Epidemia fikcyjnych związków
Wielu mężczyzn z radością odkrywa, że aby kobietę „mieć” nie musi z nią bez reszty, na serio być. Porównywalna ilość kobiet dochodzi do wniosku, że aby mieć zasoby, czas i potencjał mężczyzny, nie musi z nim naprawdę być na 100%. W efekcie mamy do czynienia z całą masą pozorowanych relacji, fikcyjnych uczuć, pokazówek i trwa jedna wielka maskarada wieńczona zwykle dramatycznym finałem. Cały ten cyrk to naprawdę niezły bajzel, z którego nikt nie wychodzi bez szwanku. Chłopcy i dziewczynki nawet w wieku 30+ udają miłość i bawią się w chowanego ostro wywijając pod konspiracją. Kłamstwo i manipulacja królują, bo ludzie panicznie boją się zobowiązania. Nie chcą wziąć odpowiedzialności za dobro drugiego człowieka. Zatracają się w toksycznym egoizmie, który ostatecznie skazuje ich na samotność, pustkę wewnętrzną, niecelowe życie, brak sensu. Na szczęście są wyjątki - relacje autentycznych, niewyrachowanych ludzi, którzy wkładają w związek całe serca. Coraz mniej liczne wyjątki, niestety.
CIEKAWOSTKA: Męski blog Refleksje mężczyzny prowadzi psycholog online, świadczący usługi jak psychoterapia przez Skype.
-
1
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.