Jump to content

jak pomóc sobie i mamie


osw24ju

Recommended Posts

Witam, mam 24 lata, nigdy wczesniej z nikim nie podejmowałam tego trudnego dla mnie tematu. Mam wrażenie że z wiekiem jest coraz gorzej, odczuwam wiekszy żal, rozgoryczenie, nienawiść... ale zacznę od początku

Pochodzę z biednej rodziny, nie przelewało nam się nigdy, nie miałam zabawek, swojego pokoju, łazienki w domu, pienidzey na wycieczki szkolne itd.. piszę o tym bo pomimo tego moja mama, która oddała by wszystko mnie i mojej siostrze zawsze próbowała dać nam wszystko co mogła. Ona sama pochodzi z jeszcze biedniejszej rodziny, matka - moja babcia wydaje się oderwana od rzeczywistości, nieczuła, mało inteligenta, ojciec mojej mamy - alkoholik, ale mimo wszystko jak mama o nim opowiada mam wrazenie, że nie był złym człowiekiem. Mama przeszła dużo w dzieciństwie, mieszkała u ciotki przez jakiś czas, poźniej po jej śmierci trafiła do sierocińca pomimo tego, że jej rodzice byli zdolni się nią zająć, jedynie problemem było to że przebywala wtedy na drugim koncu Polski... Wiele rzeczy smutnych, łamiących serce słyszałam od mojej mamy, zresztą pisząc to nie mogę powstrzymać płaczu. 

Moja mama zaszła ze mną w ciążę w wieku 20 lat, takie były czasy, że ludzie jak było dziecko to brali ślub i już. Ona dodatkowo nie miała perspektyw, szkoły, oparcia u rodziców. Dlatego myśle że związała się z moim ojcem, który od początku nie był ideałem. On pochodził z w miarę usytuowanej rodziny, moze myslala że jakoś to będzie, że będzie szczesliwa i da swojemu dziecku to czego nie miała. Dwa lata pożniej urodziła się moja siostra.

Od kiedy pamietam ojciec lubił wypić, lata dzieciństwa pamietam jak przez mgłe, jednak te złe rzeczy jakby były wczoraj. Mama zawsze próbowała nas ochronić przed nim, ale nie zawsze się dało, my też widziałyśmy swoje. Ojciec nie kocha nikogo oprócz siebie, tak było od zawsze, jednak z wiekiem doszłam dopiero do tego wniosku. Nie okazywał żadnych uczuć, empatii,  czegokolwiek. Mama wiele razy przez niego płakała, psychicznie potrafił zniszczyć każdego. Na co dzień cichy, niemiły,oschły, a przy tym przekonany o swojej zajebistości, o tym, że mu się wszystko należy, że mama to jego służąca, a my z siostrą mu przeszkadzamy bo dużo "kosztujemy". Dlatego tez mama chowała pieniądze i kupowała nam różne rzeczy w tajemnicy. Po wypiciu agresywny, dokuczliwy, męczący, nigdy mnie i siostry nie uderzył - z resztą myśle, że byśmy się nie dały, ale co do mamy to mam wrażenie że nie o wszystkim wiem. Zdarzyło się że interweniowała u nas policja, mamy niebieską kartę. Pomimo tego znecał się psychicznie, zazwyczaj po wypiciu "otwierał się" chciał rozmawiać, pytał o różne rzeczy ale to doprowadzało nas do szału, a tym samym jego kiedy nie chciałyśmy rozmawiać. Potrafił jeden temat wałkować kilka razy. Cała nasza czwórka, w ciasnym domku, z jednym pokojem i kuchnią i pijanym ojcem - sytuacja nie do zniesienia. On do kuchni - my do pokoju i tak cały czas. On nie jest pijakiem, który pije w ciągu, do nieprzytomności codziennie. Tak upija się raz na jakiś czas, a codziennie 3-4 piwa i jakieś małe butelki wódki co sprawia że jest podpity i najbardziej męczący. Pijany idzie po prostu spać.

Ostatnio mama opowiedziała mi coś, co mnie tak uderzyło, że nie potrafię przestać o tym myślec. Jak miałyśmy z siostrą około 10lat, pewnego dnia się upił. Mama miała w portfelu ostatnie 10zł na chleb i pasztet dla nas. On pijany przyszedł do niej, chciał zabrać te pieniądze na wódke, Mama powiedziała że ich nie da. Wtedy wyjął je sam z portfela i wsadził jej do buzi z całej siły. Nie moge tego przeżyć, jak mógł coś takiego zrobić. Takich sytuacji było wiele..

Jednak to nie jego pijanstwo mnie tak bardzo boli, są pijacy ale bedacy dobrymi ludzmi. On taki nie jest. To tyran, uosobienie diabła - inaczej nie potrafię tego nazwać chociaż przez niego przestałam wierzyć, że istnieje Bóg. Gdyby istniał zabrał by go z tej ziemi. 

Ojciec z wiekiem jest coraz gorszy, bardziej zgorzkniały, nieszanujący nikogo. Ja i moja siostra wyprowadziłyśmy się z domu zaraz po gimnazjum - wybrałyśmy szkoły z internatem, Myśle że powod tych decyzji jest oczywisty. Boli mnie jego myślenie jedynie o sobie, przez 5 lat moich studiow ani razu do mnie nie zadzwonił, nie spytał czy mam co jesc, a do mamy gadał jak to dużo z siostrą kosztujemy i najlepiej żebyśmy nie konczyły studiów tylko poszły do pracy. Liczą się tylko pieniądze, których przez swoje pijanstwo i nieumiejętność zarobku nie potrafi utrzymać przy sobie. Obydwie utrzymywałyśmy się SAME - bez jego pomocy, a on jest przekonany o tym jak dużo nam dał. Teraz obydwie pracujemy, utrzymujemy się same. Ja już skonczyłam studia, siostrze został rok. 

Ojciec chyba nigdy ze mna nie porozmawiał, pomijajac próby jak był pijany. Nigdy nie okazał mi i mojej siostrze wsparcia, nigdy nie powiedział dobrego słowa. A obydwie na to zasługujemy - stypednia naukowe, dobre studia, żadnych problemów wychowawczych. Pogodziłam się z tym, chyba. Nie czuję do niego wybitnej więzi, nie odczuwam braku ojca na co dzien, ba wolę żeby nie istniał. Wtedy byłoby prościej, mniej boleśnie. To ile bólu mi, siostrze, mojej mamie wyrządził, brak słów, opowieść na długą książkę. Z czasem zaczełam go nienawidzić czyli jednak musiałam go kochac kiedyś. Nie da się nienawidzić osoby która jest nam obojętna, prawda?

Mam ogromny żal, myśle nawet, że jak mu to powiem on to odbierze jak zwykle - upije się, zrobi awanture, bedize jezdził pijany smaochpdem, dokuczał, męczył psychicznie, trzaskał drzwiami i rzucał przedmiotami... Najgorsze jest to że teraz ja jestem na drugim koncu Polski, siostra też,  a mama została z nim sama. Na małej wsi, bez prawa jazdy, samotna, "zmuszona" do zycia z czlowiekiem ktorego nienawidzi. Myśle że on ją na tyle zniszczył że ona myśli że nie należy jej się inne życie. I ja to po częsci rozumiem - ona nigdy nie miała wsparcia w swojej rodzinie, ma podstawowe wykształcenie, pracuje jako rolnik w niewielkim gospodarstwie od ponad 20 lat. Tyle złego w życiu przeżyła że przestała wierzyć że może być kiedyś szcześliwa. 

Bardzo ją z siostrą kochamy, naprawdę nie potrafie wyrazić mojej wdzieczności do niej, zasluguje na wszystko co najlepsze.  Chcemy jej jakoś pomóc, może wyrwać ja z tej dziury, żeby odeszła od ojca. Tetaz nic jej tam nie trzyma, my jesteśmy "odchowane". Ale problem jest w tym, że ona jeżeli odejdzie musi się mieć z czego utrzymać. My możemy ją wesprzeć ale nie na tyle żeby opłacić wszystko. Chcemy jej jakoś pomóc znależć  pracę w mieście gdzie mieszka siostra - ja pracuje w delegacji, częśto sie przeprowadzam. Problem jest w tym że ona całe życie pracowała na wsi, nie ma żadnego doświadczenia. Zaczyna mieć też problemy ze zdrowiem. Cale zycie bardzo dużo pracowała, dźwigała bo przecież ojciec wolał w tym czasie strzelić sobie drzemkę albo był zmeczony, a dzieci trzeba bylo jakoś utrzymać. 

Nie wiemy co zrobić. Ona z jednej storny nie chce już tak żyć, a z drugiej nie wierzy w siebie, w to że jej się uda. Żal jej zostawiać wszystko to na co pracowała, chociaż jest tego niewiele. Wstyd się przyznać, ale życzę ojcu śmierci. Odetchnełabym z ulgą, teraz zyję w ciągłym niepokoju. W najgorszych myślach opracowuję plan zabójstwa ojca. Martwię sie o mamę, wiem że sobie kiedyś nie wybaczę jeżeli nic nie zrobię. 

Dodatkowo zauważam że to trudne dzieciństwo i problemy w domu teraz ze mnie wychodzą. Myślałam że jestem twarda, ale tak nie jest. Czuje się niepewna siebie, cały czas z tyłu głowy mam to że pochodzę z patologicznej rodziny. Teraz mam wspanialego chlopaka, myśle że to ten jedyny. Jak poznałam jego rodziców bardzo mnie uderzyła rzwczywistość. Oni są normalni, rozmawiaja, spedzaja razem czas. Jego ojciec jest super, widać że kocha matkę i dzieci. Tak sobie nieraz mysle, jak to bedzie jak nasi rodzice się spotkają. Mój chłopak wie o mojej sytuacji, nie chciałam nic uktrywać, z resztą przekonał się już sam na własne oczy. Wstydze się, co oni sobie pomyslą, jak bardzo mama bedzie zawstydzona ojcem i biedą jaka jest u nas w domu. Lubie też wpędzać się w poczucie winy, kiedy miło spędzam czas, smieje się, jestem szczesliwa, a w domu siedzi mama, samotna, smutna. Powinnam być przy niej, a z drugiej sttrony chce miec wlasne zycie

Przepraszam za chaotycznośc, ale pisze pod wpływem emocji. Jeżeli jest ktoś kto może mi pomóc, to proszę o odpowiedź. Nie wiem czy moja sytacjia tak naprawdę kwalifikuje się do pomocy psychologa. Bardziej zależy mi na pomocy mamie, jak ją uwolnić?

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Szanowni Państwo, zwrócono mi uwagę na używanie tzw. Testu Drzewa do diagnozy dzieci (test polega na tym, że dziecko rysuje drzewo, a specjalista analizując ilustrację wyciąga różne wnioski na temat psychiki dziecka).
      Zwracam Państwa uwagę, że NIE należy wyrażać zgody na przeprowadzanie tego testu.
      Wystarczy, że wejdzie się na stronę Wikipedii na temat Testu Kocha, a uzyska się informację „Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne ze współczesną wiedzą medyczną”. Można również sięgnąć do fachowych recenzji tego narzędzia powstałego jakieś 70 lat temu. Przytoczę fragment przykładowej: „Test Drzewa nie spełnia współczesnych kryteriów wiarygodnego narzędzia diagnostycznego. Brak jest naukowych podstaw teoretycznych, jak również danych empirycznych dowodzących trafności i rzetelności narzędzia, brak też badań normalizacyjnych. Nie ma standardowego i choćby częściowo zobiektywizowanego systemu interpretacji wyników. Diagnosta jest zachęcany do praktyk sprzecznych z naukową metodologią, które zwiększają ryzyko wystąpienia myślenia konfirmacyjnego i innych błędów we wnioskowaniu diagnostycznym. Kategorie interpretacyjne są anachroniczne, oceniające, niekiedy oparte na stereotypach, natomiast – z racji braku spójnych podstaw teoretycznych – nie obejmują wiedzy psychologicznej. W świetle powyższego trzeba stwierdzić, że współcześnie TD nie jest psychologicznym narzędziem diagnostycznym, a stosowany w tej funkcji może być szkodliwy.” Szczegółowe informacje:  https://kompsych.pan.pl/images/RecenzjaTestu_Drzewa_skrócona.pdf
    • 0 comments
      Czego możemy dowiedzieć się z książki, w której autorki posługują się zwrotem „osoba z macicą” zamiast używać słowa „kobieta”? Chyba mało kto będzie zaskoczony, gdy napiszę, że relacjonowanie (przez autorki, zdeklarowane feministki) losu głęboko nieszczęśliwych mężczyzn stało się pretekstem do promowania ideologii feministycznej. To na pewno zbieg okoliczności, że publikacja ukazała się przed nadciągającymi wyborami, a piszą o niej liczne tuby propagandowe feminizmu. Te mniej popularne, jak również te słynące w całym kraju z zarzucania partiom politycznym nienawiści do kobiet.

      W moim odczuciu, pochylanie się w tej publikacji nad losem mężczyzn nie jest ukłonem w ich stronę, lecz czołobitnym kłanianiem się feminizmowi i jego kuriozalnej demagogii. Wpisuje się w kluczowe elementy propagandy, która koncentruje się nierzadko na pokazywaniu mężczyzny w krańcowo złym świetle. Oczywiście wszystkiemu winien w pierwszej kolejności jest rzekomy, opresyjny patriarchat, a domniemanym wybawieniem jest jego obalenie i tym samym bezgraniczne oddanie feminizmowi, matriachat. Wykorzystywanie czyjegoś nieszczęścia do propagowania ideologii wzbudza we mnie negatywne odczucia. Podobnie jak fakt, że roztrząsanie historii skrajnie cierpiących mężczyzn, mówiących o najmroczniejszych myślach, opatrywane jest beznamiętnymi komentarzami.

      Ironiczny koniec publikacji ukazuje stosunek autorek do jej bohaterów. „(…) zamykamy książkę i wracamy do randek z chadami (...) Karuzela czeka, a ściana niedaleka.” Ani przez chwilę nie wyczułem jakiejkolwiek empatii w stosunku do opisywanych ludzi i grup. Mam wrażenie, że książka stanowi raczej rodzaj rewanżu, odwetu wobec licznych społeczności mężczyzn, którzy ośmielali się krytykować feminizm. Wywody autorek dotyczą między innymi Wykopu, forum Bracia Samcy, facebookowych męskich grup. Podczas lektury zastanawiałem się, czy bohaterowie tej książki nie czują się wykorzystani, aż natknąłem się na fragment, który stanowił odpowiedź. Autorka cytuje jednego z mężczyzn; pisał o niej, że „wmanipulowała go w książkę i wykorzystała dla własnej korzyści.”
      Publikacja wpisuje się w obecny trend w profeministycznych mediach, czyli „mężczyzna najgorszy”. Nie wystarczyły feministkom twierdzenia, że męskość jest toksyczna, przemoc ma płeć, siła jest kobietą, a opresyjny patriarchat odpowiada za całe zło tego świata. Musiały jeszcze wydobyć na światło dzienne najgłębsze pokłady problematycznych doświadczeń z życia najnieszczęśliwszych mężczyzn, by pokazać, jak źle się dzieje, gdy nie panuje matriarchat, władzy nie dzierżą femnistki. Jest to zarazem sprytne odwracanie uwagi od przewinień feministek, chociażby tego, na co idą pieniądze z publicznych budżetów płynące do licznych fundacji feministycznych. Takich na przykład jak posądzana o mobbing Fundacja Centrum Praw Kobiet, która choćby w sprawozdaniu merytorycznym z roku 2019, chwali się tym, że zorganizowała spotkanie warsztatowo-edukacyjne o nazwie „ChemSex – jak się bawić?” (dla niewtajemniczonych: chemseks to seks po narkotykach).
      Podsumowując, polecam książkę „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności”. Każdy powinien osobiście przekonać się o tym, do czego posunąć mogą się feministki, by postawić na swoim. Trzeba to przeczytać, aby poczuć specyficzny, bo metaliczny i bezlitosny, smak tego, jak feministki opisują zbolałych mężczyzn będących na granicy wyczerpania i u progu tragedii. Autorkom natomiast rekomenduję, by następnym razem przyjrzały się własnym szeregom. Napisały w podziękowaniach „Dziękujemy też rodzicom za wszelkie wsparcie, dzięki któremu możemy teraz pić sojowe latte i pisać o incelach.” To dopiero będzie latte-feminizm.* „Musisz być zmianą, którą chcesz zobaczyć na świecie” (Mohandas Karamchand Gandhi).


       
      * „Latte-feminizm to tzw. feminizm białych kobiet z klasy średniej, posiadających wolny zawód, mających czas i pieniądze na drogą, dobrą latte w kawiarni, od czego wzięła się nazwa.” (źrodło) 

       
    • 0 comments
      Masz dość toksycznych aplikacji randkowych i dziwacznych randek? Jesteś singielką lub singlem, a zarazem osobą dorosłą, gotową na relację? Masz odwagę aby wykonać testy psychologiczne, które pozwolą cię lepiej poznać? Spróbuj swoich sił w nieodpłatnym eksperymencie randkowym prowadzonym przeze mnie. Jestem psychologiem, który ustali Twój profil psychologiczny i postara się znaleźć dla Ciebie właściwego człowieka do pary. Więcej informacji można znaleźć w poniższym materiale na YouTube: 
       

      To nie jest biuro matrymonialne, ani portal randkowy. To niezależny eksperyment randkowy czyli projekt, który nie ma żadnego związku z jakimikolwiek aplikacjami randkowymi lub towarzyskimi. Udział jest nieodpłatny. O tym, jak odbywa się nabór do eksperymentu i jak uzyskać formularz zgłoszeniowy, dowiedzieć można się z powyższego materiału. 
      TAKE MY HEART - EKSPERYMENT RANDKOWY
      Jak to działa? Zgłaszasz się pisząc na e-mail podany w powyższym filmie i otrzymujesz dalsze instrukcje, między innymi testy i formularze do wypełnienia. Kiedy odeślesz pakiet potrzebnych materiałów, zostaną przeanalizowane pod kątem psychologicznym z nadzieją na możliwość znalezienia dla Ciebie potencjalnie odpowiedniej osoby. Z wybranymi uczestnikami psycholog przeprowadzi dodatkowo rozmowę telefoniczną. Zgłoszenia do pierwszej edycji można nadsyłać do końca sierpnia 2023 roku. Wszystkie informacje, przesyłane w ramach eksperymentu, objęte są tajemnicą zawodową psychologa a w ramach podsumowania przedstawione zostaną tylko ogólne statystyki (np. odnośnie liczby zgłoszeń czy najczęstszych oczekiwań).
      EKSPERYMENT ZOSTAŁ ZAKOŃCZONY
    • 0 comments
      Tak zwany syndrom DDA to zespół różnych problemów, które nierzadko współwystępują u osób, które wywodzą się z domu z problemem alkoholowym, z rodziny dysfunkcyjnej. Jest to pojemna kategoria wielu zróżnicowanych trudności i nie stanowi w ścisłym rozumieniu tego słowa zaburzenia psychicznego, nie jest jednostką chorobową.
      Tzw. syndrom DDA i czym się objawia
      Faktem jest jednak, że w stopniu częstym, Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) doświadczają problemów utrudniających normalne funkcjonowanie. Jednym z nich bywa zaburzenie znane jako zespół stresu pourazowego (PTSD) związany z traumatycznymi przeżyciami z młodości i wczesnej dorosłości, zwłaszcza mającymi miejsce w domu rodzinnym. 
      Zespół stresu pourazowego PTSD - objawy, leczenie
      PTSD (zespół stresu pourazowego) to zaburzenie, które może wystąpić po przeżyciu traumatycznego wydarzenia lub serii wydarzeń, skrajnie trudnego doświadczenia rozciągniętego w czasie. Może to obejmować:
      sytuacje takie jak wojna, gwałt i molestowanie, katastrofy naturalne, przemoc domowa, chroniczne narażenie na złe traktowanie, długotrwała deprywacja najważniejszych potrzeb (poczucie bezpieczeństwa, miłość rodzicielska, zdrowie), inne doświadczenia traumatyczne. Objawy PTSD mogą obejmować nawracające koszmary (nawet wybudzające w nocy), natrętne wspomnienia traumatycznych wydarzeń, wybuchy gniewu z byle powodu, wycofanie społeczne oraz izolacja, zaburzenia snu (niemożność normalnego zaśnięcia, budzenie się przedwcześnie), nadmierną pobudliwość i impulsywność oraz inne kłopotliwe reakcje emocjonalne i fizyczne (roztrzęsienie, uderzenia zimna lub gorąc, łzy stające w oczach w sytuacjach kojarzących się z traumą), duże ryzyko szkodliwego łagodzenia przykrych emocji poprzez sięganie po alkohol i inne substancje, wysokie prawdopodobieństwo występowania niskiego poczucia własnej wartości, a także wchodzenia w toksyczne związki.
      DDA a PTSD
      W przeciwieństwie do DDA, PTSD jest uznawane za oficjalne zaburzenie psychiczne i jest klasyfikowane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD) i Kryteriach Zaburzeń Psychicznych (DSM). Osoby cierpiące na PTSD zwykle potrzebują profesjonalnej pomocy psychologicznej bądź psychiatrycznej w celu zarządzania swoimi objawami i przystosowania się do życia po traumatycznym doświadczeniu.
      Podsumowując, warto by DDA doznając życiowych trudności skorzystały z konsultacji psychologicznej. Diagnoza pozwoliłaby ustalić, czy i w jakiej części wynikają one z takich bądź innych następstw wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym. Elementem diagnostyki jest także przyjrzenie się temu, czy osoba zmaga się z PTSD. Jeśli tak, wskazana byłaby psychoterapia, a niekiedy kontakt z lekarzem psychiatrą. 
      - psycholog Rafał Marcin Olszak

       
    • 0 comments
      Generalnie są tacy ludzie (kobiety i mężczyźni) z którymi można podzielić się problemem, bo mają coś w rodzaju odruchu niesienia pomocy, taką tendencję do zaangażowania się w rozwiązywanie sprawy, są zorientowani na pracę zespołową i bycie fair w relacji, pomaganie odbierają jako rodzaj inwestycji we wspólny komfort. Można to wstępnie rozpoznać po tym, że te osoby niejako wyczuwają okazję do niesienia pomocy, wsparcia, udzielania się po to, by ktoś rozwijał się, tak jakby cudze dobro było dobrem wspólnym. Z takimi osobami raczej warto podzielić się tym, jakie mamy wyzwanie, oczywiście biorąc odpowiedzialność za rozwiązania zamiast oczekiwać, że ktoś wszystko załatwi za nas i nie zamierzamy niczego przy okazji chociażby nauczyć się. Dzielenie powinno przebiegać stopniowo, na raty, aby obserwować rozwój wydarzeń, więc miałbym z tyłu głowy takie powiedzonka jak nie wszystko i nie na raz, co za dużo to niezdrowo, gdzie się człowiek śpieszy tam się diabeł cieszy. Otwieramy się dając kredyt zaufania, a potem ewentualnie większy, a nie od razu zaporowo wysoki. Trzeba się jednak liczyć też z tym, że są ludzie postrzegający cudze problemy jako zbędny kłopot, ciężar, rodzaj bagażu, wielkiej fatygi, praca dodatkowa. Nawet samo słuchanie o czyichś problemach odbierają jako przykry obowiązek. Nie wyczuwają okazji do pomagania, nie widzą szans ani na własny ani na wspólny rozwój dzięki zespołowemu rozwiązywaniu problemów. Nie chcą wzrastać razem, raczej chcą być na wysokim poziomie nawet jeśli takie podejście nie jest fair. Niektórzy skłonni są używać cudzych problemów na niekorzyść innych, bo wszystko co usłyszą, potem lubią wykorzystać przeciwko komuś. Mając do czynienia z tak zorientowanymi osobami, lepiej zachowywać w jak największej części lub w całości swoje problemy dla siebie. Czasami zdecydowanie lepiej skorzystać z profesjonalnej pomocy niż ryzykować przykrości po wyjawieniu swoich kłopotliwych wyzwań osobom niewłaściwym.   
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • PODCASTY.jpg

     

     

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.