Skocz do zawartości

Problem ze stworzeniem długiego zdrowego związku


Polecane posty

Jestem 27-letnią kobietą, która pracuje w dobrze płatnym zawodzie postrzeganym jako męski. Jestem kobietą konkretną, co zawsze mówi czego potrzebuje lub co mi się nie podoba - nawet bym powiedziała, że jestem w tej kwestii za szczera. Jestem introwertykiem, ale takim zdrowym typem - nie przeszkadza mi interakcja z pewnymi osobami, ale mimo wszystko jak za dużo z nimi spędzam czasu to potrzebuje kilku wieczorów samotności.

Mój problem trwa raczej od zawsze. Wszystkie związki jakie miałam kończyły się wg mnie za szybko ze strony partnera, albo jak trwały dłużej to je kończyłam bo partner mnie irytował lub tracił w moich oczach atrakcyjność. Moje związki dzielę na dwie grupy: 1-z mężczyznami podobającymi mi się z wyglądu, charakteru, ze zbliżonymi upodobaniami do spędzania wolnego czasu, 2-mężczyznami nie podobającymi mi się aż tak bardzo z wyglądu, ale z silnymi lub częścią cech charakteru co lubię lub zbliżonymi upodobaniami do spędzania wolnego czasu.

Grupa 1 mężczyzn z reguły spotyka się ze mną deklarując związek maksymalnie do 3 miesięcy po czym nagle zrywa relację, albo dystansuje się przez co po kilku moich pytaniach o sytuację dochodzi do zerwania, bo mężczyzna mówi "to nie to", "brak tego czegoś", "ktoś inny mi się podoba", "nie mam jednak czasu na związek w tym momencie życia". Zdarzyło mi się nawet być raz w związku przez rok, ale gdy czułam się mimo wszystko osamotniona i zerwałam to okazało się po krótkim czasie, że byłam notorycznie zdradzana przez cały czas trwania tej relacji :(  Miałam też jeden 4 miesięczny gdzie czułam, że facet ma mega zaniżoną pewność siebie i gdy ja mu tą pewność siebie podniosłam to zostawił mnie uznając że w ogóle nie byliśmy nigdy w związku mimo że w relacji był też seks, prócz chodzenia za rączki i poznawania jego rodziny...

Grupa 2 - Ci mężczyźni zawsze za mną mega szaleją i gdy ich zostawiam to długo jeszcze po zerwaniu liczą na to że do siebie wrócimy. Na początku relacji/związku jestem mocno sceptyczna do takiego mężczyzny i jestem bardzo ostrożna zanim zacznę związek z takim mężczyzną. W jednym związku trwającym 5 lat to facet zerwał, bo czuł za mało czułości z mojej strony, ale po pewnym czasie żałował decyzji i chciał do mnie wrócić, jednak dla mnie to była już sprawa zamknięta. Ogólnie z tą grupą mężczyzn zrywam, bo gdy coś zrobią co mi się nie podoba to ich atrakcyjność w moich oczach spada i z czasem widzę w nich oblecha z którym nie umiem prowadzić intymnej relacji. Te rzeczy co mi się nie podobają to czasem są głupoty jak np. głośne dźwięki wydawane przy jedzeniu, głupia mina podczas intymnych zbliżeń, a czasem coś większego jak np. nadmierna niepewność siebie, poglądy których nie umiem zrozumieć lub zaakceptować.

Moim zdaniem problem polega na tym, że nie jestem urodziwa i przez wiele niepowodzeń zaczęłam zauważać wiele więcej mankamentów swojego ciała których nie widziałam wcześniej w ogóle. Poza tym jestem kobietą strasznie konkretną przez co mężczyźni się chyba mną nudzą bo nie mają w związku rozkmin o co mi chodziło że się zezłościłam, albo czemu coś powiedziałam lub zrobiłam. Coś chcę - mówię. Coś mi się nie podoba - mówię. Czyli tak jakbym im dawała na bieżąco instrukcje obsługi do mnie. Poza tym mam taką przypadłość, że nie lubię mężczyzn dużo starszych ode mnie (4+ lat różnicy), albo takich co radzą sobie finansowo lepiej ode mnie. Wiem, że mam tak, bo gdy mężczyzna jest w podobnym do mnie wieku i ma sytuację finansową gorszą od mojej to mam poczucie kontroli sytuacji - że jeśli chcę mogę odejść bez poczucia że zostanę bez grosza przy duszy czy będę zmuszona obniżyć znacząco standard swojego życia. Poza tym doskonale wiem, że mężczyźni uwielbiają być proszeni o pomoc, a ja takowej z reguły nie potrzebuję, bo stać mnie kupić sobie coś co chcę, albo większość rzeczy tak organizuje że bez pomocy nikogo daje radę sama. Proszenie o pomoc w pierdołach daje mi poczucie że pokazuje, że jestem głupia i nieporadna życiowo, albo że to wygląda jak próba wykorzystania drugiej osoby.

Radzę sobie z problemem tak, że wychodzę z założenia, że może nie spotkałam odpowiedniej osoby, ale powoli to przekonanie jakoś... tak mało wiarygodne mi się wydaje. Poznaję co jakiś czas nowych mężczyzn i randkuje - nie unikam, ale też nie przesadzam, że szukanie partnera to jedyny sens mojego życia.

Ogólnie piszę tutaj, bo nie wiem co powinnam zrobić by grupa mężczyzn 1 jednak mną się zainteresowała. Wydaje mi się, że to byłoby rozwiązaniem moich problemów, ale niestety nie wiem jak to osiągnąć nie psując definitywnie tego kim i jaka jestem, bo moje bycie konkretnym i zapobiegawczym sprawiło, że jestem szczęśliwa pod kątem zawodowym. Chciała bym być też w pełni szczęśliwa pod kątem relacji damsko-męskich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozważam też inne opcje, które pomogą mi rozwiązać mój problem, ale po prostu czasem wydaje mi się, że musiałabym być kimś skrajnie innym by mi się udało np. prosić o pomoc w pierdołach, by mężczyzna mógłby czuć się potrzebny mimo że to tylko przykręcenie dwóch śrubek w drzwiach od szafy co mogłabym zrobić sama w kilka minut zamiast czekać z tym godzinę czy dwie aż on przyjedzie, spojrzy i to zrobi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cleopatra90

Szanowna Pani,

niewykluczone, że prawdziwa jest Pani hipoteza jakoby po prostu nie trafiła Pani na właściwą osobę. Przyczyną trudności w zakresie budowania trwałych, satysfakcjonujących relacji może być także brak umiejętności w tym zakresie (np. z powodu braku dobrych wzorców). Oczywiście ten problem może być rozpatrywany także w kontekście mężczyzn, z którymi Pani próbowała się związać, bo oni też mogli nie być mistrzami w tej dziedzinie. Rozpoznanie potencjalnych przyczyn trudności może nastąpić w trakcie konsultacji psychologicznych.

Zwraca uwagę Pani stosunek do wyglądu fizycznego, co także może stanowić utrudnienie. Ludzie zwykle dobierają się tak, że mają podobną atrakcyjność fizyczną. Od każdej reguły są wyjątki, ale statystyka nie jest po Pani stronie, jeśli celuje Pani w mężczyzn znacznie atrakcyjniejszych fizycznie, bo oni mogą traktować znajomość tylko jako coś tymczasowego, jeśli w tym zakresie byłyby między Państwem duże różnice.

Co do kwestii zirytowania pojawiającego się w odpowiedzi na pewne zachowania partnera (głośne jedzenie czy mimika podczas zbliżenia), to wydaje się temat na odrębną rozmowę. Czasami relacje z innymi ludźmi są odbiciem tego, jaką ma się relację ze sobą. Jeśli bywa Pani tak surowa i niewyrozumiała dla innych, być może nie mniej surowo traktuje Pani samą siebie, a to sugeruje, że należałoby zbadać poczucie własnej wartości i ewentualnie nad nim popracować.

Z psychologiem mogłaby Pani także poddać głębokiej refleksji kryteria doboru partnera, które mogą być po prostu nieadekwatne, co skazuje poszukiwania na problemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?
    • 0 komentarzy
      Feministki głoszą hasło "przemoc ma płeć" (w domyśle - męską). Tymczasem chociażby raport "Diagnoza przemocy wobec dzieci 2023" wskazuje, że: "Sprawcami przemocy psychicznej i fizycznej wobec dzieci ze strony bliskich dorosłych najczęściej byli rodzice - ojcowie (odpowiednio, 39% i 35%) i matki (odpowiednio 43% i 31%)." Niechętnie pokazuje się tego typu dane, ale warto je znać mimo że uporczywie marginalizuje się takie informacje, co stanowi element kultury anulowania (cancel culture, cenzura tego co nie przystaje do ideologii).
      Zachowujmy trzeźwy osąd i wielką czujność, empatię, kiedy widzimy przekazy niewiarygodnie tendencyjne, jednostronne, a przy tym ewidentnie używane do celów politycznych, propagandowych czy nastawione na promocję różnych fundacji pozyskujących środki z budżetów publicznych oraz innych źródeł (w grę często wchodzą bardzo duże kwoty). W takich wypadkach istnieje bowiem ogromne ryzyko, że zostaniemy zmanipulowani lub okłamani. 



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.