Skocz do zawartości

jak pomóc sobie i mamie


osw24ju

Polecane posty

Witam, mam 24 lata, nigdy wczesniej z nikim nie podejmowałam tego trudnego dla mnie tematu. Mam wrażenie że z wiekiem jest coraz gorzej, odczuwam wiekszy żal, rozgoryczenie, nienawiść... ale zacznę od początku

Pochodzę z biednej rodziny, nie przelewało nam się nigdy, nie miałam zabawek, swojego pokoju, łazienki w domu, pienidzey na wycieczki szkolne itd.. piszę o tym bo pomimo tego moja mama, która oddała by wszystko mnie i mojej siostrze zawsze próbowała dać nam wszystko co mogła. Ona sama pochodzi z jeszcze biedniejszej rodziny, matka - moja babcia wydaje się oderwana od rzeczywistości, nieczuła, mało inteligenta, ojciec mojej mamy - alkoholik, ale mimo wszystko jak mama o nim opowiada mam wrazenie, że nie był złym człowiekiem. Mama przeszła dużo w dzieciństwie, mieszkała u ciotki przez jakiś czas, poźniej po jej śmierci trafiła do sierocińca pomimo tego, że jej rodzice byli zdolni się nią zająć, jedynie problemem było to że przebywala wtedy na drugim koncu Polski... Wiele rzeczy smutnych, łamiących serce słyszałam od mojej mamy, zresztą pisząc to nie mogę powstrzymać płaczu. 

Moja mama zaszła ze mną w ciążę w wieku 20 lat, takie były czasy, że ludzie jak było dziecko to brali ślub i już. Ona dodatkowo nie miała perspektyw, szkoły, oparcia u rodziców. Dlatego myśle że związała się z moim ojcem, który od początku nie był ideałem. On pochodził z w miarę usytuowanej rodziny, moze myslala że jakoś to będzie, że będzie szczesliwa i da swojemu dziecku to czego nie miała. Dwa lata pożniej urodziła się moja siostra.

Od kiedy pamietam ojciec lubił wypić, lata dzieciństwa pamietam jak przez mgłe, jednak te złe rzeczy jakby były wczoraj. Mama zawsze próbowała nas ochronić przed nim, ale nie zawsze się dało, my też widziałyśmy swoje. Ojciec nie kocha nikogo oprócz siebie, tak było od zawsze, jednak z wiekiem doszłam dopiero do tego wniosku. Nie okazywał żadnych uczuć, empatii,  czegokolwiek. Mama wiele razy przez niego płakała, psychicznie potrafił zniszczyć każdego. Na co dzień cichy, niemiły,oschły, a przy tym przekonany o swojej zajebistości, o tym, że mu się wszystko należy, że mama to jego służąca, a my z siostrą mu przeszkadzamy bo dużo "kosztujemy". Dlatego tez mama chowała pieniądze i kupowała nam różne rzeczy w tajemnicy. Po wypiciu agresywny, dokuczliwy, męczący, nigdy mnie i siostry nie uderzył - z resztą myśle, że byśmy się nie dały, ale co do mamy to mam wrażenie że nie o wszystkim wiem. Zdarzyło się że interweniowała u nas policja, mamy niebieską kartę. Pomimo tego znecał się psychicznie, zazwyczaj po wypiciu "otwierał się" chciał rozmawiać, pytał o różne rzeczy ale to doprowadzało nas do szału, a tym samym jego kiedy nie chciałyśmy rozmawiać. Potrafił jeden temat wałkować kilka razy. Cała nasza czwórka, w ciasnym domku, z jednym pokojem i kuchnią i pijanym ojcem - sytuacja nie do zniesienia. On do kuchni - my do pokoju i tak cały czas. On nie jest pijakiem, który pije w ciągu, do nieprzytomności codziennie. Tak upija się raz na jakiś czas, a codziennie 3-4 piwa i jakieś małe butelki wódki co sprawia że jest podpity i najbardziej męczący. Pijany idzie po prostu spać.

Ostatnio mama opowiedziała mi coś, co mnie tak uderzyło, że nie potrafię przestać o tym myślec. Jak miałyśmy z siostrą około 10lat, pewnego dnia się upił. Mama miała w portfelu ostatnie 10zł na chleb i pasztet dla nas. On pijany przyszedł do niej, chciał zabrać te pieniądze na wódke, Mama powiedziała że ich nie da. Wtedy wyjął je sam z portfela i wsadził jej do buzi z całej siły. Nie moge tego przeżyć, jak mógł coś takiego zrobić. Takich sytuacji było wiele..

Jednak to nie jego pijanstwo mnie tak bardzo boli, są pijacy ale bedacy dobrymi ludzmi. On taki nie jest. To tyran, uosobienie diabła - inaczej nie potrafię tego nazwać chociaż przez niego przestałam wierzyć, że istnieje Bóg. Gdyby istniał zabrał by go z tej ziemi. 

Ojciec z wiekiem jest coraz gorszy, bardziej zgorzkniały, nieszanujący nikogo. Ja i moja siostra wyprowadziłyśmy się z domu zaraz po gimnazjum - wybrałyśmy szkoły z internatem, Myśle że powod tych decyzji jest oczywisty. Boli mnie jego myślenie jedynie o sobie, przez 5 lat moich studiow ani razu do mnie nie zadzwonił, nie spytał czy mam co jesc, a do mamy gadał jak to dużo z siostrą kosztujemy i najlepiej żebyśmy nie konczyły studiów tylko poszły do pracy. Liczą się tylko pieniądze, których przez swoje pijanstwo i nieumiejętność zarobku nie potrafi utrzymać przy sobie. Obydwie utrzymywałyśmy się SAME - bez jego pomocy, a on jest przekonany o tym jak dużo nam dał. Teraz obydwie pracujemy, utrzymujemy się same. Ja już skonczyłam studia, siostrze został rok. 

Ojciec chyba nigdy ze mna nie porozmawiał, pomijajac próby jak był pijany. Nigdy nie okazał mi i mojej siostrze wsparcia, nigdy nie powiedział dobrego słowa. A obydwie na to zasługujemy - stypednia naukowe, dobre studia, żadnych problemów wychowawczych. Pogodziłam się z tym, chyba. Nie czuję do niego wybitnej więzi, nie odczuwam braku ojca na co dzien, ba wolę żeby nie istniał. Wtedy byłoby prościej, mniej boleśnie. To ile bólu mi, siostrze, mojej mamie wyrządził, brak słów, opowieść na długą książkę. Z czasem zaczełam go nienawidzić czyli jednak musiałam go kochac kiedyś. Nie da się nienawidzić osoby która jest nam obojętna, prawda?

Mam ogromny żal, myśle nawet, że jak mu to powiem on to odbierze jak zwykle - upije się, zrobi awanture, bedize jezdził pijany smaochpdem, dokuczał, męczył psychicznie, trzaskał drzwiami i rzucał przedmiotami... Najgorsze jest to że teraz ja jestem na drugim koncu Polski, siostra też,  a mama została z nim sama. Na małej wsi, bez prawa jazdy, samotna, "zmuszona" do zycia z czlowiekiem ktorego nienawidzi. Myśle że on ją na tyle zniszczył że ona myśli że nie należy jej się inne życie. I ja to po częsci rozumiem - ona nigdy nie miała wsparcia w swojej rodzinie, ma podstawowe wykształcenie, pracuje jako rolnik w niewielkim gospodarstwie od ponad 20 lat. Tyle złego w życiu przeżyła że przestała wierzyć że może być kiedyś szcześliwa. 

Bardzo ją z siostrą kochamy, naprawdę nie potrafie wyrazić mojej wdzieczności do niej, zasluguje na wszystko co najlepsze.  Chcemy jej jakoś pomóc, może wyrwać ja z tej dziury, żeby odeszła od ojca. Tetaz nic jej tam nie trzyma, my jesteśmy "odchowane". Ale problem jest w tym, że ona jeżeli odejdzie musi się mieć z czego utrzymać. My możemy ją wesprzeć ale nie na tyle żeby opłacić wszystko. Chcemy jej jakoś pomóc znależć  pracę w mieście gdzie mieszka siostra - ja pracuje w delegacji, częśto sie przeprowadzam. Problem jest w tym że ona całe życie pracowała na wsi, nie ma żadnego doświadczenia. Zaczyna mieć też problemy ze zdrowiem. Cale zycie bardzo dużo pracowała, dźwigała bo przecież ojciec wolał w tym czasie strzelić sobie drzemkę albo był zmeczony, a dzieci trzeba bylo jakoś utrzymać. 

Nie wiemy co zrobić. Ona z jednej storny nie chce już tak żyć, a z drugiej nie wierzy w siebie, w to że jej się uda. Żal jej zostawiać wszystko to na co pracowała, chociaż jest tego niewiele. Wstyd się przyznać, ale życzę ojcu śmierci. Odetchnełabym z ulgą, teraz zyję w ciągłym niepokoju. W najgorszych myślach opracowuję plan zabójstwa ojca. Martwię sie o mamę, wiem że sobie kiedyś nie wybaczę jeżeli nic nie zrobię. 

Dodatkowo zauważam że to trudne dzieciństwo i problemy w domu teraz ze mnie wychodzą. Myślałam że jestem twarda, ale tak nie jest. Czuje się niepewna siebie, cały czas z tyłu głowy mam to że pochodzę z patologicznej rodziny. Teraz mam wspanialego chlopaka, myśle że to ten jedyny. Jak poznałam jego rodziców bardzo mnie uderzyła rzwczywistość. Oni są normalni, rozmawiaja, spedzaja razem czas. Jego ojciec jest super, widać że kocha matkę i dzieci. Tak sobie nieraz mysle, jak to bedzie jak nasi rodzice się spotkają. Mój chłopak wie o mojej sytuacji, nie chciałam nic uktrywać, z resztą przekonał się już sam na własne oczy. Wstydze się, co oni sobie pomyslą, jak bardzo mama bedzie zawstydzona ojcem i biedą jaka jest u nas w domu. Lubie też wpędzać się w poczucie winy, kiedy miło spędzam czas, smieje się, jestem szczesliwa, a w domu siedzi mama, samotna, smutna. Powinnam być przy niej, a z drugiej sttrony chce miec wlasne zycie

Przepraszam za chaotycznośc, ale pisze pod wpływem emocji. Jeżeli jest ktoś kto może mi pomóc, to proszę o odpowiedź. Nie wiem czy moja sytacjia tak naprawdę kwalifikuje się do pomocy psychologa. Bardziej zależy mi na pomocy mamie, jak ją uwolnić?

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.