam razem i chcemy tylko siebie nawzajem. Przez kolejne tygodnie szczescia nie bylo konca. Az zaczela sie kwarantanna. Pamietam jak szczesliwa bylam, ze znalezlismy siebie nawzajem i jak wspaniale bedzie razem przetrwac ten ciezki czas. Jednak cos sie wydarzylo, poklocilismy sie, i tak naprawde dopiero co zaczelismy byc razem, ale wewnetrznie czulam, ze cos jest nie tak. Klotnia zaczela sie od glupoty, jak zwykle. Bylam u niego dwa dni i musialam pojechac do domu rano. Obudzilam go mowiac, ze musze natychmiast jechac porozmawiac z moim bylym partnerem. To mu sie nie spodobalo, chociaz odprowadzil mnie na pociag do domu byl naprawde obrazony faktem, ze musze jechac. Kiedy wyjasnilam sytuacje w domu odezwalam sie do G. Bardzo chcial bym wrocila wiec czujac sie troche winna, tak zrobilam. Ale kiedy odebral mnie z dworca zaczal mnie atakowac, wymuszac zapewnienia. Sprawil, ze poczulam sie bardzo zle. Nie byla to zwykla rozmowa tylko frontalny atak na srodku ulicy. W emocjach i nerwach, ktorych po chwili nie moglam uspokoic, w pewnym sensie nawet bedac w szoku jego zachoaniem, powiedzialam mu, ze chyba jednak wroce do domu. Musimy oboje ochlanac i przemyslec to wszystko. Wtedy zaczal sie cyrk. Nie ukrywam bylo mi niesamowicie przykro i czesc mnie wcale nie chciala odchodzic, ale czulam gleboko w srodku, ze musze. Jednak on nie przestawal dzwonic, pisac, gonic za mna na ulicy. Dopiero z perspektywy czasu widze, ze jak na same poczatki zwiazku, taka desperacja w jego osobie byla czyms dziwnym, wtedy jednak sadzilam, ze tak mu ogromnie zalezy, wtedy tez powiedzial mi, niemal wykrzyczal na ulicy, ze mnie kocha i nie chce mnie stracic. Oboje bylismy we lzach, az zmeczeni rozmowa i cala ta sytuacja, wrocilismy do niego do domu. Niestety nie bylo juz nic tak jak wczesniej. Zdecydowanie nie byl to romantyczny wieczor. oskarzal mnie wciaz i wciaz o to, ze chcialam to zakonczyc w taki sposob, ze uciekalam przed nim na ulicy, ze gdyby mnie nie zatrzymal nie wrocilabym, kontynuacja tego byla takze nastepnego dnia. Pamietam, jak kolo poludnia po setkach wymienionych zdan i jego atakach i moich tlumaczeniach, powiedzial, ze kladzie sie spac. Siedzialam tak chwile w ciszy i bez ruchu. Wstalam, dalam mu buzi w policzek i ruszylam po swoje rzeczy. Czulam sie, ze nie ma najmniejszego sensu tam siedziec. Krzyknal za mna, ze znowu uciekam, a przeciez zarzekalam sie od wczoraj, ze wiecej tego nie zrobie. Powiedzialam mu juz bezradna, ze skoro on sie kladzie spac to wroce do domu i dam mu spokoj. I tak jak wczesniej, teraz widze doskonale jak on po prostu nie pozwalal mi odejsc. Jednak ruszylismy do przodu. On duzo mi opowiadal o tym jak jego ojciec znecal sie nad nim w dziecinstwie, chlopak byl katowany. Z czasem przyznal sie rowniez, do powodu rozstania z matka swojego dziecka. Przestalo sie ukladac, nieustannie sie klocili, on zostal przylapany na pisaniu z inna kobieta. Ale obecnie oboje zajmuja sie swoim malym synkiem i maja bardzo dobra relacje. Jednego bylam pewna, powiedzial mi o tym, a wcale nie musial. Jak mocno dalam sie wmanipulowac to jest nie do pomyslenia. Ale czlowiek kiedy czuje sie zakochany nie mysli o tym, a szkoda. To dopiero druga powazna klotnia zaczela sprawiac, ze powoli otwieralam oczy. Bylam akurat u niego, ze wzgledu na kwarantanne to juz nie podrozowalam pociagiem, to wlasciwie moj byly wozil mnie do G. i odbieral. Sam takze kogos poznal, wiec mial ten komfort, ze mogl zapraszac swoja nowa dziewczyne do siebie. Jednak chociaz mijaly tygodnie, cos sie zaczelo zmieniac. Zaczelam zauwazac drobne rzeczy. Kiedy szlismy na spacer nie trzymal mnie za reke, wlasciwie przez caly zwiazek zrobil to jedynie raz, chyba chwile po naszym pierwszym sexie. Kiedy bylam u niego nie bylo juz dlugich rozmow, jak wracalam do domu potrafil nie odpisywac mi przez godzine, a nasze godzinne rozmowy telefoniczne nie mialy juz miejsca. Jednak to nie bylo tak, ze rozmawialismy bedac obok siebie rowniez. Jak na tak wczesny etap zwiazku nie bylo tych momentow, kiedy nie mozemy sie od siebie odkleic, albo spedzamy caly dzien w lozku cieszac sie soba. skonczyly sie namietne pocalunki, nawet nie lezelismy przytuleni. On zrobil sie strasznie monotematyczny, jedynie mowa o filmach i komiksach, wiecznie ogladanie telewizji i zupelnie zadnych wspolnych zajec poza krotkimi spacerami do sklepu. Co kolejny moj przyjazd bylo gorzej, aczkolwiek staralam sie opanowac. Jak kiedys zawsze czekal na mnie na dworcu, tak teraz czasami nie raczyl dwa razy wstac - raz wystarczylo, otworzyc domofonem wejscie, a drzwi zostawic mi otwarce bym sama sie wpuscila. Cos zaczelo byc mocno nie w porzadku. Czulam to i nie rozumialam zupelnie. Doszly nowe rzeczy, poznalam jego mame po raz pierwszy gdy przyszla z wizyta. Smiala sie, ze widziala mnie tylko na zdjeciu. Zapytalam G. o to kiedy i po co pokazal mamie moje zdjecie, odpowiedzial drwiaco, ze po to by mnie nie wpuszczala do bloku jak bede za nim biegac i go szukac. Potem rzucil zabawnym zartem w strone swojej mamy, ze jestem w ciazy a  jak bedzie to corka to nazwiemy ja Korona. nie bylo to przyjemne, jednak tlumaczyl sie, ze on taki jest, on tak ma, wiecznie zartuje w dodatku jest troche wredny, wiec powinnam sie przyzwyczaic. Sex z czasem tez byl coraz rzadszy i dziwniejszy, siedzielismy caly wieczor bez slowa, bez zadnych buziaczkow, nawet nie przytuleni, rzucal mi raz na jakis czas, ze mnie kocha. Kiedy kladlam sie spac, przychodzil, uprawialismy niemal beznamietny seks, chwila przytulenia, po czym wstawal i wracal do duzego pokoju, bo on nie byl jeszcze zmeczony. Wracal do lozka po paru godzinach. Wszystko to sprawilo, ze juz mialam dosyc. Trzy dni tego samego, doslownie niczego, jakies krotkie momenty na wspolnym jedzeniu, moze jedna dwie krotkie rozmowy, ale zapewnienia, ze on mnie kocha i to zdecydowanie bardziej niz ja kocham jego. W sumie kiedy siedzialam tak cicho nie mogac wyjsc z szoku co tu sie dzieje, pytal mnie czy wszystko w porzadku. jednak na moje proby rozmowy o tym, nie reagowal wcale. Jednego ranka nie wytrzymalam juz. Wiele razy powtarzalam mu, ze jego pewne zachowania i slowa nie rania. On, jak to sam stwierdzil, majac tak wybujale ego, przeswiadczony o swojej inteligencji, starajac sie zapewnic o tym tez mnie, o tym, ze jest wysoki i przystojny - stwierdzil pewnego ranka w zartach, ze gdybym go kiedykolwiek zdradzila to byla by najwieksza glupota w moim zyciu. Powiedzialam mu wprost, ze zabrzmialo to jakby fakt, ze ktos taki jak on jest z kims takim jak ja to jakis cud a on bardzo obnizyl swoje wymagania decydujac sie na zwiazek ze mna. nie zaprzeczyl, tylko przeprosil jednak nie byly to przeprosiny jakich oczekiwalam. Ruszylam przed siebie, naprawde chcialam uciekac. Nie czulam sie tam ani dobrze ani u siebie. Dzwonil i pisal, co ignorowalam. Po prostu wezwalam ubera i ruszylam na dworzec by wrocic do domu. sadzilam, ze kupie sobie wino, usiade w spokoju i pogadam z przyjaciolka przez telefon o tej calej sytuacji, opanuje swoje emocje. Jednak przyjechal za mna, coz, znowu mnie gonil. Jednak schemat sie powtorzyl. Przyjechal by mnie atakowac. Ze ja znowu zlamalam obietnice, ze znowu stawiam na szali caly zwiazek, ze to on goni i tak dalej i tak dalej. Przyznam sie szczerze, bylam emocjonalnie wyprana z jakichkolwiek uczuc. Naprawde, chcialam albo by wyszedl, albo zostal, przytulil mnie i juz nic nie mowil. Jednak maltretowanie mnie nie mialo konca. Wyszdl raz, wrocil po chwili krzyczac na mnie, ze znowu go nie gonilam. Znowu wyszedl. I wrocil. Krzyczac, ze tak mi wlasnie zalezy, ze tak go kocham. W koncu wyszedl po raz ostatni. Ja weszlam do wanny i odetchnelam. Nic nie czulam, potrzebowalam tylko spokoju. po chwili zadzwonil, nie odebralam, wiec napisal. Z pytaniem czy nie zostawil swojego potrfela gdzies u mnie przy tym calym bieganiu w kolko. Coz, wyszlam z wanny, wymeczona, ale portfel to portfel, klotnia to klotnia, niech sie facet nie denerwuje jeszcze tym. W dodatku jak nie ma portfela to jak wroci do domu? Jednak portfela nigdzie nie bylo, o czym go poinformowalam. Nie odezwal sie juz. Dopiero po jakiejs godzinie dostalam smsa, ktory byl bardziej adresowany do jego mamy, pytanie czy ktos moze po niego przyjechac. I sie zaczelo znowu. Sms za smsem. Ze wiedzialam, ze nie ma portfela, wiec nie mial jak kupic biletu, ze idzie na piechote, 42 kilometry. dzwonilam, zamartwiona. Jednak oczywiscie byl jedynie nie przyjemny. Po chwili zaledwie stwierdzil, ze ktos po niego przyjedzie, pada mu telefon i zyczy mi milego wieczoru. nie wiedzialam juz co zrobic, czulam sie winna i jak wtedy myslalam, ok, pewne rzeczy mi przeszkadzaly. jednak jestesmy dorosli, zakochani, mamy pewne problemy, ale trzeba nad nimi pracowac, a nie obrazac sie jak dzieci. Napisalam do niego zapewniajac go o swoich uczuciach i o kwestiach , ktore mi sie nie podobaja. Po chwili ciszy i spokoju doszlismy do porozumienia. Mialam przyjechac po dwoch dniach, bo jedno bylo pewne. Zalezy nam na sobie. Moze to zamkniecie sprawia, ze wariujemy. Kiedy przyjechalam bylo dziwnie, rozmowa a raczej jej proby konczyly sie cisza. Ale przebrnelismy przez to. Nagle wieczor byl wypelniony pocalunkami, smiechem, rozmowami i ogromna namietnoscia. Bylam przekonana, ze osiagnelismy porozumienie i wszystko sie ulozy. Trwalo to moze dwa dni zanim wrocilo do smutnej normy nicosci i poczucia, ze nawet kiedy jest ta druga osoba przy mnie, to czuje sie ogromnie samotna. I trwala ta hustawka pare kolejnych dni, czy bylam w domu czy u niego. coraz gorzej i gorzej. Kolejna sprzeczka i moj powrot do domu, coraz wiecej znakow ostrzegawczych, jak np lezelismy przytuleni a on dostal powiadomienie z Tindera. Kolejna klotnia i brak zapewnienia mnie w jakikolwiek sposob. Tak sie czulam, samotna, nie atrakcyjna, nie warta dotyku czy zainteresowania. jednak podjelam ostatnia probe. po dlugich smsach i jego blaganiach, wrocilam, wtedy nie wiedzac, ze po raz ostatni. i to byly najgorsze trzy ostatnie dni jakie moglam sobie wyobrazic. Ignorowal mnie przez trzy dni, zero przytulenia, bliskosci, tylko durne zarty i gapienie sie w telewizor. zero tematu tego tindera, zero jakiejkolwiek rozmowy nawet kiedy probowalam podjac temat. Kazda proba dialogu konczyla sie odbiciem winy na mnie. Zero porozumienia. Wyszlam ponownie chcac sie nad tym wszystkim zastanowic. On ponownie, dzwonil, pisal, jednak naprawde juz nie mialam sily. Nie rozumialam skad to wszystko sie wzielo, gdzie jest ten facet, w ktorym sie zakochalam. Czy to we mnie tkwi problem? Bo chce uciekac? Moze faktycznie boje sie zaangazowac albo jestem tak zadufana w sobie, ze chce by mnie gonil. Potrzebowalam z nim porozmawiac o tym, ale wczesniejsze proby rozmowy nie mialy racji bytu, nigdy nie potrafilismy tego przebic. Zdecydowalam sie zakonczyc ten zwiazek. Z bolem serca, to po prostu nie wychodzilo, przestalismy sie rozumiec, rozmawiac, to ja jezdzilam ciagle, przywozilam zakupy, moze tkwi to we mnie, on zdobyl to co chcial i zmienil sie nie do poznania. Nie widzialam juz szansy na to by bylo lepiej. Oczywiscie pare nastepnych dni probowal dzwonic i pisac, wciaz utwierdzal mnie w przekonaniu, ze mnie kocha i teskni za mna, ze nie moze uwierzyc, ze tak to zakonczylam. A ja po prostu potrzebowalam by napisal lub zrobil cos co sprawi, ze uwierze, ze popelnilam blad. Bol byl przerazajacy. Nagla pustka i tesknota, zaczelam zapominac o tym co mi przeszkadzalo. Zaczelam zalowac swoich slow, zaczelam pragnac by po prostu wrocil i by bylo jak dawniej. Ale jemu jakby przestalo zalezec po chyba 3 dniach od rozstania? Rano sms, ze teskni, oczywiscie odpowiedzialam tym samym. Nie moglam sie odnalezc w tej pustce. Napisalam mu, ze go kocham. Zignorowal mnie znowu. Dopiero po paru dniach doznalam prawdziwego szoku. Okazalo sie, ze ten wspanialy mezczyzna, ktorego odepchnelam na wlasne zyczenie, ktorego stracilam przez swoje bledy i swoje zachowanie... byl zlapany pare miesiecy wczesniej przez lowcow pedofilow. Masa informacji o tym, jak czekal na 13 letnia dziewczynke przez 1,5 godziny. Nagranie z zatrzymania na youtube, na ktorym mozna uslyszec to co pisal do tej dziewczynki. Od sierpnia siedzi w domu bez pracy, poluje na kobiety i szybko mu sie nudzi, jednak nie potrafi sobie poradzic z odrzuceniem, stad tez  te wszystkie jego gonitwy za mna. Znalazlam rowniez jego poprzednie partnerki, pare z nich przyznalo sie ,ze powiedzial im o swojej sprawie <wciaz czeka na termin rozprawy>, jednak kiedy go sprawdzily okazalo sie, ze klamal. wymyslal rozne powody swojej sytuacji, wiecznie robil z siebie ofiare. maltretowane dziecko, nieudany zwiazek, podobno jedna z jego partnerek zaszla w ciaze i poronila, co sprawilo, ze zalamal sie psychicznie. Manipulowal kobietami tak, by nie odchodzily, a kiedy sie znudzil szukal kolejnych wciaz bedac w zwiazku. I chociaz znam teraz te sytuacje, wiem doskonale, ze wszystkie watpliwosci, ktore mialam i zakonczenie tego zwiazku to bylo jedyne wyjscie, nie jestem w stanie uporac sie z tesknota. a bol? Bol jest jakby kazdego dnia wiekszy. A swiadomosc, ze zakochalam sie w kims takim, bylam slepa i dalam sie zmanipulowac, zdecydowanie nie poprawia nic w tej calej sytuacji. 

Link to comment
Share on other sites

Vanika, naprawde wspolczuje calej sytuacji, ale uwazam, ze powinnas trzymac sie od niego z daleka. Z tego, co piszesz, on ma naprawde duze problemy emocjonalne, ktore odbija sobie na innych. Wiem, ze rozstanie boli, ale dasz rade. Nie tlumacz wszystkiego kwarantanna, bo jego zachowania sa naprawde psychopatyczne. Trzymam za Ciebie kciuki. Czasem bycie solo jest lepsze niz bycie w tokstycznym zwiazku. Znaj swoja wartosc.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Warto bronić się przed manipulacją, ponieważ pozwala to zachować niezależność myślenia i podejmować decyzje zgodne z własnymi wartościami. Umiejętność rozpoznawania manipulacji pomaga chronić granice osobiste i zapobiega wywieraniu niechcianego wpływu na nasze działania czy emocje. Obrona przed manipulacją zwiększa pewność siebie, ponieważ daje poczucie kontroli nad własnym życiem i zachowaniem. Dzięki wiedzy o manipulacyjnych technikach i chronieniu się przed nimi, łatwiej jest budować autentyczne relacje, oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Zrozumienie, jak działa manipulacja, pozwala również rozwijać umiejętności asertywnej komunikacji, które wspierają zdrową wymianę w relacjach międzyludzkich.
       
       
    • 0 comments
      W ostatnich latach media społecznościowe stały się integralną częścią naszej codzienności, wpływając na szereg aspektów funkcjonowania psychicznego. Chociaż ułatwiają utrzymywanie kontaktów, dzielenie się doświadczeniami i zdobywanie informacji, mają również mroczną stronę, która wpływa na zdrowie psychiczne. Nadmiarowe używanie portali społecznościowych często prowadzi do porównywania się z innymi, co potrafi obniżać samoocenę i wywoływać frustrację, przykrą zazdrość a nawet zawiść. Warto zauważyć, że wirtualna rzeczywistość jest zazwyczaj wykreowana i przedstawia wyidealizowany obraz życia. Trudno go osiągnąć naprawdę, co zwiększa presję i niezadowolenie z siebie.
      Badania dowodzą, że nadmierne (powyżej 30 minut dziennie) korzystanie z mediów społecznościowych może prowadzić do problemów takich jak depresja, lęk, problemy ze snem, a także zwiększone poczucie izolacji społecznej, mimo kontaktu z innymi ludźmi online (raczej dla mózgu ma on charakter wybrakowany, bo nie odbywa się face to face). Należy zatem zachowywać balans i umieć korzystać z tych narzędzi w sposób świadomy, przemyślany, zdroworozsądkowy. W praktyce oznacza to wyznaczanie granic czasowych, świadome kontrolowanie treści, które konsumujemy, oraz unikanie kompulsywnego sprawdzania powiadomień (np. wyciszenie ich gdy nie są absolutnie niezbędne).
       

      Ważnym krokiem w kierunku zdrowego korzystania z mediów społecznościowych jest tzw. cyfrowy detoks – ograniczenie czasu spędzanego na portalach społecznościowych lub okresowe całkowite wylogowanie się. Warto również zadbać o jakość interakcji online, wybierając wartościowe treści, które inspirują, edukują lub relaksują, zamiast wywoływać negatywne emocje.
      Mądre korzystanie z mediów społecznościowych może przyczynić się do budowania pozytywnych relacji, rozwijania pasji i zdobywania wiedzy. Trzeba jednak mieć na uwadze wpływ, jaki mają one na nasz nastrój i zdrowie psychiczne. Lekceważenie tej kwestii może być groźne.
      Jeśli czujesz, że media społecznościowe mają negatywny wpływ na Twoje samopoczucie lub funkcjonowanie na co dzień, np. okrada Cię z cennego czasu który mógłby być poświęcony na coś pożytecznego i zdrowego, warto rozważyć kontakt z psychologiem online. Specjalista może pomóc w wypracowaniu zdrowych nawyków, nauczeniu się wyznaczania granic oraz radzeniu sobie z emocjami i presją społeczną związaną z cyfrową rzeczywistością.
    • 0 comments
      Przekonania to głęboko zakorzenione myśli i przekonania, które kształtują nasze postrzeganie siebie, innych ludzi i otaczającego świata. Wpływają na to, jak reagujemy na sytuacje, jakie podejmujemy decyzje oraz jakie mamy emocje. Przekonania mogą być zarówno adaptacyjne, wspierając nasze cele i rozwój, jak i dezadaptacyjne, ograniczając nas oraz obniżając poczucie własnej wartości i prowadząc do nadmiernego stresu oraz frustracji. Negatywne przekonania często powstają na bazie doświadczeń z przeszłości, takich jak krytyka, porażki czy trudne relacje.
      Zmienianie negatywnych myśli na bardziej konstruktywne jest kluczowym elementem pracy nad sobą, a jednym ze sposobów jest identyfikacja tych przekonań. Warto zwrócić uwagę na to, jakie myśli pojawiają się w trudnych sytuacjach – czy są one automatycznie negatywne i pełne krytyki wobec siebie lub innych? Rozpoznanie tych schematów jest pierwszym krokiem do zmiany. Przykładem może być przekonanie „Nigdy mi się nie uda” lub „Nie zasługuję na sukces”. Często takie myśli są zbyt ogólne i nie odzwierciedlają rzeczywistości, obarczone są zniekształceniami poznawczymi (specyficznymi usterkami w rozumowaniu).
       

      Następny krok to próba zakwestionowania tych przekonań. Warto zadać sobie pytania, czy dane przekonanie jest prawdziwe, czy zawsze jest takie samo, czy istnieją dowody, które mogłyby je podważyć. Tego typu pytania pomagają spojrzeć na własne myśli bardziej obiektywnie i z dystansem. Kolejną techniką jest zastąpienie negatywnych przekonań bardziej konstruktywnymi myślami – np. zamiast „Nigdy mi się nie uda”, można pomyśleć „Mam szansę spróbować i nauczyć się czegoś nowego”.
      W pracy nad przekonaniami warto rozwijać umiejętność uważności (mindfulness), która pomaga w rozpoznawaniu i akceptowaniu negatywnych myśli bez utożsamiania się z nimi. To pozwala zmniejszyć ich wpływ na emocje i zachowanie.
      Psycholog online może być wsparciem w pracy nad przekonaniami, pomagając zidentyfikować te, które są destrukcyjne, oraz ucząc technik ich zmiany. Pomoc psychologiczna, która skupia się na relacji między myślami, emocjami i postępowaniem, jest skuteczna w modyfikowaniu negatywnych wzorców myślowych i budowaniu zdrowszych, bardziej adaptacyjnych przekonań. Prowadzi to do poprawy jakości życia, zwiększenia pewności siebie i większej satysfakcji z codziennych doświadczeń.
       
       
    • 0 comments
      Szczęście jest kluczowym elementem dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego, wpływając pozytywnie na nasze relacje, pracę oraz ogólne zadowolenie z życia. Dążenie do szczęścia pozwala lepiej zrozumieć własne potrzeby, pragnienia i wartości, co przekłada się na bardziej autentyczne i spełnione życie. Szczęście nie jest jedynie chwilową emocją, ale także stanem umysłu, który można kształtować przez rozwijanie pozytywnych nawyków myślowych, wdzięczności i uważności. Wartość szczęścia polega również na jego zdolności do zwiększania odporności na stres i trudności, co umożliwia lepsze radzenie sobie z wyzwaniami dnia codziennego. Jako psycholog podkreślam, że dążenie do szczęścia to proces, który wymaga świadomego działania, ale przynosi długotrwałe korzyści dla jakości życia. Jak poczuć się szczęśliwszym? Temat omawiam w podcaście:
       
       
    • 0 comments
      Sesje z psychologiem online pozwalają na wygodę – możesz uczestniczyć w nich z dowolnego miejsca, bez wychodzenia z domu. Terapia online jest idealnym rozwiązaniem dla osób, które mają trudności z dojazdem lub mieszkają w miejscach o ograniczonym dostępie do specjalistów. Psycholog online daje możliwość elastycznego umawiania sesji, co jest korzystne dla osób z napiętym grafikiem. Dzięki terapii online możesz łatwiej przełamać bariery związane z uczuciem wstydu czy lękiem przed wizytą w gabinecie.
       

      Konsultacje psychologiczne online są tak samo skuteczne jak te stacjonarne, zapewniając pełne wsparcie i profesjonalizm. Terapia przez Internet często wiąże się z niższymi kosztami niż tradycyjne spotkania w gabinecie. Psycholog online umożliwia szybszy kontakt ze specjalistą, bez długiego oczekiwania na wizytę. Dzięki terapii online możesz pozostać w znanym sobie, komfortowym środowisku, co ułatwia otwieranie się i wyrażanie emocji. Spotkania z psychologiem online mogą być bardziej dostępne dla osób z niepełnosprawnościami lub ograniczeniami ruchowymi. Wsparcie psychologiczne online pozwala na natychmiastową pomoc w sytuacjach kryzysowych, nawet jeśli jesteś daleko od swojego terapeuty. Terminy zwykle są rano, w ciągu dnia i wieczorem.
       
      Formularz rezerwacji: https://ocalsiebie.pl/formularz-rezerwacji-cennik/ 
      Promocje: https://ocalsiebie.pl/promocje-psycholog-online-skype/
      Dofinansowanie: https://ocalsiebie.pl/psycholog-online-gdy-jest-ciezko/

      Nasi kliencie trafiają do nas wyszukując w sieci hasła takie jak:
      Psycholog online przystępne ceny Dofinansowanie na terapię psychologiczną online Tanie konsultacje psychologiczne przez Internet Psychoterapia online z dofinansowaniem Niedrogie sesje z psychologiem online Psycholog online dla osób o niskim budżecie Dostępna pomoc psychologiczna przez Skype Psychoterapia online z niskimi kosztami Wsparcie psychologiczne w przystępnej cenie Sesje terapeutyczne online dofinansowane Psycholog internetowy – tanie sesje Pomoc psychologiczna dla każdego budżetu Terapia online – opcje finansowania Konsultacje psychologiczne online – przystępne ceny Tania terapia psychologiczna przez Internet Dofinansowanie usług psychologa online Psycholog online z dopłatą Psychoterapia przez Skype w korzystnej cenie Psycholog na sesje online – wsparcie finansowe Niedroga pomoc psychologiczna przez komunikator Gabinet psychologiczny przez internet to strona na którą trafiają osoby zainteresowane takimi zagadnieniami jak: Psycholog online przez Skype, Terapia psychologiczna online, Konsultacje psychologiczne przez Internet, Psychoterapia online, Porady psychologiczne przez Skype, Psycholog na sesje online, Pomoc psychologiczna przez Internet, Terapia indywidualna przez Skype, Psycholog online bez wychodzenia z domu, Psychoterapia przez komunikator internetowy, Konsultacja psychologa online, Terapia psychologiczna na odległość, Psycholog internetowy, Jak znaleźć psychologa online, Wsparcie psychologiczne przez Skype, Profesjonalna pomoc psychologiczna online, Sesje terapeutyczne przez Internet, Psycholog online - bezpieczna terapia, Spotkania psychologiczne na zasadzie wideorozmowa, Psychoterapia online dla każdego.


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.