Skocz do zawartości

Sam nie wiem co tu robię.


Smiley

Polecane posty

Hej! Piszę ten post będąc w wielkim stresie, niepewności tego co robię, trzesac się więc przepraszam jeżeli to co napisze na dole będzie eh ciężkie do przeczytania i pogmatwane. 

Przychodzę tutaj z nadzieją na jakąkolwiek pomoc ale zacznijmy od tego że się przywitam. Jestem 20 letnim chłopakiem który aktualnie pracuję jako barista i stara się utrzymywać w miare możliwości sam od 19 roku interesuje się nieco psychologia, światem kawy, nieco technologia i paroma mniej ważnymi rzeczami. Przechodząc do tematu dlaczego wgl tutaj jestem eh no więc tak moja psychika od 16 roku życia zaczęła podupadac a stało się tak w związku z moją wyprowadzka do Niemiec. Na początku było fajnie, nowy kraj, inni ludzie ale po czasie zacząłem zauważac jak przestaje się odnajdowac w nowym środowisku ale jakoś to bagatelizowalem i mówiłem sobie heeej po czasie będzie lepiej póki co to olej! Większość dni spędzałem grając z dziewczyną (związek na odległość gdy miałem 16 lat znaliśmy się już 3 lata a byliśmy razem 2) zacząłem się powoli odsuwać od każdego czy to rodziny czy znajomych w szkole ale nie od właśnie mojej dziewczyny która sprawiała mimo wielu kłótni że czułem się tylko lepiej ze sobą a może mi się tylko wydawało nie jestem pewien. Czas jakoś leciał, rodzice się klocili coraz częściej przy moim młodszym bracie i starałem się ich uspokajac, pogadzac, zabierać brata jak najdalej od ich kłótni bo doskonale wiedziałem jakie to niezdrowe gdy widzisz gdy dwie osoby które kochasz kłócą się, przeklinaja, krzyczą na siebie a wiedziałem to po tym bo  gdy moja mama klocila się z biologiczym ojcem czułem wielki ból w środku wiedząc że nic nie mogę zrobić tylko patrzeć na to wszystko. Kłótnie moich rodziców się nasilaly z czasem aż do czasu wyprowadzki do większego mieszkania gdzie się zaczyna największą przepaść mojej osoby. Mimo że rodzice klocili się już rzadziej to ja zacząłem się stawać coraz bardziej "A społeczny." powoli zaczynałem unikać szkoły wagarujac i mając ochotę tylko gdzieś się położyć na polanie I zasnąć słuchając muzyki zapominajac o tym jaki ból sprawia mi przebywanie wokół ludzi i jak bardzo się ich boję z nie wiadomo jakiego powodu nagle. Często chodziłem na polany, gdzieś do lasu i kladlem się czekając aż będę mógł wrócić do domu by rodzice myśleli że byłem w szkole. Zbliżały się moje 18 urodziny i w tym momencie przestałem sobie dawać radę z zazdrością o moją dziewczynę. Związek stał się toksyczny bardziej przeze mnie i moją niekontrolowana zazdrość. Uważałem że jak gdzieś pójdzie to znajdzie kogoś lepszego, zostanę bez niej a stała się ona na tyle ważna osoba w moim życiu że nie potrafiłem sobie tego wyobrazić I tak oto doprowadziłem do tego że zacząłem ja straszyć że ja zostawię byle by tylko nie wychodziła i tak też robiła. Sama się bała już chyba wychodzić widząc jakie ogromne kłótnie robię za każdym razem jak gdzieś wychodzi.. Stwierdziłem że pójdę dla niej i dla samego siebie do psychologa szkolnego bo widzę że nie daje sobie powoli rady z tym wszystkim ale zanim to nastąpiło moja dziewczyna poszła do kolegi o którego byłem jak o nikogo innego strasznie zazdrosny eh wiecie przystojny bogaty śmieszny i taki ja który czuł się jak zwykły śmieć nie potrafiący jej dać czegokolwiek. Moment w którym powiedziała że do niego idzie to był moment w którym zwariowalem i słyszałem jak w mojej głowie mówią dwa głosy jeden mówiący bym się zabił bo nic sobą nie reprezentuje i tak na swoją dziewczynę nie zasługuje po tym co ona dla mnie robi a drugi głos powoli gdzieś ucichajacy mówił bym się uspokoił ale poczułem jak oddałem się głosowi który kazał mi to skończyć i straciłem panowanie nad tym co robię.. Umylem się, powiedziałem rodzicom że wychodzę idę się przejść i zacząłem zmierzać ku torom gdzie miałem zakończyć swój żywot. Zacząłem się zegnac z każdym na facebooku a gdy się zblizylem do torów marzyłem gdzieś w środku by dziewczyna pojawiła się obok i mnie przed tym powstrzymała ale tak się nie wydarzyło. Położyłem się na torach i leżąc chwilę,placzac wyczekujac na pociąg zadzwoniła do mnie Monika na Skype bym tego nie robił a po chwili rodzice od których odebrałem telefon i słyszałem w głosie mamy zrozumiałe pretensje co ja robię i bym wrócił do domu. Tak jak myślałem Monika nie dała sobie rady i do nich napisała do czego się potem przyznała bo po prostu przestała sobie dawać ze mną radę eh nie dziwie się jej. W domu czekał mnie opierdol, krzyki ale potem też przytulenie I w pewien sposób zrozumienie(?) przez chwilę poczułem że mogę coś z tym wszystkim zrobić I wziąć się za siebie ale niestety trwało to tylko chwilę. Następnego dnia kiedy udałem się do psychologa szkolnego wszystko zaczęło wracać do "normy" znowu zacząłem unikać kontaktu z ludźmi z klasy i przebywać jak najdalej od większych skupisk ludzi bo czułem się eh spokojniej w pewien sposób. Po jakimś czasie psycholog wysłał mnie do terapeuty która przypisala mi leki już nie pamiętam nawet nazwy w każdym razie nic mi zbytnio nie dawały (możliwe że placebo ale nie wiem) moja psychika I samoocena ciągle spadały w dół i gdzies po drodze miałem około jeszcze 3 prób samobójczych. Pomyślałem ej zaczęło się to od tego kraju może wrócę do Polski ciekawe co rodzice na to! Eh zostałem skrzyczany I zwyzywany od debili bo powiedziałem że w Polsce dokończę naukę i napisze maturę ale we mnie nie wierzyli i powiedzieli że ja nie dam rady napisać polskiej matury bo jestem ładnie mówiąc głupi. Była jedna osoba która mnie wspierała w tym co chciałem zrobić I to była właśnie moja dziewczyna z którą jako jedyna kontakty ludzkie mi jak na tamte standardy wychodziły DOBRZE. Powiedziala że kupi mi bilet i to ogarniemy eh (trochę już jestem zmęczony pisaniem tego haha) ogarnęła bilet a ja zacząłem udawać że wszystko jest okej przy rodzicach i się niby pogodzilem z ich decyzja ale tak na prawdę powoli się zbliżał mój wyjazd. W ostatni dzień pobytu w Niemczech wszystko spakowałem i powiedziałem rodzicom że wyjeżdżam. Dawno nie zostałem tak zwyzywany, powiedzieli bym nigdy więcej im się nie pokazywał na oczy a nawet dostałem groźbę  śmierci a młodszy brat powiedział mi bym zdechł w tej Polsce (najprawdopodobniej był nastawiany przeciwko mnie od kiedy im powiedziałem że wgl coś takiego chce zrobić) wziąłem walizkę, plecak, bilet I ruszyłem w drogę jakieś 20km pieszo do pociągu hah to była podróż! Walizka 20kg a plecak około 5. Moje ręce były tak czerwone przez następny tydzień że ojoj. W Polsce dobity tym jak bardzo zostałem Wydziedziczony przez własną rodzinę nie dawałem sobie rady psychicznie ale parlem na siłę do przodu. Ogarnąłem z pomocą dziewczyny pokój do wynajęcia, prace jakąkolwiek i zacząłem się utrzymywać sam. Psychika się nie polepssala, płakałem szefowi z pracy a dziewczyna uważała że przesadzam już i bym wziął się w garść i zamiast by mi to pomogło to tylko dobiło mimo że chciała na pewno dobrze ale też była zmęczona tym wszystkim patrząc na to że u niej w rodzinie też nie było "ciekawie" przyjechała do Polski w marcu ( mieszkała w Irlandii) spędziliśmy cudowne chwilę razem ale po jej wyjeździe wszystko zaczęło się walić między nami znowu kłótnie, mój nieustanny dołek smutku który zaczynał ja wkurwiac i cóż w maju powiedziała że chce przerwy od związku ale możemy być przyjaciółmi póki co ale chce "odetchnąć' ja nwwet nie po roku od kiedy się wyprowadziłem zacząłem wyć w poduszkę starając się zaakceptować ten fakt wiedząc że ja tak nie potrafię. Utrzymalismy kontakt przez około 2 miesiące i po pewnej klotni odezwałrm się pisząc przepraszam na co nie odpowiedziała a tylko wstawila zdjęcie z chłopakiem który ja przytul a ona się usmiechala. Moje życie w tamtym momencie się zapadło. Napisałem jej ostatnia pożegnwlna wiadomość i zablokowałem. Następny miesiąc był walka ze sobą by nie oszalec z tym jednym głosem w mojej głowie. Chciałem się zabić i rozmyślalem skąd wziąć broń by zrobić to szybko. Eh jeżeli ktoś na doczyta do tego momentu niech odpisze błagam. Nie wiem czy jest sens kontynuować bo możliwe że piszę takie długie bzdety o swoim życiu w nikt nie doczyta. W razie pytań do tego co już napisałem proszę pytać bo wiem jakie to może być skomplikowane ale na prawdę nie pisze tego myślac w pełni sprawnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczytalam do konca.

Zdales polska mature czy nie?

To nie jest jedyna dziewczyna na swiecie. Zameczyles ja swoimi jazdami. I tak dlugo wytrzymala.

Pora sie ogarnac, zastanowic sie co chcesz w zyciu robic i jak mozesz ten cel osiagnac.

Troche wyglada, ze masz za duzo wolnego czasu i tak sobie rozkminiasz, rozpamietujesz, ale nic z tym nie robisz. Latwiej siedzic na tylku i sie zalic.

A ja Ci polece cos fajnego na yt - mini wyklady jaroslawa gibasa.

Niedawno wysluchalam taki o rozpamietywaniu, o odrzuceniu i inne.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?
    • 0 komentarzy
      Feministki głoszą hasło "przemoc ma płeć" (w domyśle - męską). Tymczasem chociażby raport "Diagnoza przemocy wobec dzieci 2023" wskazuje, że: "Sprawcami przemocy psychicznej i fizycznej wobec dzieci ze strony bliskich dorosłych najczęściej byli rodzice - ojcowie (odpowiednio, 39% i 35%) i matki (odpowiednio 43% i 31%)." Niechętnie pokazuje się tego typu dane, ale warto je znać mimo że uporczywie marginalizuje się takie informacje, co stanowi element kultury anulowania (cancel culture, cenzura tego co nie przystaje do ideologii).
      Zachowujmy trzeźwy osąd i wielką czujność, empatię, kiedy widzimy przekazy niewiarygodnie tendencyjne, jednostronne, a przy tym ewidentnie używane do celów politycznych, propagandowych czy nastawione na promocję różnych fundacji pozyskujących środki z budżetów publicznych oraz innych źródeł (w grę często wchodzą bardzo duże kwoty). W takich wypadkach istnieje bowiem ogromne ryzyko, że zostaniemy zmanipulowani lub okłamani. 



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.