Skocz do zawartości

Zaczynam nad sobą pracować


bemifer

Polecane posty

Witajcie!
Rok temu skończyłem szkołę średnią, miniony do tej pory czas poświęciłem jak dotąd na solidnego gap-yeara. Przynajmniej tak to ludzie nazywają... w końcu mogłem totalnie wypocząć i pomyśleć nad wszystkim.

Cały ten okres liceum, masa wyrzeczeń, setki godzin spędzonych nad książkami - szkolny rygor... wszystko to zaowocowało na tyle dobrymi wynikami z obranych przeze mnie kierunków że z powodzeniem mogę planować wybór wymarzonych studiów. To fajne, ale też zauważyłem - że zakuwanie na tępą pałę przez 3 lata, zgrywanie się przed nauczycielami, sztuczna mowa, uśmiechanie się na siłę do "przyjaciół"... to wszystko po prostu stało się moim stylem. Dopiero teraz zauważam faktyczne braki w swojej osobowości, nieśmiałość w obliczu pokazania siebie... to że w wielu rzeczach jestem kompletnie daleki od tego co chciałbym sobą zaprezentować. To dość skomplikowane. Wykreowany zewnętrzny wizerunek który zapewniał mi stabilną pozycję w szkole bardzo dużo pożarł mojego życia prywatnego. Można powiedzieć że zdominował je. Zawsze szkoła zostawała w szkole a życie prywatne w życiu prywatnym... z tym że to pierwsze zawsze o wiele więcej ze mnie zabierało i wymagało podporządkowania dosłownie wszystkiego. Roczna przerwa, odetchnięcie... pomyślenie nad samym sobą. Jakoś uświadomiły mi, że najwyższa pora zacząć pracować nad sobą, działać - sięgać po zachowania które osobiście podziwiam a na które jeszcze mnie nie stać.

I temat piszę w sumie tak orientacyjnie. Chciałbym poznać skrajności które można wyodrębnić wśród ludzi (poniżej może wytłumaczę to przykładami), po prostu wolałbym poznać swoje wady, tak? Nie ze wszystkiego mogę sobie póki co zdawać sprawę lub w ogóle być świadomym, dlatego chciałbym poznać opinię innych osób, z czym się spotkaliście... co w ludziach może być szczególnie irytujące. Z własnych doświadczeń lub przykładów. Proszę? 🤭

-> Brak dystansu do siebie - to pierwsza taka porządna wada z której w końcu zdałem sobie sprawę. Może i umiem z siebie zażartować, wiem że mam wady - ale wbrew zachowywaniu pozorów, tak naprawdę bardzo długo potrafię przejmować się totalną głupotą. Myślę że jest to kwestia wypracowania, pomaga mi myślenie że to co sobą na zewnątrz prezentuję jest tylko moją własną wizualizacją... takie coś miałem w szkole już przecież, ale to nie było moim odbiciem tylko wypracowaną postawą. Przynajmniej jest to taka pierwsza z rzeczy która pomaga mi się zebrać. Wolałbym się śmiać ze swoich przeciwności, wad i żartów o mnie niż na okrągło o nich myśleć, próbować je na siłę zmieniać mimo że nie ograniczają mnie w żaden sposób a żarty traktować faktycznie jak żarty i nie czuć że się w środku gotuję - planując przez następne godziny jak się sowicie odgryźć!

Nad poważniejszymi wadami pracuję, ale to że przytrafi mi się sytuacja na którą nie miałem wpływu, że ktoś mi powie coś co nie jest nieprawdą... - chodzi mi po prostu o brak dystansu do spraw niskolotnych.

-> Zarozumiałość/Brak umiejętności odpuszczania - nie wiem czy pierwsze słowo jest w tym wypadku odpowiednie. Chodzi o to że w tematach gdzie mam rację, zawsze za każdym razem próbuję komuś to udowodnić i zmienić sposób czyjegoś myślenia jeśli jest on w mojej ocenie błędny. Często mi się udaje, bo nigdy nie próbuję mieć racji w tematach których po prostu nie znam. Ale nie daję ludziom po prostu tym żyć, to jest właśnie super że ktoś myśli inaczej, że jest inny... dlaczego wtedy staram się naprawiać "jego błąd". Bo czasami czyjeś myślenie jest po prostu błędne. I nawet gdy udowodnię to takiej osobie, ona przyzna mi rację i wręcz podziękuje za nastawienie do pionu, to ja nie czuję satysfakcji! Wręcz na odwrót, momentami żałuję że ktoś moją wiedzę docenił!

-> Przesadny racjonalizm - dla niektórych to może być pozytyw... natomiast twierdzę że w życiu towarzyskim zdecydowanie lepszą opcją jest przesadny optymizm. To on napawa ludzi pozytywną energią. Nie potrafię poczuć klimatu wśród ludzi, wejść w niego - zabawić się w tym. Zamiast powiedzieć komuś że się na pewno uda, wolę ocenić jego szansę i jeśli są małe to powiedzieć aby w ogóle się za to nie brać. Gdy moja przyjaciółka przeżywa problemy swojego innego przyjaciela, zamiast ją pocieszyć, wesprzeć... raczej staram się jej zasugerować że nie powinna się w to wplątywać, żeby uważała aby to nie była żadna pułapka na jej emocje itp.

-> Brak asertywności - Wbrew temu że nie mam w ogóle dystansu do siebie (choć zaczynam próbować go mieć), nie umiem odpuszczać (zdałem sobie z tego sprawę dopiero pisząc post) i jestem bez energii witalnej (racjonalista, czy może bardziej pesymista. Aż wstyd to pisać obok siebie, wiem) nie jestem w stanie odmawiać ludziom. Zawsze staram się by każdy w moim towarzystwie spędził każdą sekundę z bananem na ustach, dlatego natychmiastowa odpowiedź nie... odpowiadanie "może" "zobaczę" mając w głowie jedynie to że nie chcę czegoś robić ale z drugiej strony nie chcę aby osoba która ze mną rozmawiała poczuła się gorzej... no nie przechodzi mi od razu przez gardło.

-> Dziwna samoocena - to ostatnia z rzeczy z których póki co zdaję sobie sprawę. Z jednej strony jestem człowiekiem skupionym, skrupulatnym, dążącym do swoich celów każdym kosztem, pewnym swojej drogi i sukcesu. Z drugiej strony nie potrafię komuś spojrzeć w twarz, odruchowo przechodzę przez jezdnie na drugą stronę gdy jakiś obcy człowiek idzie w moim kierunku... choć wcale nie powinienem przechodzić. Mimo wszystkiego co napisałem powyżej potrafię tylko zbierać baty, słuchać opieprzu od dalszej rodziny i nie postawić się. Mam jakieś blokady w słownictwie, w myśleniu, dosłownie we wszystkim. Umysł zaczyna mi się dopiero otwierać gdy jest już po wszystkim, dałem się opluć, nie mam okazji odpowiedzieć. Za długo czasami zajmuje mi myślenie w nagłych sytuacjach. Staram się zawsze pozować, uśmiechnięty, żartobliwy... ale gdy nie można być uśmiechniętym i żartobliwym, jestem totalnie pusty! Nie potrafię w bezpośredniej rozmowie ułożyć w słowa tego co myślę. Gadając z ciotką nie potrafiłem udowodnić jej żadnej racji bo nie miałem pomysłu jak! Ale gdy napisałem do niej prywatnie to po prostu nie dała rady niczego podważyć i ze wszystkiego musiała się wycofać (wracamy do punktu 1,2,3)! Nie wiem co się ze mną dzieje w tej warstwie, wieczne zgrywanie się w szkole, patologia przez większość młodości w domu rodzinnym. Nie czuję się gorszy od innych ale daję sobą pomiatać.

Jakie jeszcze skrajności można odnaleźć w człowieku? Myślę że wszystko ma tutaj takie zabarwienie społeczne... także no prosiłbym o jakieś wypowiedzi w tym temacie ukierunkowane pod to. Bo raczej "brak realizacji celów/lenistwo" mimo że na pewno można nazwać to irytującą wadą to jednak leży w naszej sferze i nie ma wpływu na naszych przyjaciół, kolegów i innych ludzi. Wystarczy napisać ogólnikowo - co czyni nas bardziej dojrzałymi osobami... ale jeśli ktoś chciałby odnieść się do tego co już napisałem powyżej i poradzić jak nad daną rzeczą popracować, byłbym mega wdzięczny. Myślę że początkiem sukcesu w tym wszystkim jest zdanie sobie sprawy z problemu, dalej... wytworzeniem obrazu który byłby dla nas satysfakcjonujący a na koniec odpowiednio ukierunkowana praca. Wyobrażanie sobie sytuacji, reżyserowanie... do tego zamierzam dorzucić książki które jakoś poruszają te zagadnienia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Przeraża mnie fakt, że wszystko co napisałeś to słowo w słowo ja... Nigdy bym sie nie spodziewała,że ktoś ma taki sam problem.

Wydaje mi się,że powinieneś zacząć od małych spraw np jeżeli chodzi o brak asertywności miałam ten sam problem, rok temu na studiach. Wszystkim pomagałam itd, odkąd odmawiam, nawet z trudem potem czuje ogromną ulgę.

Dziwna samoocena- to chyba problem, który od jakiegoś czasu analizuje, chcesz pokazywać wszystko ze jest idealnie, że kazdy w twoim otoczeniu jest szcześliwy, a sam czujesz sie inaczej. Jeżeli chodzi o brak agumnetów i jezyka wydaje mi sie ze tu chodzi bardziej o stres, ktory zatrzymuje w pewien sposob myslenie- moze tutaj trzeba popracować?

Z resztą nie wiem jak pomóc, ale pewnie znajdzie sie ktoś kto ci pomoże. Sama wydaje sie być pesymistą chodzącym, wiec wole nie doradzać.

Pozdrawiam

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Hejka,
Dziękuję za odpowiedź Kompleksiara. Temat pisałem dość dawno także przepraszam że odpowiadam po takim czasie, natomiast sądzę że tego typu tematy jednak wymagają czasu. Nie dostałem tutaj na miejscu za bardzo porad co do tego co napisałem... ale po sobie mogę jedynie powiedzieć że najważniejszy krok (a jednocześnie pierwszy) mamy za sobą - to jest po prostu uświadomienie się. Poza świadomością ważne są również chęci i próby.

Wiesz, mi bardzo pomogło czytanie książek zwracających uwagę na problemy egzystencjonalne. I jednocześnie robienie z tego typu książek krótkich ściągawek bądź notatek z najważniejszą informacją która niesie za sobą istotę jakiegoś problemu który dostrzegamy wewnątrz siebie albo przesłanie które wbija się nam w łeb. Również filmy wiele pomagają, ale nie takie tępe oglądanie ich... tylko jednak analizowanie tekstu, dialogów. Wychwytywanie zachowań które budzą w naszym odczuciu podziw bądź "pożądanie" bycia kimś podobnym. Czasem wczujmy się, zatrzymajmy film i spróbujmy znaleźć własną reakcję bądź ripostę, a potem ocenić ją względnie tego co się stanie za moment w scenariuszu. To może wydać się na początku dziwne, ale naprawdę działa.

Należy być otwartym, na drodze pracy nad sobą wyzbyłem się paru rzeczy - jak na przykład przesadnego wstydu. W wielu sprawach byłem bardzo wstydliwy jeszcze parę miesięcy temu i czułem wstręt do ludzi którzy oddawali się rzeczom o które sam bym siebie nigdy nie podejrzewał. Ale we wstydzie zauważyłem wiele słabości. Zbytecznych słabości. To jest taki śmieszny przykład, ale czułem się bardzo zażenowany w szatni w obecności facetów którzy nie mają problemu paradować kompletnie nago czy chociażby w tematach na temat zwyczajnej ludzkiej fizjologii. Zdystansowałem się do tych rzeczy i potencjalnie sprawy które kiedyś mogłyby mnie spalić i spowodować traumę, dzisiaj są dla mnie kompletnie normalne. Trzeba być bardzo otwartą osobą, nawet jeśli coś się wydaje nam niezaprzeczalnie do nas niepasujące - to lepiej się zastanowić nad tym czystym umysłem.

Bardzo wiele pomagają same cytaty. Ale najbardziej spośród wszystkiego przeraża mnie jeszcze brak świadomości który mogę w sobie mieć. Nawet jeśli mam z czymś problem to może nie do końca zdaję sobie z tego jeszcze sprawę. Nikt mi nigdy nie wypomniał tego co napisałem wyżej, wyszło to raczej tak jak powiedziałem... na podstawie własnych obserwacji i zachowań które wychwytywałem w filmach. Nawet głupie piosenki momentami więcej nauczają. Także teksty, filmy, książki, analiza zachowań, obserwacje i doświadczenie... są kluczowe, ale należy nauczyć się wychwytywać wartości ważne dla nas bo uważam że mając przed sobą postawę którą prezentujemy... spokój dopiero odczujemy gdy zaczniemy prezentować sobą to co chcemy prezentować. Też samokrytyka, ale tutaj nie można przesadzić. Jest wiele testów dostępnych wszędzie które pomogą nam zwrócić uwagę na dany problem w nas, raczej nie sugeruję rozwiązywanie ich po sznurku... ale indywidualne zrozumienie pytania i udzielenia odpowiedzi we własnym zakresie może nam bardzo pomóc w procesie uświadamiania się. Większość tego typu pytań bądź sprawdzianów będą pisane przez psychologów - amatorów, tak więc w wielu przypadkach będą ograniczone jedynie do sposobu myślenia twórcy i mimo potencjału pytania, ocena naszej odpowiedzi może okazać się kompletnie nietrafiona. A jest to jeden z najgorszych scenariuszy akurat.

Ale prawdziwą kopalnią zdają się być relacje i tematy ludzi, nawet na tym forum. Czasem można udzielać odpowiedzi w tematach wcale nie wysyłając ich, zafundować własnej osobie terapię.

Pozdrawiam serdecznie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.