Skocz do zawartości

Nie wiem co dalej robić


Olko

Polecane posty

Witam, z góry proszę o wyrozumiałość.

(Składnia, interpunkcja itd.)

Mam 18 lat, rodzice po rozwodzie kilka dobrych lat. 

Dobra to od początku.

Nie pamiętam jak było w domu zanim się rozstali, jak przez mgłę pamiętam tylko parę ostatnich miesięcy - kłótnie, policja itd. Od momentu ich rozstania koczuje od domu do domu. Tutaj tydzień, tam weekend, potem na noc tu, obiad tu. No na łeb idzie dostać, zawsze chciałem traktować mamę i tatę równo, dlatego nie chciałem na stałe siedzieć w jednym miejscu. Mimo to po ostatecznej rozprawie sądowej musiałem wybrać. Wybrałem dom taty (dzieciństwo, całe życie - wiadomo), na weekend u mamy.

Odkąd pamiętam zawsze byłem kontrolowany. I ogólnie na mało co mi pozwalali. Coś typu: Gdzie? Po co? Z kim? Dla czego? Jak? Kto to? Albo: Co to? Skąd to masz? Skąd miałeś pieniądze? Mam sprawdzić? 

A najlepsze były sytuacje jak musiałem się wytłumaczyć przez telefon, jednemu potem drugiemu, a weź tu jeszcze coś pomyl, albo zmień kolejność... 

Na noc do kolegi?

Nie ma mowy, najpierw jego rodzice zadzwonią. (Po raz pierwszy na noc poszedłem jak miałem 17 lat - bez kontaktu z rodzicami znajomego.)

"Podejrzany" przedmiot w spodniach? Wyciągamy wszystko. (1 gimnazjum)

Nauczycielka twierdzi że zadaję się z kolegą który pali? No to trzepanko plecaka (1 gimnazjum - tata)

Kurtka śmierdzi papierosami? Dmuchanie, wąchanie palców. (3 gimnazjum - mama)

Wypiłeś piwo? No chyba kur*a przesadzasz ( 3 dni przed 18 urodzinami)

Uciekłem z ostatniej lekcji, albo na pierwsza nie przyszedłem? P*ojebało ci się w głowie ty gówniarzu jeden (gimnazjum)

Dodam że na pierwsze wagary poszedłem w 1 zawodówce (17 lat). 

Ale jeszcze wracając, gwoździem do trumny było to że nie zdałem w 2 gimnazjum. O Jezusie co się wtedy działo....

"Od września wy*ierdalasz do matki!!" 

Sprawdzanie co 3/4 dni zeszytów, telefony do nauczycielki, plan lekcji znali lepiej niż ja. Od 2 klasy (drugi raz) do teraz 2 zawodówka - kontrola 

Mimo wszytko to właśnie u taty mieszkało mi się lepiej, trochę luźniejsze relacje od mamy, za to z mamuśką zawsze pogadałem o wszystkim. Problem tylko tkwił w tym że ojciec nie ma cierpliwości do niczego. Komórkę, laptop, telewizor zniszczy bo złe oceny. Kazał znaleść coś co włożył do szuflady pół roku temu? Wróciłeś z pustymi rękami? Zwyzywał od  debili, tępaków, idiotów itd. Bardzo lubił wiązanki z "diagnozą" zespołu Downa u mnie.

Zazwyczaj wszystko po mnie spływało.

Ale miesiąc temu, przesadził.

Jak co niedzielę robiłem porządki w pokoju, dzielę szafę na pół z ojcem. Bo "kochana" partnerka ojca (w miarę da się pogadać, ale czasem sukowata) Zajęła wszystkie szafy u nich w pokoju (zasrany pantofel). Więc biorę się za wieszaki, zawsze było tam od cholery jego starych kurtek skórzanych, to mu mówię żeby zrobił selekcję, bo tak ze 2 potrzebuje na kurtki i bluzę.

Co mu odwaliło to jest masakra.

Wpadł w taki szal że wyrzucił wszystkie moje ubrania z półek drąc tego ryja że "Jest od ch*ja miejsca!!!". Wszystkie moje rzeczy z innych szafek, szuflad i biurka wyrzucił ma ziemię krzycząc że mam Downa, i jestem idiotą że tego nie ogarniam. 

Dodam że był to okres paru dni po mojej osiemnastce, wróciłem parę razy po 00:00. Więc przed wyjściem z pokoju powiedział ze jeszcze raz wrócę do domu o tej godzinie to mam wyprowadzać się do matki. I tak się stało. 

Jak trzasnął drzwiami odrazu się spakowałem do torby sportowej, na busa  do mamy.

Minął już miesiąc od tego wydarzenia, pierwsze 2/3 tygodnie u mamy minęły o dziwno bardzo dobrze (od tygodnia już z nim w miarę normalnie rozmawiam). Z mamą lubię pogadać o pierdołach, luźna babka się ostatnio zrobiła.

Ale żeby nie było za kolorowo.... Nie wiem co się do cholery dzieje, czy oni się na mnie uwzięli czy co ja do cholery robię?!

Mam przyrodnią siostrę, trochę łobuz ale fajny z niej dzieciak, czasami się nią zajmę. Wiadomo mam swoje życie, znajomych, jak tylko odmówię opieki bo już mam plany, zaczyna się... Wypominanie, szantaże, kary itd.

Nie chcę mi się/nie mam czasu iść dla niej fajki? Zaczyna się do cholery.

Nie odbieram telefonu  na praktykach, albo się rozładuje? Zaczyna się zamiana ról....  Darcie ryja, awantura, kłótnie, wyzwiska - nie da się. Wychodzę z domu bez słowa na spacer, wracam po ok. 10 minutach a ta dalej swoje...

Ale ostatnia, awantura przeszła wszystko... Dogadali się...

Zaspałem do szkoły na 7:10, więc przyszedłem na 3 lekcje - W-F. U mnie w szkole wygląda to tak że nauczyciel z WF'u zapisuje sobie wszystkie oceny i obecności w notesie, niestety jestem mało lubiany w klasie. Więc nikt mu nie powiedział że jestem jak biegaliśmy truchtem.

Wróciłem do domu, dochodzi 18. Telefon od nauczycielki, że nie byłem cały dzień w szkole.... O k*urwa... Co się nasłuchałem... I wtedy zrozumiałem że matka i ojciec to takie same osoby.... Żadne tłumaczenie - nic nie dało... I pół godziny później telefon od ojca.  Wiadomo - debil, gówniarz itd... jeszcze na koniec pościł wiązankę, jak śmiałem sam z siebie (już mogę) się wypisać z religii bez ich konsultacji. Ojciec jutro do szkoły idzie i kazał mi to anulować. Matka mi dzwoniła  o 19:30 o której będę. Odpowiedziałem że ok. 21:00. I znowu... że chyba ci się coś [...] w głowie, gówniarzu itd... że mam karę i o 20:00 mam być w domu, przyjechałem 20:50, łatwo się domyśleć co potem było.

Od roku biorę amfetaminę, kiedyś paliłem marihuanę ale postanowiłem przestać bo za dużo pieniądzy wydawałem. Mimo to ciągle mnie do czegoś ciągnęło. Spróbowałem - polubiłem.

Dalej sądzę że wolę polecieć na "futrze" weekend, niż palić po szkole czy na wieczór. Ale ostatnio jest coś nie tak... ciągle mi mało, w zeszłym roku sztuka (~1 gram) wystarczyła na 2 dni, teraz do szkoły na 6 lekcji to mało. Jeszcze rodzicie nie dają żyć. To nie jest smutek, czy tam jakieś przygnębienie. Jestem wściekły. 

Na prawdę mam ochotę wyjść i już do nich nie wrócić, tak po prostu zostawić stare życie w pizdu, zmienić nazwisko i uciec, nie musiał z nimi rozmawiać, wystarczy tylko "Cześć, cześć". 

Nie wiem czy czy jest to spowodowane tym że dalej chcą mieć 100% kontroli nad moim życiem? Czy jeszcze nie przywykli do tego że jestem pełnoletni? Albo może to jest jakich chory sposób okazania miłości? Może też być tak że to ja jestem walnięty? Ojciec niech się goni, niech zgniją razem z tą piczą - zawsze był walnięty. Ale o co chodzi z mamą? 

Walić to, za dużo

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.