Świat współczesnych związków jest na tyle skomplikowany, że można się w tym pogubić. Trudno zliczyć wszystkie statusy związkowe: to skomplikowane, przyjaciele z bonusami, situationship czyli na czas dopóki kontekst temu sprzyja i tak dalej. Dzisiaj pomówmy o delusionship.
Materiał w formie podcastu:
Człowiek ma bujną wyobraźnię. Czasem coś sobie dopowiada. Nierzadko snuje fantazje. Bywa, że karmi się lub wręcz żyje złudzeniami. Czyni go to podatnym na zjawisko współcześnie określane terminem delusionship. To coś, jak związkowa fatamorgana, czy też rodzaj wierzenia, że głębia i relacja jest tam, gdzie nie ma jej wcale lub wprawdzie istnieje znajomość, ale płytka bądź z kończącym się terminem ważności. Osoba może też żyć wspomnieniami, łudząc się, że miłość trwa choć u drugiego człowieka już rozeszła się po kościach, minęła.
Delusionship może występować także w relacji z osobą narcystyczną lub z toksykiem. Ta druga strona nie obdarza kogoś uczuciem, ale stwarza takie pozory, więc ofiara żyje nadzieją, wyobrażeniami o wielkiem miłości. Niekiedy te złudzenia to marzenie o tym, że ktoś się zmieni, wreszcie obdarzy kogoś uczuciem, przejrzy na oczy i doceni starania, wysiłki, postawę, więc pokocha całym sercem. Tymczasem dla kogoś relacja może mieć wyłącznie charakter przejściowy, może być czymś na przeczekanie aż nie znajdzie się ktoś lepszy. Bywa, że ludzie zawierają znajomości z braku laku, na wakacje żeby mieć z kim wyjechać, pobyć, pouprawiać trochę seksu i dobrze się bawić lub zapewnić sobie finansowe wsparcie. Ktoś taki z góry wie, że nic więcej z tego nie będzie, ale nie wyprowadza drugiej osoby z błędu albo nawet w ten błąd ją wpędza, bo ją to bawi lub stanowi źródło korzyści. Wtedy iluzja związku pogłębia się, zakochanie u kogoś wzmaga się i tak oto trwa związek niczym fatamorgana, jak złudzenie optyczne, coś jak iluzja.
Delusionship może też mieć bardziej fantastyczny charakter i przypominać wręcz słodkie marzenie. Bywa, że ludzie dostrzegają słane do nich sygnały tam, gdzie wcale ich nie było lub miały zaledwie rozrywkowy charakter, były elementem niewinnych figli w postaci pozbawionego znaczenia flirtu. Jeśli ktoś chłonie takie sygnały, pomija resztę, dokonuje więc bardzo selektywnej percepcji, może źle połączyć kropki. Zadrzuć się w kimś bez wzajemności i jednocześnie wierzyć, że ta wzajemność istnieje lub jest tylko kwestią czasu. Miło jest poczarować się, że jakaś piękna i wspaniała osoba chce nas i ignorować fakt, że nie wykazuje nami zainteresowania. Oczywiście ta przyjemność trwa do czasu aż nastąpi bolesna konfrontacja z rzeczywistością. Zanim to jednak nastąpi, człowiek fantazjuje sobie rozkosznie, że ktoś atrakcyjny ma go na oku, że z nim flirtuje.
Delusionship może mieć dość mroczny charakter. Potrafi przekształcić się w stalking. Jeśli bowiem ktoś sobie uroi, że jest przez kogoś kochany czy pożądany, ale osoba ta nie potrafi do siebie tej prawdy dopuścić, może naprzykrzać się komuś. Chodzić za kimś. Wypisywać do tej osoby. Z czasem w stalkerze może narosnąć ogromne poczucie zawodu, rozczarowania i krzywdy z powodu uznania, że druga osoba nie doceniła miłości, pokrewieństwa dusz, karmicznej więzi. Człowiek z zaburzeniami osobowości może nawet przyjąć, że jest ofiarą tej sytuacji wyciągając takie wnioski na podstawie tego, co wywnioskował z własnych urojonych wizji.
Najpowszechniejszym przykładem delusionship jest jednak sytuacja, kiedy brakuje symetrii w uczuciowym zaangażowaniu. Dla jednej strony znajomość jest tylko romansem, przelotną miłostką lub hedonistyczną przyjemnostką, a dla drugiej okazją do otwarcia się i poważnego zaangażowania. Trudno przyjąć do wiadomości, że nie jest się kochanym w porównywalnym stopniu, zwłaszcza wtedy, gdy ma się klapki na oczach i samemu kocha się kogoś bez pamięci. Wtedy związek iluzoryczny trwa w najlepsze i często kończy się rozczarowaniem, stanowi relację wysokiego ryzyka, że wystąpi uraz, przeinwestowywanie lub przekształci się w toksynę. Pamiętajmy zatem, by twardo stąpać po ziemi, oceniać realistycznie uczuciowe zaangażowanie drugiego człowieka oceniając jego czyny, gesty a nie deklaracje, słowa. Nie bądźmy delulu - kimś, kto żyje złudzeniami związkowymi.
Warto posłuchać:
Artykuł przypadł do gustu i przydał się?
Wesprzyj autora, stawiając mu kawę.
Recommended Comments
There are no comments to display.
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.